Więcej

    Wojsku litewskiemu brakuje zawodowych żołnierzy

    Czytaj również...

    Fot. Marian Paluszkiewicz
    Jeszcze przed reformą wojska Juknevičienė przewidywała, że przejście do zawodowego modelu przyniesie trudności Fot. Marian Paluszkiewicz

    Odkąd wojsko litewskie zrezygnowało z poborowych i stało się zawodowe, z powodu braku pieniędzy zaczęło jemu brakować żołnierzy.

    Zdaniem byłego dowódcy wojska litewskiego Jonasa Kronkaitisa, w tym roku planowano zatrudnić 800 zawodowych żołnierzy, jednak zostanie przyjętych  zaledwie 200. Mimo tego, że oficerowie i sierżanci nie mają kogo uczyć, ich liczebność nie ulegnie zmianie.

    — Nie możemy zrezygnować z usług oficerów, ponieważ kryzys minie, finansowanie wróci, a takich pracowników nie uda się nam od razu znaleźć. Na przyszykowanie dowódców batalionów potrzeba 14 lat. Jeżeli ich zwolnimy i później zatrudnimy szeregowych, nie będziemy mieli kompetentnych dowódców — przyczynę zachowania kadry oficerów wyjaśnił Kronkaitis.

    Minister Ochrony Kraju Rasa Juknevičienė tłumaczyła, że nie można zatrudnić odpowiedniej liczby żołnierzy z powodu kryzysu ekonomicznego, który od pewnego czasu zmusza wszystkich do zaciskania pasa.

    Ministerstwo Ochrony Kraju nie jest wyjątkiem. Z powodu mniejszego budżetu ministerstwo musiało zmniejszyć finansowanie we wszystkich sferach: asygnacje na utrzymanie personelu zmniejszono o 5,8 proc., na broń i sprzęt wojskowy — o 10,3 proc.

    — Kryzys jest przyczyną braku finansowania. Oprócz tego nie możemy zatrudnić zawodowych żołnierzy, ponieważ kompletnie nie byliśmy przyszykowani do rezygnacji z poborowych — powiedziała minister.

    Juknevičienė dodała, że obecnie z niecierpliwością czeka na postanowienie Sądu Konstytucyjnego, który orzeknie, czy decyzja przejścia do armii  zawodowej była słuszną. Oprócz tego omawiane są też inne rozwiązania zaistniałej sytuacji. Jednym z nich jest zachęcanie młodych mężczyzn do dobrowolnego pełnienia służby w wojsku jako alternatywa w przyszłości zostania zawodowym żołnierzem.

    Jeszcze we wrześniu 2008 roku, przed reformą wojska, będąc członkinią Komitetu ds. Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego, Juknevičienė przewidywała, że reforma armii, dotycząca przejścia do zawodowego modelu wojska, przyniesie trudności. W to, że decyzja jest słuszna i niezbędna, wątpił również były prezydent Valdas Adamkus.  Dla jednego z zagranicznych dzienników powiedział, że gdyby Rosjanie postanowili zaatakować Litwę, to mogliby to zrobić w ciągu kilku minut.


    POBOROWI — WYSTĄP!

    Ustawy Sejmu ubiegłej kadencji przewidują, że liczba żołnierzy w wojsku zawodowym w roku 2014 sięgnie 8450. W roku 2013 w wojsku nie zostanie poborowych żołnierzy. W 2008 roku wojsko litewskie liczyło 2 tys. poborowych.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Podróż galopem przez Europę gimnazjalistów „Parczewskiego”

    Odpocząć w cieniu magicznego Drezna, zakochać się w pachnącym wiosną (...)

    Nielegalne papierosy nadal kuszą ludzi

    Chociaż na Litwie papierosów z przemytu pali się coraz mniej, jednak funkcjonariusze (...)

    Gimnazjaliści „Parczewskiego” podbili Strasburg!

    Na sali Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Waldemar Tomaszewski siedzi (...)

    Do sklepu socjalnego z… czterema litami

    „Za symboliczne 4 lity nasi klienci mogą u nas kupić koszyczek artykułów spożywczych (...)