Więcej

    W rocznicę beatyfikacji patrona hospicjum siostry wszystkim dziękowały

    Czytaj również...

    Nuncjusz wita się z wileńskimi księżmi, braćmi i wolontariuszami Fot. Zbigniew Markowicz
    Nuncjusz wita się z wileńskimi księżmi, braćmi i wolontariuszami Fot. Zbigniew Markowicz

    W Wileńskim Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćko odbyła się uroczystość z okazji pierwszej rocznicy beatyfikacji patrona hospicjum. Uroczystą Mszę św. w minioną sobotę celebrował nowy Nuncjusz Stolicy Apostolskiej arcybiskup Luigi Bonazzi.

    „To wielki dar Boga dla mnie, że trafiłem do Wilna, do miasta Wielkiego Miłosierdzia, to wielka też łaska, że dziś mogę tu wraz z siostrami i braćmi Jezusa Miłosiernego oraz wolontariuszami hospicjum modlić się za was wszystkich i przynajmniej w ten sposób uczestniczyć w dziele,  jakiego podjęły się siostry, w dziele zapoczątkowanym przez błogosławionego ks. Michała Sopoćko” — powiedział podczas homilii abp Luigi Bonazzi.

    Widocznie też nieprzypadkowo wybrana tego dnia Ewangelia mówiła o miłości, miłosierdziu, a tym, że Chrystus wszystkich nazywa swoimi przyjaciółmi. Jednym z takich prawdziwych przyjaciół Chrystusa, Boga i człowieka był właśnie błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko.

    I tu przypomnijmy, że 28 września ubiegłego roku odbyła się w Białymstoku uroczystość beatyfikacyjna ks. Michała Sopoćko, a wczoraj był dzień świętej siostry Faustyny. Nieprzypadkowo więc siostry ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego na obchody tej uroczystości wybrały dzień 3 października. W uroczystości wzięli udział wileńscy księża, siostry ze zgromadzenia, bracia ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, wolontariusze pracujący w hospicjum z chorymi na raka.

    Siedziba Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego Fot. Zbigniew Markowicz
    Siedziba Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego Fot. Zbigniew Markowicz

    Pomimo że hospicjum działa zaledwie od lutego ubiegłego roku, dopiero krystalizuje się personel, siostry i wolontariusze mają pełne ręce roboty. Wielu ich chorych odeszło już do Domu Pana, inni są pod stałą opieką fachowców.

    — Bilans siedmiu miesięcy naszej pracy, to 14 zmarłych i obecnie 6 chorych. Potrzeby są znacznie większe, ale nie mamy jeszcze należytych warunków — mówi siostra Michaela Rak.

    Jeśli się uwzględni, że siostry osiedliły się niemal na gruzach, to w ciągu tak krótkiego okresu zrobiono bardzo wiele. Osuszono teren klasztoru, odprowadzono wody gruntowe, usunięto ze ścian grzyb, architekt już pracuje nad projektem remontu dużego budynku dla chorych, potem się przystąpi do osuszania budynku.

    Dużo się także dzieje  w dziedzinie pracy z chorymi — przychodzą nowi wolontariusze, pielęgniarki, lekarze, by nieodpłatnie zaoferować chorym swoją pomoc. Cieszy, że w większości są to ludzie młodzi i wielu z nich to już fachowcy w tej dziedzinie. Są też całkowici nowicjusze, którzy nie bardzo jeszcze wiedzą, czy sobie  z tym poradzą, ale dobrze, że chcą spróbować swoich sił i kto wie, czy nie odnajdą tu siebie.

    — Naszym zadaniem jest nawiązanie współpracy i instytucjami rządowymi, Kasą Chorych, prawnikami itp. Ostatnio udało się nawiązać dobrą współpracę z hospicjum w Suwałkach. Dzięki Bogu, opiece ks. Sopoćko i św. Faustynie powoli to nasze dzieło się rozwija. Mocno wierzę w Miłosierdzie Boże i opiekę tych świętych. Wierzę też w dobroć ludzkich serc. A tych ostatnich rzeczywiście nie brakuje. Niedawno pewna rodzina z Wileńszczyzny podarowała nam samochód Toyotę, bo nasz gruchot się rozwalił. Gdy pewnego dnia w drzwiach stanął człowiek i powiedział, że przywiózł nam samochód, myślałam że żarty sobie z nas robi. Nie wierzyłam! Upatruję w tym tylko pokłosie beatyfikacji ks. Sopoćko, kanonizacji siostry Faustyny i Miłosierdzia Bożego, bo sobie w tym wszystkim raczej niczego nie przypisuję. Naszym celem jest służyć ludziom i w każdym człowieku widzieć Boga, cała reszta zależy od Najwyższego — opowiada siostra Michaela i zaznacza, że Bóg zawsze działa przez człowieka, a ludzi do pomocy im ciągle jeszcze potrzeba. Cała idea hospicyjna opiera się na wolontariacie. A wolontariat jest pracowniczy, medyczny, edukacyjny, promocyjny i modlitewny. Do pracy w hospicjum może się włączyć każdy, bo nawet osoby ciężko chore i leżące. To właśnie ich cierpienia i modlitwa w intencji umierających na raka czasem mogą zdziałać cuda.

    Byłe więzienie czeka na remont, by mogło przyjąć chorych Fot. Zbigniew Markowicz
    Byłe więzienie czeka na remont, by mogło przyjąć chorych Fot. Zbigniew Markowicz

    Siostra Michaela marzy o utworzeniu jakiegoś koła czy stowarzyszenia sympatyków hospicjum. Chodzi o grupę ludzi, którzy być może przynajmniej czasem w czymś pomogli, doradzili, by stale modlili się nie tylko w intencji chorych, ale i tych, którzy nimi się opiekują. Siostrom brakuje czasu i wolontariuszy, którzy mogliby się zająć rodzinami okrytymi żałobą, od których odszedł ktoś bliski. Wchodzi to do  obowiązków pracy hospicyjnej. Wiadomo bowiem, że każda śmierć jest dla rodziny bardzo bolesna, ale śmierć poprzedzona ciężką chorobą i cierpieniami, jakie się wiążą z osobami chorymi na raka, to szczególny smutek i szczególny ból. Po takiej stracie rodzina nie zawsze potrafi sobie ze wszystkim poradzić, często potrzebuje bliższego kontaktu z ludźmi, potrzebuje, by ktoś ją wysłuchał, dodał sił i otuchy. Zdarza się, że potrzebna jest fachowa pomoc psychologa, duszpasterza itp.

    — Jestem na czwartym roku medycyny i przyszłam tu jako wolontariuszka, by pomóc potrzebującym. Dla przyszłego lekarza  psychologa taka praktyka jest bardzo potrzebna. Nie wiem, czy się sprawdzę, ale spróbować warto — mówi Jolanta Jurgielewicz.

    Cieszy to bardzo, bo Jolanta nie jest wyjątkiem. Do hospicjum z propozycją pomocy przychodzi dużo młodych ludzi, choć wciąż jest ich jeszcze za mało.  Niby paradoks. Czyżby ci młodzi ludzie nie mają ciekawszego zajęcia, jak zajmowanie się umierającymi?

    Siostra Michaela dziękuje Nuncjuszowi za wspólną modlitwę Fot. Zbigniew Markowicz
    Siostra Michaela dziękuje Nuncjuszowi za wspólną modlitwę Fot. Zbigniew Markowicz

    Niektórzy z nich twierdzą, że właśnie tu, ocierając się o wielkie cierpienie i śmierć, odnaleźli siebie, odnaleźli sens życia i Boga, lepiej zrozumieli tu na ziemi swoją misję, zaczęli pogodniej patrzeć na życie, nauczyli się innym przebaczać i sami prosić o przebaczenie.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    I nie jest to przypadek, bo w obliczu cierpienia my, ludzie, zawsze przynajmniej na chwilę stajemy się lepsi. Dowodem tego była też właśnie cała sobotnia uroczystość, w której uczestniczyło wielu młodych wolontariuszy, ale też lekarze, księża, całe rodziny z małymi dziećmi. I wszyscy oni jednym głosem i sercem dziękowali Bogu i ks. Sopoćko za dar dzieła hospicyjnego, modlili się za chorych, ich rodziny, za siostry i braci zakonnych. Wszyscy błagali Boga o Miłosierdzie dla wszystkich.

    „Grzeszny człowiek i Miłosierdzie, to po ludzku rzecz biorąc, niby takie dwie skrajne rzeczy, rzeczy całkiem niepasujące do siebie. U Boga jednak jest inaczej, u Boga nasz grzech i Miłosierdzie nawet bardzo do siebie pasują, bo u Boga nie ma rzeczy niemożliwych” — powiedziała dziękując Nuncjuszowi Apostolskiemu za modlitwę, za udzielone wszystkim błogosławieństwo w imieniu Ojca Świętego Benedykta XVI siostra Michaela. A zapytana, czy wilnianie są ofiarni i czy są otwarci na cierpienie, odpowiedziała krótko: „Całym sercem chcę ludziom wykrzyczeć „Dziękuję!”.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Echa Bożego Miłosierdzia w ludzkim wymiarze

    W minioną sobotę w Wileńskim Seminarium Duchownym w Kalwarii odbyła się międzynarodowa konferencja o Miłosierdziu Bożym. Prelegentami byli głównie księża i siostry zakonne z Litwy oraz Polski, których wykłady opierały się na wywodach Ojców Kościoła, jak też na własnych obserwacjach. Wiadomo,...

    W Wilnie międzynarodowa konferencja Apostolstwa Bożego Miłosierdzia

    Wciąż jeszcze trwa Rok Miłosierdzia Bożego. Z tej okazji odbywa się wiele świąt, uroczystości i konferencji. W dniach 17-18 września Wilno znowu rozkwitnie Miłosierdziem. W najbliższą sobotę, 17 września, odbędzie się w Wileńskim Seminarium Duchownym o godz. 10.00 międzynarodowa Konferencja...

    Modlitwa nad nieznanymi grobami zesłańców w rosyjskiej tajdze

    W minionym miesiącu litewsko-polska grupa zapaleńców wyjechała aż pod sam Ural w obwodzie permskim do wsi Galiaszyno, gdzie jeden z byłych zesłańców postanowił upamiętnić duże miejsce pochówku Polaków i Litwinów. Miejsc takich w Rosji jest dużo i wszystkich nie da...

    Ks. Damian Pukacki: Opus Dei drogą do świętości poprzez pracę

      Rozmowa z ks. Damianem Pukackim, duszpasterzem wspólnoty Opus Dei w Krakowie „Świętość składa się z heroizmów. Dlatego w pracy wymaga się od nas heroizmu, dobrego »wykończenia« zadań, które do nas należą, dzień po dniu” (św. Josemaría)   Czym jest Opus Dei, jak...