Więcej

    Kaziuki Wileńskie niepodatne na kryzys

    Czytaj również...

    Oblicza Kaziuka Wileńskiego Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jak co roku na przedwiośniu do Wilna zawitał Kaziuk Wileński — doroczny jarmark rzemieślników, kupców i twórców ludowych. I chociaż pogoda za oknem wcale nie jest wiosenna, a sytuacja gospodarczo-finansowa wciąż pozostaje kryzysowa, tegoroczne wileńskie święto jest jeszcze bardziej okazałe niż w poprzednich latach tzw. prosperity i często też prawdziwie wiosennej pogody.

    Kilometry straganów, tysiące handlujących nie tylko zresztą z Litwy, ale też z Polski, Białorusi, Łotwy i innych krajów, setki wyrobów garncarskich, kowalskich, a nad wszystkim króluje palma wileńska — tradycyjna i niepodważalna gospodyni targów kaziukowych. Przeplatane suche kwiaty i rośliny tworzą niepowtarzalne barwne kompozycje palm wileńskich od najprostszych do wysublimowanych i od najmniejszych po rekordzistki o wysokości 6 metrów.

    Kaziuki Wileńskie tradycyjnie odbywają się na początku marca na św. Kazimierza, patrona Litwy Fot. Marian Paluszkiewicz

    Obok tych cudownych wyrobów rękodzieła niestety z każdym rokiem na jarmarku coraz więcej pojawia się tzw. chińszczyzny — tanich podróbek rzemieślniczych. Stoiska z nimi są z daleka zauważalne, gdyż zazwyczaj są przy nich pustki, zaś kupujący najczęściej oblegają stragany z tradycyjnymi wyrobami rzemieślniczymi.

    Jarmark kaziukowy potrwa do niedzieli. A jego symboliczne otwarcie zainaugurowano przed południem w piątek, 5 marca. Uroczystość otwarcia targów odbyła się na alei Giedymina przed gmachem Teatru Narodowego, gdzie swoje „przygotowanie bojowe” zebranej publiczności demonstrowali rycerze z klubu rekonstrukcji historycznej „Antikos karys”, gości jarmarku zabawiali iluzjoniści z grupy znanego maga Jonasa Zilelisa.

    Tegoroczne Kaziuki Wileńskie odbywają się nie tylko na starówce i wokół Placu Katedralnego, ale również na alei Gedymina od Katedry aż do Mostu Zwierzynieckiego Fot. Marian Paluszkiewicz

    A tymczasem na Placu Łukiskim po południu ruszył „Alternatywny Kaziuk Wileński”, którego organizatorami jest żakeria wileńska. I chociaż słowo „alternatywny” nawiązuje do współczesności, tym niemniej lokalizacja  studenckiego „kaziuka” nawiązuje do przedwojennych tradycji wileńskiego jarmarku, który od początku ubiegłego stulecia do wojny był organizowany właśnie na Placu Łukiskim, wtedy największym placu w Wilnie. Po wojnie jarmark kaziukowy był wyrugowany z placów i ulic wileńskich. Jego prowizoryczną kontynuacją były dni handlowe na targowiskach wileńskich, głównie przy ulicy Kalwaryjskiej. Właśnie tu w owym okresie na początku marca pojawiali się rzemieślnicy ze swoimi wyrobami, a podwileńskie palmiarki przywoziły palmy. Władze sowieckie zezwoliły na sprzedaż palm dopiero w latach 70.

    Od odrodzenia niepodległości Kaziuk Wileński tradycyjnie odbywa się na starówce, na ulicach Zamkowej i Wielkiej aż do Placu Ratuszowego. Swoje stragany rzemieślnicy i kupcy ustawiają również przy ul. B. Radvilaitės i Maironio (byłe Królewska i św. Anny) oraz na odcinku alei Gedymina od katedry do ulicy Wileńskiej. Na jarmarku będzie można nie tylko nabyć wyroby rękodzieła, ale też samemu spróbować ulepić garnek z gliny, czy wystrugać z drewna łyżkę, bowiem w sobotę i niedzielę przy ulicy św. Michała będzie działała wystawa rekonstrukcji dawnych rzemiosł „Dwór rękodzieł”. Chętni będą tu mogli spróbować ulepić garnek i wypalić go w prawdziwym piecu garncarskim; spróbować swoich zdolności kulinarnych przy wypiekaniu chleba, czy też wcielić się w rolę czeladnika kowala lub któregoś z pracujących tu rzemieślników z klubu rzemieślników „Mistrzowie Dworscy”.

    Szanująca siebie gospodyni na kaziukach musi obowiązkowo sprawić sobie nowy „sprzęt” do kuchni Fot. Marian Paluszkiewicz

    Tymczasem w sobotę w południe aleją Gedymina od Placu Niepodległości do Placu Katedralnego przejdzie barwny korowód kaziukowy. Nawiązuje on do tradycji sprzed wieków pochodów ulicami Wilna ku czci patrona Litwy św. Kazimierza, czyli Kazimierza Jagiellończyka. Zmarł 4 marca 1484 roku. W 1602 roku został kanonizowany. Kilkadziesiąt lat później — praktycznie od 1636 roku — zaczęto w Wilnie organizować kaziukowe pochody i jarmarki. Rozpoczynały się zawsze w dniu św. Kazimierza, 4 marca. Pochodom towarzyszył orszak przebierańców. Później dołączyli też handlarze.

    Od kilkudziesięciu lat palma wileńska jest główną atrakcją i atrybutem Kaziuków Wileńskich Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jak poinformowano „Kurier” w spółce „Concept events & media“, która już drugi rok z rzędu organizuje Kaziuki Wileńskie, tegoroczny jarmark jest wyjątkowy pod względem zarówno swego terytorium, jak też liczby uczestników. W tym roku jarmark będzie „gospodarzył” nie tylko tradycyjnie na starówce oraz wokół Placu Katedralnego — stragany rzemieślników i kupców zajmą całą aleję Gedymina od Katedry aż do Mostu Zwierzynieckiego. Ceremonia zamknięcia Kaziuków Wileńskich odbędzie się w niedzielę, 7 marca, o godzinie 15.00 na Placu Ratuszowym.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...