Więcej

    Litwa stawia na dywersyfikację dostaw gazu

    Czytaj również...

    Litewskie plany demonopolizacji rynku gazowego i dywersyfikacji dostaw gazu mogą wywołać kolejną wojnę gazową z Rosją Fot. Marian Paluszkiewicz

    Dopiero w ubiegłym tygodniu rosyjsko-białoruska wojna gazowa rykoszetem mocno uderzyła w bezpieczeństwo energetyczne Litwy, a już niedługo kraj nasz może sam stanąć w szranki z rosyjskim monopolistą „Gazprom” oraz stojącymi za nim władzami Rosji.

    A wszystko za sprawą litewskich planów zdywersyfikowania dostaw gazu, który dziś płynie tylko z jedynego źródła — właśnie z Rosji.

    — Budowa terminalu gazowego w porcie kłajpedzkim oraz połączenie systemów gazowych Litwy i Polski są strategicznymi projektami, których jedynym celem jest uniezależnienie kraju od dostaw gazu z jednego źródła, wzmacniając tym samym bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju — powiedział „Kurierowi” Kęstutis Jauniškis, rzecznik prasowy ministra gospodarki Arvydasa Sekmokasa. Rzecznik dodał też, że realizacja tych projektów jest kwestią czasu, gdyż są one na razie w stadium badań.

    — Jeśli studia badawcze zostaną zakończone w miarę szybko, jak też będzie ogólne porozumienie wszystkich stron w tej sprawie, to realizacja tych projektów może nastąpić w krótkim czasie — mówi nam rzecznik ministra gospodarki.

    Faktycznie, realizacja zarówno budowy gazociągu polsko-litewskiego, jak również terminalu gazowego w Kłajpedzie, nie wydaje się być skomplikowaną sprawą, gdyż jest zarówno determinacja stron zainteresowanych realizacją tych projektów, jak też jasno przedstawia się kwestia ich finansowania. Zainteresowanie wobec budowy tudzież finansowania gazociągu wyrażają zarówno rządy Polski i Litwy, jak też kompanie gazowe działające na rynkach obydwu krajów. Również Unia Europejska deklaruje swój udział finansowy w budowie łączy gazowych między Polską i Litwą, gdyż projekt ten układa się w ogólnej koncepcji bezpieczeństwa energetycznego UE. Toteż, zarówno polska, jak i litewska strony bardzo liczą na udział funduszy unijnych w budowie gazociągu i przyspieszają ten projekt. Aczkolwiek jeszcze dwa lata temu, gdy polski koncern „Gaz System” oferował wybudowanie gazociągu z Polski do Litwy pod warunkiem kontraktów na przyszły tranzyt gazu tym gazociągiem, to żadna z firm nie zgłosiła się do takiego porozumienia. Toteż plany polskich gazowników legły w gruzach, ale do początku 2010 roku. Wtedy właśnie ten temat powrócił na wokandę międzypaństwowych rozmów polsko-litewskich. Przyspieszenie nastąpiło po wizycie w Wilnie 8 kwietnia prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, który uzgodnił z prezydent Dalią Grybauskaitė konieczność budowy gazociągu oraz zaangażowanie do jej realizacji środków unijnych. Otworzyło to drogę do porozumienia miedzy polskimi i litewskimi koncernami gazowymi w sprawie wspólnej realizacji projektu, jak też wspólnego wystąpienia do Unii Europejskiej o dofinansowanie budowy gazociągu, która tylko po polskiej stronie może pochłonąć około 1 mld złotych. Ta spójność pozycji niebawem jednak może rozbić się o zamiary litewskiego rządu demonopolizacji krajowej gospodarki gazowej, zresztą zgodnie z dyrektywami unijnymi. Zakładają one, że spółki handlujące gazem nie mogą równocześnie zarządzać siecią gazociągów. To też przewiduje rządowa koncepcja gospodarki gazowej oraz złożony w Sejmie projekt nowej Ustawy o gazie ziemnym. Te założenia wywołały jednak sprzeciw rosyjskiego „Gazpromu”, który poprzez udziały w monopoliście gazowym na litewskim rynku — spółkę „Lietuvos dujos” — jest właśnie zarówno dystrybutorem gazu, jak też właścicielem systemu gazociągów. Z Moskwy nadeszło więc już pierwsze ostrzeżenie, że litewskie próby demonopolizacji rynku gazowego mogą naruszyć wcześniejsze porozumienia z Moskwą, w konsekwencji też wywołać odpowiednią reakcję rosyjskiej strony. Jakie to mogą być reakcje, w ubiegłym tygodniu doznała na sobie Białoruś, a z nią i kraje Unii, w tym głównie Litwa.

    Tymczasem litewski rząd wydaje się nie obawia się tych konsekwencji i zapowiada sukcesywną realizację swoich założeń.

    — Koncepcja zmian regulacji rynku gazowego przewiduje zrealizowanie wszystkich założeń do 2012 roku i do tego terminu będzie to zrobione — stanowczo mówi Kęstutis Jauniškis.

    Ta koncepcja zakłada również budowę morskiego terminalu gazowego w kłajpedzkim porcie. Realizacją tego projektu jest głównie zainteresowany litewski koncern „Achema”, który na Litwie jest największym odbiorcą gazu. Również Białoruś sugeruje plany dołączenia do budowy gazoportu w Kłajpedzie, co mogłoby zwiększyć moc projektowanego terminalu. Tu powstaje kolejny problem, z którym Litwa będzie musiała zmierzyć się, gdyż terminal w Kłajpedzie będzie stanowił alternatywę nie tylko dla rosyjskich dostaw gazu, ale też dla dostaw gazu z Polski planowanym gazociągiem. Zdaniem ekspertów, jego opłacalność możliwa tylko pod warunkiem, że rurą na Litwę będzie tłoczony gaz, między innymi, z budowanego w Świnoujściu polskiego gazoportu w objętości około 2 mld m3 gazu rocznie, co stanowi ponad połowę zużywanego rocznie gazu.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...