Więcej

    Dziennikarze – zadymiarze

    Czytaj również...

    Mój przyjaciel z Węgier — Gabor Gundel - Takacs Fot. autor

    Holandia spotka się z Urugwajem, a Niemcy z Hiszpanią. Europa w natarciu — gratulacje! Ale równie zaciętą walkę, jak drużyny o miejsca w półfinałach, codziennie toczą dziennikarze o miejsca na trybunie prasowej.

    Bywa gorąco i ciekawie. Nawet bardzo. Każdy z dziennikarzy musiał najpierw wystąpić o akredytację, mniej więcej pół roku przed mistrzostwami. Gdy ją otrzymał, zaczął się bój o bilety na poszczególne mecze. Należy o nie wnioskować za pośrednictwem specjalnej strony FIFA. I później czekać na odpowiedź: „zaaprobowany” lub „lista oczekujących”. Na meczu inauguracyjnym był jeszcze spokój. Następnego dnia już nie. Przy dystrybucji biletów na spotkanie Argentyna — Nigeria powstało totalne zamieszanie. Przedstawiciel FIFA wrzeszczał: — Nie zachowujcie się jak zwierzęta. A dziennikarze odpowiadali: — Czytaj listę!

    Niektórzy przyjechali na stadion sześć godzin przed meczem, żeby na wszelki wypadek potwierdzić swoje nazwisko na liście oczekujących, skoro FIFA nie przydzieliła im biletów. Gdy okazało się, że ta lista nie jest zupełnie respektowana, byli wściekli. Przedstawiciel FIFA zaczął rozdawać bilety tym, którzy wyciągali do niego ręce. Jakimś cudem stałem się posiadaczem jednego z nich. Dochodziło do dantejskich scen. Aż do biura prasowego wezwano kilku policjantów, by zaprowadzili spokój!

    FIFA wyciągnęła wnioski. Zamiast zastanowić się, jak zwiększyć liczbę miejsc dla dziennikarzy, wprowadziła od razu trzecią kategorię odpowiedzi — „odmowa”. W ten sposób automatycznie grupa dziennikarzy stających do ostatecznej walki o bilety zdecydowanie się zmniejszyła. Ale problem nie zniknął. Szczególnie na meczach w Johannesburgu, w którym są dwa stadiony. Tu zawsze było więcej chętnych niż miejsc. A szczególnie, gdy grali Brazylijczycy i Argentyńczycy. FIFA ustaliła listy priorytetowe przy dystrybucji wejściówek. W pierwszej kolejności dostają je dziennikarze z 32 krajów, których reprezentacje zakwalifikowały się do finałów mistrzostw świata. Dlatego Polska jest w ogonie tej stawki, razem z (nikogo nie obrażając) Bangladeszem, Wietnamem czy Tanzanią…

    Przed meczem Brazylia — Chile pogodziłem się już z faktem, że biletu nie dostanę. Poszedłem do jednej z wolontariuszek, poprosić o zamówienie taksówki. Powiedziałem jej, że jestem wściekły, bo nie mogę oglądać meczu na żywo, a nie chcę na monitorze w biurze prasowym, wolę wrócić do hotelu. Wtedy ona zapytała: „Chcesz bilet?”. Osłupiałem. Mecz zaczął się pięć minut wcześniej, o biletach już nie myślałem. Złapałem go jak czek na milion złotych i pognałem na trybuny.

    Kolejna wolontariuszka zaczęła prowadzić mnie na właściwe miejsce. „To w tym rzędzie” — wskazała. Tylko że wszystkie krzesła były zajęte. Jeszcze raz dokładnie sprawdziła i wreszcie wskazała: „To ten siedzi na twoim miejscu”. Intruz spojrzał na mniej wzrokiem nieakceptującym żadnego sprzeciwu. Nie miałem wątpliwości, to był sławny francuski trener, Gerard Houllier! Zawzięcie kreślił na kartce ustawienia taktyczne obu drużyn. Wolontariuszka raczej nie wiedziała, kim jest. Wyjaśniła mi za to, że siedzi on w rzędzie, w którym i ja jakimś cudem dostałem bilet, przeznaczonych dla obserwatorów FIFA. Jednocześnie twardo stwierdziła: „Powiedz mu, że to twoje miejsce”. Spojrzałem jeszcze raz na Houlliera. Wyobraziłem sobie, że zaraz może zabić mnie wzrokiem i odpowiedziałem: „Sama mu powiedz”. Ale wyraźnie nie miała na to ochoty. Postanowiła za to poszukać mi innego miejsca.

    Nie minęła minuta, gdy zaczęła dawać znaki, bym do niej podszedł. Po chwili ściągała z wolnego krzesła torbę jakiegoś komentatora telewizyjnego. Ten był zły, że ktoś mu przeszkadza, bo ze słuchawkami na uszach komentował na żywo. Kazała mi usiąść przy stanowisku obok niego. No to usiadłem i wreszcie mogłem oglądać mecz.

    W przerwie przeprosiłem Gabora Gundela – Takacsa, bo okazało się, że to dziennikarz z Węgier, za całe zamieszanie. Wytłumaczyłem mu, z czego wynikało i że to naprawdę nie moja wina. Gabor okazał się przesympatycznym człowiekiem. Gdy dowiedział się, że jestem z Polski, od razu stwierdził: „Dwa bratanki!”. Wyjął małą kamerkę i zaczął opowiadać do niej o naszym niespodziewanym spotkaniu. Podał mi później adres strony internetowej ze swoim blogiem, na której mogę wszystko zobaczyć.

    Tak oto, zamawiając taksówkę, stałem się gwiazdą węgierskich mediów…

    Dariusz Kurowski,
    Johannesburg

    Specjalnie dla „Kuriera Wileńskiego”

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Czerwone, niebieskie, żółte, a nawet czarne i złote 

    Bezpieczeństwo barwników syntetycznych jest kwestią kontrowersyjną. Wszystkie barwniki spożywcze mają indeks od E100 do E182, jednak nie wszystkie są jednakowo przyjazne dla człowieka. Przy czym skutki stosowania ich dla jednych ludzi mogą być w ogóle nieodczuwalne, ale dla niektórych,...

    Prezentacja książki „Tak teraz postępują uczciwi ludzie. Polacy z Wileńszczyzny ratujący Żydów”

    W wydarzeniu wzięła udział autorka książki, Ilona Lewandowska, Danutė Selčinskaja, kierowniczka projektu upamiętnienia ratujących Żydów Muzeum Historii Żydów im. Gaona Wileńskiego oraz przedstawiciele wydawcy, czyli Instytutu Polskiego w Wilnie. Wydarzenie rozpoczęło się od projekcji filmu „Świat Józefa”, który opowiada historię...

    Laurynas Kasčiūnas nowym ministrem obrony Litwy. Wśród priorytetów reforma poboru

    Prezydent ocenił kandydaturę Nominacja Kasčiūnasa została przedłożona prezydentowi przez premier Ingridę Šimonytė w zeszłym tygodniu, a głowa państwa powiedziała, że chce ocenić informacje dostarczone przez służby na temat kandydata.Arvydas Anušauskas, który do tej pory pełnił funkcję ministra, podał się do...

    Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego zaprasza na koncert chóru „Res Musica” z Gryfina

    Chór też zaśpiewa podczas nabożeństwa. Chór „Res Musica” w Gryfinie działa od 23 lat. Występował w kraju i za granicą. W swoim dorobku posiada złote, srebrne i brązowe dyplomy zdobyte na festiwalach i w konkursach chóralnych. Założycielem i pierwszym dyrygentem...