Więcej

    Za wysokie progi dla „nielegalnych” bezrobotnych

    Czytaj również...

    30 proc., czyli ok. 100 tys. zarejestrowanych na giełdzie pracy są „nielegalnymi” bezrobotnymi Fot. Marian Paluszkiewicz

    Na początku lipca na terytorialnych giełdach pracy było zarejestrowanych 324,2 tys. bezrobotnych, co stanowiło 15 proc. wszystkich zdolnych do pracy mieszkańców kraju. Mimo to, wielu przedsiębiorców mają nie lada problem ze znalezieniem odpowiednich specjalistów. Podobno bezrobotni nie chcą legalnej pracy, a i stawiane wymagania dla wielu są za wysokie.

    Obecnie w kraju brakuje takich specjalistów jak menedżer, administrator, buchalter. W sektorze usług potrzebni są kucharze, krawcy, spawacze, kierowcy itd. Oczywiście, że bezrobotnych z takimi zawodami na giełdzie pracy nie brakuje, tylko podobno przedsiębiorca nie śpieszy się z ich zatrudnieniem.

    — Weźmy na przykład jedną z 24 ofert pracy dla kucharzy w Wilnie proponowanych na stronie internetowej litewskiej giełdy pracy. Zwróćmy uwagę na wymagania. Wykształcenie nie mniej niż średnie, obowiązkowe kwalifikacje zawodowe. To normalne, ale dalej… Doświadczenie nie mniejsze niż 3 lata! A więc nawet mając zawód kucharza, nie pasuję, bo jestem tylko po szkole. Zero doświadczenia! Gdzieś w 80 proc. ofert potrzebują doświadczenie nie mniejsze niż 3 lata, są też, którzy chcą pracownika z 5 letnim stażem. Oprócz tego, na przykład kucharka kiosku z gorącymi daniami na wileńskim bazarze Gariūnai powinna posługiwać się doskonale językiem litewskim, polskim, rosyjskim i mieć prawo jazdy. Znam litewski i rosyjski, na prawo jazdy nie zarobiłam, a więc nadal jestem jedynie na liście poszukujących… — mówi zawiedziona 23–letnia Kristina, która od początku lata poszukuje pracy.

    — I niech pracodawcy nie płaczą, że nie ma komu pracować! Jeżeli szukają pracownika, niech normalne wymagania wskażą i znajdą! A teraz, żeby od zwykłego pracownika tyle potrzebować… Profesorem ma być z nie mniejszym niż 2-5 lat stażem! — oburzała się matka naszej rozmówczyni.

    W czerwcu na terytorialnych giełdach pracy z prośbą o pomoc w poszukiwaniu pracy zgłosiło się 24,3 tys. bezrobotnych. Z nich co trzecia osoba w wieku 25 lat, czyli rówieśnicy naszej rozmówczyni Kristiny.

    Kierowca jest kolejnym zawodem obecnie cieszącym się popytem. Jedynie na stronie Litewskiej Giełdy Pracy kierowcom rejsów międzynarodowych proponuje się 113 wolnych miejsc.

    — Powinien obowiązkowo mieć prawo jazdy kategorii CE, cyfrową kartę kierowcy. Doświadczenie jest mile widziane, ale jeżeli jego nie ma, to nie jest wielki problem. Jest możliwość pracy we dwoje, a więc wystarczy, że jeden z kierowców będzie miał — wyjaśnia Donatas Krikščiunas, menedżer spółki poszukującej kierowców rejsów międzynarodowych „Girteka”.

    Jak powiedział, obecnie nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego pracownika, a i ci czasami chcą wykorzystać swoją sytuację i zwiększyć wynagrodzenia, które kryzys ekonomiczny należycie ściął.

    — Średnio kierowca u nas miesięcznie zarabia 1500 euro. Jestem pewien, że jest to największe wynagrodzenie kierowcy rejsów międzynarodowych w całej Litwie. Jednak zdarzało się, że przychodzi pracownik i mówi, że jemu zaproponowano te same pieniądze za rejsy w kraju. Nie próbujemy zatrzymać, proponując większe pieniądze, on wie lepiej, czego chce — wyjaśnił Krikščiunas.

    Kolejny nasz rozmówca Raimondas, właściciel przedsiębiorstwa hydraulicznego, który poszukuje specjalistę do montowania systemu wentylacyjnego.

    Często pracodawcy stawiają za wysokie wymagania dla pracowników, potrzebują kilkuletniego doświadczenia — nawet od brukarzy Fot. Marian Paluszkiewicz

    — Jak najszybciej potrzebowaliśmy specjalisty. Znaleźliśmy odpowiedniego, jednak nie zgodził się pracować za 1500 litów miesięcznie, chociaż obecnie nie ma stałej pracy. Jak powiedział, obiekt jest skomplikowany, a mając przypadkowe prace, zarabia więcej. Oprócz tego, otrzymuje zasiłek dla bezrobotnych, a więc nie opłaca mu się trudzić się legalnie — powiedział Raimondas.

    Jak powiedział, rozumie takich pracowników, ponieważ każdy szuka jak najlepszego wyjścia.

    — Pracują nielegalnie, żyją z zasiłków, emigrują lub żyją ze swoich oszczędności i czekają na lepsze czasy. Tak już jest. Szara strefa kwitnie, a uczciwy interes pada. Obecny rząd przed wyborami obiecywał wprowadzić porządek, a tymczasem jeszcze szybciej padamy na dno — dodał rozmówca.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zdaniem Mindaugasa Petrasa Balašaitisa, dyrektora Litewskiej Giełdy Pracy, są powody do przypuszczania, że 30 proc., czyli ok. 100 tys. zarejestrowanych na giełdzie są „nielegalnymi” bezrobotnymi, którzy zarejestrowali się jedynie dla świadczonych gwarancji.

    — Będziemy więcej uwagi zwracali na to, aby zapobiec wzrost liczby osób bezpodstawnie otrzymujących zasiłki dla bezrobotnych —powiedział Balašaitis.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Podróż galopem przez Europę gimnazjalistów „Parczewskiego”

    Odpocząć w cieniu magicznego Drezna, zakochać się w pachnącym wiosną (...)

    Nielegalne papierosy nadal kuszą ludzi

    Chociaż na Litwie papierosów z przemytu pali się coraz mniej, jednak funkcjonariusze (...)

    Gimnazjaliści „Parczewskiego” podbili Strasburg!

    Na sali Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Waldemar Tomaszewski siedzi (...)

    Do sklepu socjalnego z… czterema litami

    „Za symboliczne 4 lity nasi klienci mogą u nas kupić koszyczek artykułów spożywczych (...)