Więcej

    „Postawmy tu Basanavičiusa, żeby jakiegoś Polaka tam nie wsunęli”

    Czytaj również...

    Stołeczne władze chcą postawić pomnik J. Basanavičiusa przed przedwojennym polskim teatrem, żeby Polacy „nie postawili tu jakiegoś Polaka”. Fot. Stanisław Tarasiewicz
    Stołeczne władze chcą postawić pomnik J. Basanavičiusa przed przedwojennym polskim teatrem, żeby Polacy „nie postawili tu jakiegoś Polaka”. Fot. Stanisław Tarasiewicz

    Władze Wilna rozważają możliwość upamiętnienia patriarchy litewskiej niepodległości Jonasa Basanavičiusa. Do 2018 roku, na 100-lecie odrodzenia niepodległości kraju, chcą wybudować mu w Wilnie pomnik. Obecnie trwają dyskusje, gdzie taki pomnik ma stanąć. Najwięcej zwolenników ma lokalizacja na Pohulance (obecnie ul. J. Basanavičiusa) przed gmachem przedwojennego teatru polskiego. Jednym argumentem na ustanowienie tu pomnika są obawy, że jeśli nie postawi się tam Basanavičiusa, to niebawem Polacy mogą postawić pomnik jakiemuś swemu rodakowi.

    „Ten teatr był budowany jako polski teatr. W nim występowało bardzo wielu znanych osobistości, więc jeśli nie będzie tam Basanavičiusa, to będzie pomnik jakiegoś polskiego aktora albo reżysera. Sądzę więc, że pomnik Basanavičiusa w tym miejscu byłby całkiem dobry” — uważa wiceprzewodniczący samorządowej komisji ds. nazw, pomników i tablic pamiątkowych Antanas Rimvydas Čaplinskas z Centrum Kultury Etnicznej. Skandaliczna wypowiedź Čaplinskasa padła podczas jego rozmowy z dziennikarzem gazety „Vilniaus diena”, która też publikuje tę wypowiedź.

    Tymczasem w oficjalnym uzasadnieniu lokalizacji pomnika na Pohulance przy teatrze, gdzie obecnie mieści się Rosyjski Teatr Dramatyczny, są przedstawione bardziej racjonalne niż antypolskie argumenty.

    „Zdaniem większości ekspertów, przestrzeń naprzeciwko Rosyjskiego Teatru Dramatycznego jest najbardziej odpowiednią pod każdym względem: symbolicznie wyznacza styk starego i nowego miasta; otoczenie architektoniczne odpowiada okresowi powstania oryginału pomnika; nazwa ulicy J. Basanavičiusa adekwatnie uzupełnia społeczny szacunek do działacza. Co więcej, skala przestrzeni odpowiada wymiarom pomnika, zaś ze względu na jego lokalizację na trakcie na starówkę pomnik zawsze będzie widoczny dla mieszkańców Wilna” — czytamy w oficjalnym uzasadnieniu lokalizacji pomnika, jakie w połowie lipca przyjęła rada ekspertów architektów i urbanistów Związku Architektów Litwy. Samorządowa komisja ds. nazw, pomników i tablic pamiątkowych przychyla się do opinii architektów, ale jak już wiemy z wypowiedzi jej wiceprzewodniczącego Antanasa Rimvydasa Čaplinskasa, nie tylko z racji przedstawionych przez ekspertów argumentów.

    Tymczasem absolutnie się z nimi nie zgadza dyrektor Narodowego Muzeum Litwy Birutė Kulnytė, jedna z inicjatorek upamiętnienia w Wilnie animatora litewskiej niepodległości.

    „Niedorzecznością byłoby stawianie pomnika na Pohulance. Przecież tam duży ruch samochodowy, ludzie tam nigdy nie pójdą. Co więcej, samego Basanavičiusa nigdy tam nie było, gdyż jego życie jest związane ze starówką, więc gdzie tkwi logiczne wytłumaczenie takiej decyzji?” — Birutė Kulnytė sprzeciwia się pomysłowi postawienia pomnika przy teatrze.

    Prezes Fundacja Kultury Polskiej na Litwie im. J. Montwiłła Henryk Sosnowski, który jest też członkiem samorządowej komisji ds. nazw, pomników i tablic pamiątkowych, zauważa, że dyskusja o miejscu postawienia pomnika trwa w Wilnie już od kilku lat i było kilka innych propozycji lokalizacji pomnika, jednak decydenci w tej sprawie uparcie dążą do postawienia pomnika właśnie przed byłym polskim teatrem.

    — Przecież Basanavičius nic nie ma wspólnego z tym miejscem. Jeśli już, to miejsce to pasowałoby na upamiętnienie Juliusza Osterwy — mówi prezes Fundacji.

    Tak ma wyglądać pomnik J. Basanavičiusa według projektu autorstwa Rapolasa Jakimavičiusa z 1930 roku. Fot. archiwum
    Tak ma wyglądać pomnik J. Basanavičiusa według projektu autorstwa Rapolasa Jakimavičiusa z 1930 roku. Fot. archiwum

    Jak wynika z protokołu posiedzenia rady ekspertów Związku Architektów Litwy, wśród ewentualnych miejsc lokalizacji pomnika były też brane dwa inne miejsca, właśnie na starówce. Jedno — to plac przed Filharmonią Narodową, zaś drugie — skwer K. Sirvydasa, również na starówce. Rada ekspercka, bez większych dyskusji, odrzuciła jednak te lokalizacje. Podstawowym argumentem było to, że na starówce powinno stawiać się pomniki postaciom z okresu powstawania starówki, a nie osobowościom z okresu nowoczesnej historii Litwy. Tu jednak warto zaznaczyć, że akurat Filharmonia Narodowa, jak i okolice skweru K. Sirvydasa, gdzie znajduje się Dom Sygnatariuszy Aktu Niepodległości, są jak najbardziej związane z okresem odrodzenia niepodległości Litwy.

    Kulnytė uważa, że chociaż postawienie pomnika na starówce jest bardziej kłopotliwe, jednak nie należy iść na łatwiznę z wyborem lokalizacji pomnika na Pohulance.

    „Musimy raz jeszcze poważnie nad tym się zastanowić” — mówi dyrektor Muzeum Narodowego.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...