Władze Wilna postanowiły dokonać kolejnego eksperymentu zainstalować w trolejbusach na linii nr 19. kamery obserwacyjne. Zdaniem samorządu kamery mają zapewnić bardziej efektywną kontrolę za pasażerami jeżdżącymi bez biletów, zdyscyplinują pasażerów i kierowców. Oprócz tego zapewnią możliwość korzystania z internetu bezprzewodowego.
System kamer obserwacyjnych w wypadku niebezpiecznej sytuacji umożliwia kierowcy przez naciśnięcie jednego guzika przekazanie obrazu z kamery do punktów obserwacyjnych co ma pomóc w wezwaniu szybkiej pomocy.
Jak powiedział „Kurierowi” wicemer Wilna Romas Adomavičius, nowa technologia ma też dyscyplinować kierowców: dyspozytorzy mogliby obserwować, jak kierowca zachowuje się w stosunku do pasażerów, czy podczas jazdy nie używa telefonu komórkowego, czy uważnie zamyka drzwi.
Kamery zmontowane w trolejbusie na linii nr 19 na razie nic nie kosztują budżet miasta. Są wypożyczone przez jedną z firm.
Jak powiedział „Kurierowi” Vidmantas Romualdas Striška, generalny dyrektor zajezdni trolejbusowej w Wilnie – „jeżeli eksperyment będzie uznany jako udany, pieniądze na kamery mają być wydzielone z budżetu miasta”. Szef stołecznej zajezdni trolejbusowej także zapewnia czytelników „Kuriera”, że pasażerowie transportu miejskiego nie powinni obawiać się wzrostu cen biletów za przejazd z powodu montowania kamer obserwacyjnych.
Jeżeli eksperyment spełni oczekiwania, kamery obserwacyjne z czasem będą zainstalowane nie tylko we wszystkich trolejbusach kursujących po Wilnie, lecz także w stołecznych autobusach. W Wilnie ogółem mamy około 500 środków transportu publicznego. Jedna taka kamera kosztuje około 2500-3000 litów, jej obsługa w każdym trolejbusie kosztowałby 30-40 litów miesięcznie.
Ostateczna decyzja o zainstalowaniu kamer obserwacyjnych w środkach transportu publicznego i cena kamer będzie wiadoma tylko po ich wypróbowaniu i otrzymaniu wyników eksperymentu, wówczas jak mówi wicemer Adomavičius, będzie ogłoszony międzynarodowy przetarg.