Więcej

    Szpiegowski podtekst w sprawie zatrzymanego policjanta

    Czytaj również...

    Okoliczności zatrzymania na Białorusi szefa wileńskiej policji konnej Laimonasa Bankauskasa, jak i jego tajemnicze zwolnienie z aresztu, budzą domysły, że litewskim oficerem mogły posłużyć się rosyjskie służby specjalne.

    Prowokując zatrzymanie na granicy litewskiego oficera policji, Rosjanie rzekomo chcieli ostudzić ostatnio poprawiające się relacje litewskich władz z białoruskim reżimem. Taką wersję wysuwa obserwator polityczny Ramūnas Bagdonas. Jego zdaniem, zatrzymanie Bankauskasa pod pretekstem przemytu narkotyków mogłoby „zatrzasnąć drzwi przed nosem Łukaszenki”, który ostatnio aktywnie pracuje nad poprawą relacji z Wilnem oraz w ogóle krajami bałtyckimi. Również te kraje wyrażają wzajemne zainteresowanie współpracą z reżimem Łukaszenki, gdyż może ona nieść wymierne korzyści finansowe. Głównie chodzi o transport wenezuelskiej ropy dla Białorusi przez porty krajów bałtyckich. Mają one stać się białoruskim oknem na świat wobec konfliktu reżimu Łukaszenki z dotychczasowym jego hojnym sponsorem — Rosją.

    Pierwszy tankowiec z ropą dla Białorusi już został rozładowany w porcie Tallinna. Na kolejny tankowiec czekają w litewskim porcie w Kłajpedzie, który ma wpłynąć tu w najbliższych dniach. Również Łotwa zabiega o białoruski tranzyt, ale jak piszą łotewskie media, dyktator uzależnia podpisanie kontraktu z Łotwą od kwestii zaproszenia jego do złożenia wizyty w Rydze. Tymczasem, jak wynika z rezultatów wizyty w ubiegłym tygodniu szefa białoruskiej dyplomacji Siarheja Martynoua, Łotysze nie są skorzy gościć u siebie białoruskiego dyktatora, bo mogłoby to zaszkodzić poprawiającym się relacjom łotewsko-rosyjskim. Martynou więc opuścił Łotwę bez podpisanego kontraktu tranzytowego.

    Jak pisze Ramūnas Bagdonas, zatrzymanie przez białoruskie służby szefa wileńskiej policji konnej z narkotykami wpisuje się w kontekst osaczania białoruskiego dyktatora przez służby kremlowskie. Jak zauważa Bagdonas, wszystkie białoruskie służby są przesiąknięte rosyjskimi agentami, więc nie stanowiło im trudności sprowokować areszt Bankauskasa pod zarzutem kontrabandy narkotyków. Że to była prowokacja, twierdzi również sam Bankauskas, który nie przyznaje się do zarzutów. Jak opowiada, narkotyki mogły być mu podrzucone do samochodu jeszcze kilka tygodni temu, kiedy ostatni raz przekraczał białorusko-litewską granicę. Jak twierdzi sam Bankauskas oraz jego żona, która podróżowała wtedy z nim, białoruscy celnicy bardzo długo przeprowadzali kontrolę zatrzymanego auta. Potem, bez żadnych uwag pozwolono małżeństwu podróżować dalej. Żona Bankauskasa pochodzi z Białorusi, gdzie mieszkają jej rodzice, toteż Bankauskasowie dosyć często jeździli na Białoruś. Tymczasem 16 sierpnia, gdy Bankauskas ponownie pojechał na Białoruś, jak twierdzi, żeby zatankować tańszego paliwa, przed wyjazdem na urlop nad morze, został na granicy znowu zatrzymany do kontroli, zaś po krótkim czasie znaleziono w jego aucie 45,5 gramów metamfetaminy, produkowanego na Litwie narkotyku i przemycanego głównie do Europy Zachodniej i Skandynawii. Bankauskas został natychmiast zatrzymany. Na zatrzymanie jednego z szefów policji litewska strona zareagowała nad wyraz spokojnie. Niemniej rozpoczęto starania o wypuszczenia Bankauskasa z aresztu. Aktywnie działała w tym litewska ambasada w Mińsku. Prawdopodobnie również sama prezydent Dalia Grybauskaitė zaangażowała się w sprawę uwolnienia policjanta, aż wreszcie w ubiegłą środę z rana prezydent oświadczyła, że „oczekuje na dobre nowiny z Mińska”, zaś już wieczorem nowiny te nadeszły, że Bankauskas został zwolniony z aresztu i przekazany stronie litewskiej. Po załatwieniu wszelkich formalności w litewskim konsulacie w Grodnie, Bankauskas wrócił do Wilna, gdzie kontynuuje swój urlop. Dopiero wczoraj z oficerem spotkał się nadkomisarz policji wileńskiej Kęstutis Lančinskas. Po spotkaniu powiedział on dziennikarzom, że wierzy w słowa podwładnego, który neguje swoją winę. Dlatego policja nie będzie zabiegała o wszczęcie śledztwa w sprawie kontrabandy. Niemniej Lančinskas zapowiedział, że zostanie przeprowadzone dochodzenie służbowe, ale jak tłumaczył, tylko dlatego, że tego nakazuje regulamin. Kierownictwo policji nie zamierza natomiast zwracać się do prokuratury w sprawie wyjaśnienia powodów zatrzymania litewskiego policjanta na Białorusi.

    Sami prokuratorzy również nie zamierzają wykazywać się inicjatywą.

    — Dochodzenie w tej sprawie prowadzi strona białoruska i my nie mamy podstaw wtrącać się do ich śledztwa, jeśli Białoruś nie wyrazi na to zgody, albo też nie zaprosi do wspólnego prowadzenia sprawy — poinformowała „Kurier” Vilma Žemaitytė, rzeczniczka prasowa Prokuratury Generalnej. Powiedziała też, że prokuratura również nie zabiega o informację dotyczącą okoliczności zatrzymania litewskiego funkcjonariusza pod zarzutem przemytu narkotyków.

    — Informację tę można pozyskać tylko kanałami dyplomatycznymi — powiedziała Vilma Žemaitytė. Zapytana zaś, czy Prokuratura zwracała się do litewskiej placówki w Mińsku o pozyskanie informacji, rzeczniczka odpowiedziała tylko, że z taką inicjatywą mogą wystąpić do ambasady również inne instytucje.

    Tymczasem na Litwie nikt oficjalnie nie wie, z jakich powodów został zatrzymany oficer policji (bo w wersję o przemycie niedużej ilości narkotyków raczej nikt nie wierzy) oraz co zadecydowało o jego zwolnieniu z aresztu, przy tym bez wyjaśnień, czy Bankauskas wciąż jest podejrzany o kontrabandę.

    Sam Bankauskas twierdzi, że został zwolniony na osobiste polecenie białoruskiego dyktatora.

    — Zaprowadzili mnie do pokoju, gdzie oficjalnie poinformowano o zwolnieniu mnie z aresztu oraz że jest to „przejaw życzliwości prezydenta” — powiedział dla telewizji „Lietuvos rytas” szef wileńskiej policji konnej.

    Nikt mu jednak nie wytłumaczył, czy jest całkowicie oczyszczony z zarzutów, czy postępowanie w jego sprawie będzie nadal prowadzone, jak też, czy będzie mógł wrócić na Białoruś, chociażby po odbiór samochodu, który wciąż pozostaje w dyspozycji białoruskich służb.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...