Więcej

    55 lat polskiego zespołu artystycznego pieśni i tańca „Wilia”: Dzieci — przyszłością polskiej tradycji na Wileńszczyźnie

    Czytaj również...

    Podczas turnieju w Wilnie Modest Taszkinas ze swoją partnerką Karoliną Wojtkiewicz zdobył pierwsze miejsce Fot. Marian Paluszkiewicz

    Przyszłością „Wilii” są jego najmłodsi uczestnicy, wychowankowie pani choreograf Marzeny Suchockiej oraz kierownika artystycznego Renaty Brasel.

    Na próby przychodzą z ogromnym zamiłowaniem i pasją. Tutaj, jak twierdzą, spędzają czas wesoło, w gronie bardzo koleżeńskim, uczą się nowych piosenek i ciekawych układów choreograficznych. Panie od śpiewu i tańca są pogodne, zajęcia prowadzą interesująco, a najważniejsze — za co dzieci je lubią — potrafią dobrze wytłumaczyć i nauczyć.

    Grupa śpiewająca pani Brasel to przede wszystkim wychowankowie szkoły-przedszkola „Wilia” lub też absolwenci tej placówki oświatowej.
    — Moi chórzyści to uczniowie klas 3-7. Pracuję z grupą dzieci, którą od początku uczyłam, które są tutaj w szkole-przedszkolu, no a także z uczniami, którzy ukończyli tu naukę, jednak mają talent i chcą dalej kontynuować śpiewanie. Grupa jest bardzo silna, wiem, na co moje dzieci stać, więc się pracuje z nimi bardzo dobrze. Można na nich polegać — z zadowoleniem mówi Renata Brasel. Wdzięczna jest także dyrekcji szkoły-przedszkola „Wilia” za udostępnienie pomieszczenia i możliwość pracować z dziećmi w dobrych warunkach.

    Wychowankowie pani Brasel wierzą w sukces podczas jubileuszowego koncertu, chociaż na tak dużej scenie większość z nich wystąpi po raz pierwszy Fot. Barbara Chikashua

    Najstarszymi chórzystami najmłodszej grupy „Wilii” są uczniowie klasy siódmej gimnazjum Jana Pawła II: Ilona Maszkiewicz, Marlena Zinkiewicz oraz Andrzej Iwaszko. Ilonie, po ukończeniu szkoły-przedszkola, bardzo brakowało zajęć muzycznych z panią Renatą, jednak przez jakiś czas nie mogła na nie uczęszczać.

    — Bardzo tęskniłam za zespołem, lubię śpiewać i dla mnie to zajęcie to początkowy sens życia — bardzo serdecznie zwierza się Ilona, która jest dzisiaj bardzo szczęśliwa, że może uczęszczać do „Wilii” i wierzy, że już zawsze tak będzie.

    Słowiczkiem najmłodszego składu śpiewającego jest Andrzej Iwaszko. Marzy, aby w przyszłości zostać piosenkarzem estradowym. Jak się nam przyznał, nie lubi słuchać swoich rówieśników, którzy już są gwiazdami estradowymi, ponieważ zazdrości im. Lubi przychodzić tutaj, gdzie pobierał pierwsze nauki, tutaj zawsze ma możliwość spotkania swoich pierwszych nauczycieli. Lubi to, co robi.

    Najliczniejszą grupą zespołu są uczniowie klasy 5B gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie, którzy do zespołu wrócili bardzo licznie, aż 10-osobową grupą. Jak zauważa pani Brasel, klasa jest bardzo rozśpiewana. Do składu należą m. in.: Greta Wiszniewska, Oliwia Maszało, Karina Tubelytė, Ewelina Wirko, Agata Mackiewicz, Agnieszka Magalińska, Ewelina Czerniawska, Iveta Šerpetytė, Erika Slavinskaitė i in.

    Ewelina Wirko podczas najbliższego jubileuszowego występu solo zaśpiewa dwie piosenki: „Ty pójdziesz górą” oraz „Spojrza ja w okno”. Młodej solistce zależy bardzo, aby tego wieczoru zaprezentować się jak najlepiej, ponieważ na tą uroczystość przyjdą jej rodzice oraz dziadkowie.

    — Nieczęsto moi dziadkowie przychodzą na podobne święta, więc chcę wystąpić bardzo dobrze. Dziękuję także naszej pani, że uczy nas i na pewno chcę kontynuować śpiewanie w „Wilii” — mówi Ewelina.

    Solo zaśpiewa także Agata Mackiewicz. Szanuje panią bardzo za to, że stara się im pomóc w prawidłowym formowaniu dźwięku, że kształci ich muzycznie. Uczniowie pewni są tego, co robią, śpiewają dobrze i bez najmniejszej tremy. Zawdzięczając swojej pani, wierzą w sukces podczas jubileuszowego koncertu, chociaż na tak dużej scenie większość z nich wystąpi po raz pierwszy.

    Rozśpiewanym dzieciom w „Wilii” podoba się wszystko. Stroje ludowe, wyjazdy te mniejsze po Litwie i te większe do Polski, które utkwiły w pamięci na długo.

    Tancerze najmłodszej grupy tanecznej są nieco starsi od swoich śpiewających kolegów. Wychowankowie Marzeny Suchockiej to nastolatkowie do lat 16. Na próby również przychodzą z zamiłowaniem i do każdego wyzwania podchodzą z ogromnym zaangażowaniem. Dla nich zajęcia taneczne w „Wilii” to nauka kolejnych układów tańca, nowych kroków, to także zapoznanie się z polską tradycją, spotkanie z kolegami, a także bardzo dobry wysiłek fizyczny.

    — Taniec pomaga też w życiu społecznym młodzieży. Mają ładną postawę, tym się przede wszystkim wyróżniają od osób, które nie tańczą — jako dobry argument, dlaczego młodzież musiałaby wybierać taniec, podaje pani Suchocka.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Z opinią swojej pani zgadza się także 5-klasistka Marta Chmielewska z Gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie.

    — Od siedzenia przy lekcjach w szkole czy w domu naprawdę można skrzywić kręgosłup. A na próbach jest dużo ruchu, więc „Wilia” to tak jak gdyby zastrzyk dla zdrowia — tłumaczy Marta i dodaje: podstawowe kroki zawsze są łatwe, ale jak już uzupełniane są przez jakieś dodatkowe figury, wtedy jest już trudniej.
    Przynależność do zespołu tanecznego pozytywnie ocenia także Daniel Jasiulewicz z gimnazjum Adama Mickiewicza.
    — Taniec pomaga w różnych okazjach, dlatego chcę umieć ładnie tańczyć — mówi Daniel, który chciałby tańczyć w grupie tanecznej „Wilii”, by poszerzać już wcześniej poznane tańce w szkolnym zespole na Lipówce.

    Na próby w Domu Kultury Polskiej w Wilnie przychodzi Tomek Chrzczanowicz, ponieważ właśnie w tym zespole bliżej się zapoznaje z polską kulturą i folklorem.
    — Uczęszczam do litewskiej szkoły. No, ale jestem Polakiem, więc przychodzę tutaj — tłumaczy Tomek. Do uczęszczania w zespole zachęciła go mama. Jak powiedział nam, w „Wilii” chcą tańczyć nie tylko uczniowie polskich szkół. Miał kolegę z litewskiej szkoły, który chciał przyjść, jednak bariera językowa była przeszkodą.

    — Trudno byłoby mu się tu odnaleźć — wtrąca pani Suchocka. — W zespole znajomość języka polskiego nie ogranicza się tylko do tańca i śpiewu. Natura Polaka jest nieco inna niż Litwina, dlatego może niektóre rzeczy trudno by się dawały. Wcześniej mieliśmy chłopaka, który wcześniej uczęszczał na tańce towarzyskie. I dobrze sobie radził w zespole. Jak ktoś bardzo chce tańczyć, to potrafi się odnaleźć. Oczywiście „Wilia” jest to nie tylko forma na spędzanie wolnego czasu, ale też kultywowanie polskich tradycji, folkloru, więc Polakom jest to raczej bliższe — tłumaczy pani choreograf.

    Jak wiadomo, młodzież lubi spędzać czas w zespole wśród starych i nowo poznanych kolegów. Według Eweliny Szustawickiej, jest tu fajnie i wesoło, podoba się jej przyjazna i koleżeńska atmosfera. Angelika Chudorcewicz zwierzyła się nam, że na jakiś czas odeszła z zespołu, jednak później tego bardzo żałowała. I dlatego dzisiaj jest znowu tutaj. Beata Gajduk ceni sobie bardzo wspólne wyjazdy z zespołem, którym zawsze towarzyszy piosenka, a które pozostawiają po sobie miłe wspomnienia. Chłopy natomiast nie ukrywają, że przychodzą tu także ze względu na ładne dziewczyny.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Modest Taszkinas uczestniczy w różnych konkursach, organizowanych przez „Wilię”. Ostatnio w turnieju „Taniec narodowy w formie towarzyskiej”, zorganizowanym w Wilnie, ze swoją partnerką Karoliną Wojtkiewicz, zdobył pierwsze miejsce, w Polsce natomiast na podobnym turnieju uplasował się na szóstym. Jest wdzięczny swojej koleżance, bo to właśnie ona zaproponowała mu uczestnictwo.
    — Turniej bardzo mi się podoba, a także partnerka jest bardzo dobra — dodaje Modest. Karolina zaś, pomimo że chce brać udział w następnych turniejach, jak się okazuje, woli tańczyć w zespole, ponieważ „nie jest tak strasznie”.

    Do uczestnictwa w „Wilii” młodzież angażuje się sama, za pośrednictwem swoich kolegów, rodziców, starszego a nawet młodszego rodzeństwa. Karol Zakrewski do najmłodszej grupy tanecznej przyszedł w ślad za starszą siostrą Pauliną.

    — Lubię tańczyć, lubię tańce ludowe. Biorąc udział w turniejach, widzę nowych i lepszych rywali, osoby, które potrafią lepiej zatańczyć ode mnie. Tutaj uczę się dużo nowego — mówi Karol i zapewnia, że naukę tańca ludowego w „Wilii” na pewno będzie kontynuować.

    Beata Kowalczuk w zespole także chciałaby pozostać jak najdłużej. Już szósty rok pielęgnuje rodzinną tradycję. Wcześniej w zespole tańczyła jej mama, Danuta Kowalczuk, obecnie weteranka „Wilii”. W niedzielę na koncercie galowym pani Danuta zaprezentuje się w pierwszej parze.

    Również najmłodsi dorównują swoim kolegom z aktualnej grupy tanecznej. Dla wielu z nich „Wilia” to jedno z wielu zajęć pozalekcyjnych, które pomagają im rozwijać się, kształcić, aktywnie spędzać czas wolny. Jedni uczęszczają do szkoły muzycznej, grają na pianinie, gitarze, drudzy chodzą na dodatkowe zajęcia językowe, a jeszcze inni należą do szkół sportowych, jak Ewa Tomaszewska oraz Edwin Kuźmin. Oboje chodzą na zajęcia pływackie, biorą udział w różnych zawodach sportowych i odnoszą sukcesy. Dla nich taniec ludowy to odmienna forma wyrażenia swojej osobowości.

    — Taniec w odróżnieniu do pływania jest delikatny. Czwarty rok uprawiam pływanie. Podczas tych zajęć muszę pokazać swoją siłę, zaangażowanie, że chcę być pierwsza — tłumaczy Ewa. Zajęciom pozalekcyjnym poświęca dużo czasu, jak twierdzi, zawsze stara się wszędzie zdążyć. I na tańce, i do szkoły muzycznej, gdzie gra na pianinie i na gitarze.

    — Życzę, żeby pani Marzena jeszcze długie lata nas ćwiczyła, wytrzymała z nami oraz żeby nasz zespół na zawsze pozostał zgraną rodziną, ponieważ jest fajny, wszyscy są koleżeńscy — zachęca Ewa Tomaszewska.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Marzena Suchocka bardzo się cieszy młodzieżą, ponieważ jest dobra, odpowiedzialna, za co ją bardzo ceni i chętnie z nią pracuje. Jak zauważyła, nawet w dniu swoich urodzin uczestnicy grupy tanecznej próby w zespole stawiają na pierwszym miejscu, co też świadczy, że poważnie odnoszą się do zajęć. W dniu wywiadu z „Kurierem” swoje urodziny obchodziły Karolina Wojtkiewicz oraz Ewa Tomaszewska.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Debiut Kabaretu Lewickiego „Chata” na wileńskiej scenie

    W niedzielne popołudnie mieszkańcy Wilna oraz jego okolic spieszyli z Kiermaszu (...)

    Ewelina Saszenko: „A ja po prostu kocham śpiewać!”

    W ubiegły czwartkowy wieczór barwnym głosem, szczerością do głębi serca (...)

    „Szafirowy jubileusz” Polskiego Teatru w Wilnie

    Wieczór drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia, jak co roku, umilił Polski Teatr (...)

    Niezapomniany koncert Krzysztofa Krawczyka w Wilnie

    Krzysztof Krawczyk, znakomity polski piosenkarz, po pięcioletniej przerwie ponownie zawitał do Wilna.