Więcej

    Polska krainą spełnionych marzeń chorego Tomka

    Czytaj również...

    Tomek z Landwarowa był jednym z 21 963 „dumnych po zwycięstwie, wiernych po porażce” kibiców podczas meczu Legia Warszawa-Jagiellonia Białystok Fot. Robert Sadowski

    Setki zdjęć, mnóstwo niezapomnianych chwil oraz brak odpowiednich słów. Tak swoją przygodę w Warszawie opisuje nieuleczalnie chory 18-letni Tomek z Landwarowa.

    Zawdzięczając nowym przyjaciołom z Polski spełniły się jego najskrytsze marzenia: „został” maszynistą oraz uściskał dłonie „swoim” piłkarzom z klubu Legia Warszawa wróżąc im zwycięstwo w sobotnim meczu.

    — Otrzymałem więcej niż się spodziewałem! Jechałem w kabinie maszynisty, miałem możliwość obejrzeć tabor polskich kolei. Jadłem obiad z trenerem Maciejem Skorżą i całym klubem Legii Warszawa. Kibicowałem im w sobotnim meczu. I wszystko zawdzięczając Polskim Kolejom Państwowym, Stowarzyszeniu Wspólnota Polska oraz ekipie TVN FAKTY. Wszyscy przyczynili się do spełnienia moich marzeń! — cieszy się Tomek.

    Dotknięty nieuleczalną chorobą 18-latek z Landwarowa w ubiegłą sobotę był jednym z 21 963 „dumnych po zwycięstwie, wiernych po porażce” kibiców, którzy w walce z Jagiellonią Białystok dodawali animuszu swoim faworytom z klubu Legia Warszawa. Mało tego, przed meczem wróżąc zwycięstwo, miał możliwość uściskać dłoń kapitanowi drużyny piłkarskiej Ivicowi Vrdoljakowi, który strzelił pierwszego z dwóch zwycięskich dla Legii goli sobotniego meczu.

    „Legia najlepsza jest!”, „Mistrzem jest Legia!”, „Hej, Legia gol!” — podczas meczu kibicował Tomek, dwunasty zawodnik Legii Warszawa. W prezencie od klubu otrzymał imienną koszulkę z numerem 12., na której wszyscy piłkarze złożyli autografy.

    Po raz pierwszy trasę Dąbrowa Białostocka-Sokółka Tomek pokonał w kabinie maszynisty Fot. Robert Sadowski

    Przygoda Tomka rozpoczęła się wczesnym czwartkowym rankiem, kiedy to z bratem Robertem wsiadł do pociągu jadącego Warszawy. W Augustowie do chłopców dołączyła ekipa TVN FAKTY. Tomek dziesiątki razy jeździł pociągiem trasą Wilno-Warszawa, jednak ta podróż była wyjątkowa. Po raz pierwszy trasę Dąbrowa Białostocka-Sokółka Tomek pokonał w kabinie maszynisty.

    — Odpowiadałem za czujniki bezpieczeństwa, które musiałem naciskać za każdym razem, gdy zapalało się czerwone światło. Takie czujniki są niezbędne, ponieważ w razie nieszczęścia, jeżeli maszynista z jakichś przyczyn ich nie naciśnie, lokomotywa stopniowo zwolni, aż w końcu pociąg sam się zatrzyma — wyjaśnia nam fachowo młody „kolejoznawca”.

    Wiedza chorego Tomka o kolejach wywarła duże wrażenie i na Andrzeju Wachu, dyrektorze generalnym Polskich Kolei Państwowych (PKP), z którym chłopiec miał możliwość podyskutować na temat innowacji kolei polskich.

    — Podszedłem do makiety Pociągu Papieskiego i zapytałem pana Andrzeja, kto jest producentem — Bydgoszcz, czy Nowy Sącz? Zdziwiło go moje pytanie, odpowiedział, że Nowy Sącz. Podczas rozmowy poruszyliśmy wiele tematów, poczynając od rozkładów jazdy pociągów w Polsce, współpracy PKP z „Lietuvos geležinkeliai” i kończąc Politechniką Warszawską, która, jak sądzi pan Andrzej, jak najbardziej dla mnie, miłośnika kolei, pasuje — wspomina chłopiec.

    Tomek w krześle szefa Polskich Kolei Państwowych Andrzeja Wacha Fot. Robert Sadowski

    Tomka najbardziej ucieszyła miniaturka pociągu, którą prezentując szef polskich kolei podkreślił, że na Litwie taką makietę ma jedynie Stasys Dailydka, dyrektor generalny „Lietuvos geležinkeliai” oraz stwierdzenie Andrzeja Wacha, że tacy jak Tomek są potrzebni kolejom i dla nich praca zawsze się znajdzie.

    — Przecież mamy ten sam cel, marzymy, aby pasażerowie wrócili na kolej polską — uśmiechnął się chłopak.

    Spotkanie z Markiem Różyckim, członkiem zarządu krajowego Stowarzyszenia Wspólnota Polska, napawało nadzieją. Jak powiedział Tomek, koleje zawsze były, są i będą w jego życiu na pierwszym miejscu, a przedstawiciel Wspólnoty Polskiej zapewnił, że gdyby chciał podjąć studia w Polsce, Stowarzyszenie na pewno mu pomoże w doborze uczelni, zakwaterowaniu, zabieganiu o stypendium.

    — Podczas pobytu w Polsce spełniło się wiele moich marzeń. Były chwile, gdy musiałem tłumić łzy radości. Nieraz chciałem uszczypnąć siebie, aby upewnić się, że to nie jest sen. Jednak najbardziej wzruszające było, kiedy po emisji reportażu na mój temat w TVN FAKTY (a oglądałem go będąc w telewizji TVN), poszliśmy na pizzę, gdzie zaczepił mnie pewien chłopak. Powiedział, że oglądał mnie w telewizji, trzyma za mnie kciuki. Potem podał mi dłoń i powiedział, że ma nadzieję, że Polska mnie nie opuści… Ja też w to wierzę… — dodał Tomek.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Pamiątkowe zdjęcie z piłkarzami klubu Legia Warszawa Fot. Robert Sadowski

    W walce z nieuleczalną chorobą mukopolisacharydozą typu VI Polska jest ostatnim kołem ratunkowym dla chorego Tomka. Cena rocznej dawki leku „Naglazyme”, który dla Tomka jest życiowo niezbędny, wynosi ponad milion litów. Jest to zbyt dużo, aby mógł refundować litewski system opieki zdrowotnej.

    Polska natomiast refunduje leczenie swoim chorym obywatelom. I właśnie aby „wstąpić” do ich grona, Tomkowi potrzebne jest obywatelstwo polskie. Jeżeli choroba będzie łaskawa, czas pozwoli, a prezydent RP Bronisław Komorowski zechce przyśpieszyć proces nadania obywatelstwa, Tomek na pewno otrzyma potrzebne dla życia leki i zrealizuje swoje marzenie aby zostać kolejarzem.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Podróż galopem przez Europę gimnazjalistów „Parczewskiego”

    Odpocząć w cieniu magicznego Drezna, zakochać się w pachnącym wiosną (...)

    Nielegalne papierosy nadal kuszą ludzi

    Chociaż na Litwie papierosów z przemytu pali się coraz mniej, jednak funkcjonariusze (...)

    Gimnazjaliści „Parczewskiego” podbili Strasburg!

    Na sali Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Waldemar Tomaszewski siedzi (...)

    Do sklepu socjalnego z… czterema litami

    „Za symboliczne 4 lity nasi klienci mogą u nas kupić koszyczek artykułów spożywczych (...)