Więcej

    Jan Paweł II błogosławionym!

    Czytaj również...

    Papież Benedykt XVI potwierdził swoim podpisem cud uzdrowienia za wstawiennictwem Jana Pawła II  francuskiej zakonnicy Marie Simon Pierre z ciężkiej choroby Parkinsona. Następnego dnia, w sobotę wczesnym rankiem podpisał Dekret o wyniesienie Go na ołtarze i dacie beatyfikacji, która odbędzie się w niedzielę Miłosierdzia Bożego 1 maja br.

    Może przypadek, a może to jakiś znak i okazja do poprawienia pewnych naszych błędów, że wyniesienie Jana Pawła II zbiegło się z 20. rocznicą odzyskania Niepodległości przez Litwę.

    Tej to niedzieli niemal we wszystkich i różnych wyznań kościołach świata, w tym również na Litwie, modlono się w intencji beatyfikacji Sługi Bożego. A niedziela ta w Polsce była obchodzona jako XIV niedziela judaizmu. Z tej to okazji odbywało się więc wiele dyskusji na temat dialogu pomiędzy judaizmem i chrześcijaństwem.

    A oto, jakie znamienne słowa podczas jednej z dyskusji wypowiedział rabin Boas Pasch: „Cieszymy się bardzo z powodu wyniesienia Jana Pawła na ołtarze. Był On dla nas bardzo ważnym Człowiekiem, bo nauczał nas miłości, miłości go Jednego Boga, którego wyznajemy, do wspólnego ojca Abrahama i do bliźniego”.

    Tymczasem, na Litwie, w 1993 roku Papież powiedział do nas bardzo wiele w Ostrej Bramie, kościele pw. Ducha Świętego, na Górze Krzyży. I też wielu rzeczy nie usłyszeliśmy. A Litwę przecież tak bardzo po ojcowsku traktował, bo gdy się tylko dowiedział o wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku, w tej chwili przerwał audiencję i zaczął się modlić za nasz kraj, ludzi, rannych i zabitych. To też zapomnieliśmy (prawda, pani prezydent i kardynał wspomnieli o tym z okazji obchodów rocznicowych). Mówię, zapomnieliśmy, nie wiem, czy nawet, Go kochaliśmy, bo wszak miłość nie na deklaracjach polega, lecz na naśladowaniu uczynków tego, kogo kochamy. Tymczasem nadal się stale wykłócamy, siejemy pomiędzy sobą niezgodę.

    Ba, nie stać nas nawet na przyzwoity pomnik w stolicy i wstyd, że pierwszy tak okazały, stale upiększony kwiatami i otoczony modlącymi się wiernymi, stanął przed paroma laty właśnie w Szydłowie, tam też powstał Dom Pielgrzyma Jego imienia. Brawo, bracia Żmudzini!

    Chciałabym też się podzielić osobistymi wspomnieniami,jak te z mojej pierwszej pielgrzymki do Polski podczas pobytu papieża.

    Pamiętam ogromny ścisk, tłok, obolałe boki… I wreszcie całkiem blisko przechodzi Papież! To była jedna chwila, chwila niezapomniana i jakby lekki powiew wielkiej dobroci i niebiańskiego błogosławieństwa.

    Następnym razem miałam szczęście być w ekipie dziennikarzy, którzy byli akredytowani do obsługi pielgrzymki. Bałam się tej misji ogromnie, ale wiązałam też z nią wielkie nadzieje. W swojej naiwności myślałam, że uda mi się choć rękę papieża uścisnąć. Niestety, nic z tych rzeczy. Były to dni bardzo ciężkiej i żmudnej pracy, trzeba było codziennie wysyłać materiały. Gdy siadałam do komputera, w głowie miałam mętlik, a ręce się trzęsły. Szef potem mówił, że wywiązałam się z zadania, ale nie to dla mnie wówczas było najważniejsze. Owszem, pytałam siebie, co dałam czytelnikom, ale najbardziej pytałam siebie, co sama z tego zyskałam. Nie wiem, ale trochę chyba tak, bo otarłam się o tą ogólną atmosferę, zachowanie się, przeżycia ludzi, ich reakcję, o tego trochę nadprzyrodzonego ducha, jaki tam panował i emanował od osoby papieża. Usłyszałam jego kilka wielkich zdań, które zapadły mi w pamięci. Chyba w tych dniach wszyscy byliśmy o drobinę lepsi.

    Myślę, że ta beatyfikacja po raz wtóry nieco wstrząśnie naszymi sumieniami, że może coś nam na nowo uda się przemyśleć, usłyszeć, a pomoże nam w tym Miłosierdzie Boże. Bo wszak Jan Paweł II zmarł w przededniu Miłosierdzia Bożego, a w dniu Miłosierdzia Bożego (1 maja, bo święto to jest ruchome i przypada zawsze w pierwszą niedzielę po Wielkanocy) będzie beatyfikowany. Musi to wydać jakieś owoce, niech nawet skromne.

    Ojcze, Rodaku liczymy na Miłosierdzie Boże i na Twoją opiekę nad powierzonym przed laty dla Ciebie ludem. Liczymy, że tym razem (jak wówczas w Polsce) raz jeszcze głośno z niebios zawołasz: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi”. Zgłębi serca, prosimy, nie zapomnij też o Litewskiej Ziemi, bo tak bardzo potrzebujemy Miłosierdzia i Twego wsparcia.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Echa Bożego Miłosierdzia w ludzkim wymiarze

    W minioną sobotę w Wileńskim Seminarium Duchownym w Kalwarii odbyła się międzynarodowa konferencja o Miłosierdziu Bożym. Prelegentami byli głównie księża i siostry zakonne z Litwy oraz Polski, których wykłady opierały się na wywodach Ojców Kościoła, jak też na własnych obserwacjach. Wiadomo,...

    W Wilnie międzynarodowa konferencja Apostolstwa Bożego Miłosierdzia

    Wciąż jeszcze trwa Rok Miłosierdzia Bożego. Z tej okazji odbywa się wiele świąt, uroczystości i konferencji. W dniach 17-18 września Wilno znowu rozkwitnie Miłosierdziem. W najbliższą sobotę, 17 września, odbędzie się w Wileńskim Seminarium Duchownym o godz. 10.00 międzynarodowa Konferencja...

    Modlitwa nad nieznanymi grobami zesłańców w rosyjskiej tajdze

    W minionym miesiącu litewsko-polska grupa zapaleńców wyjechała aż pod sam Ural w obwodzie permskim do wsi Galiaszyno, gdzie jeden z byłych zesłańców postanowił upamiętnić duże miejsce pochówku Polaków i Litwinów. Miejsc takich w Rosji jest dużo i wszystkich nie da...

    Ks. Damian Pukacki: Opus Dei drogą do świętości poprzez pracę

      Rozmowa z ks. Damianem Pukackim, duszpasterzem wspólnoty Opus Dei w Krakowie „Świętość składa się z heroizmów. Dlatego w pracy wymaga się od nas heroizmu, dobrego »wykończenia« zadań, które do nas należą, dzień po dniu” (św. Josemaría)   Czym jest Opus Dei, jak...