Więcej

    Jądrowy Wilna ból głowy

    Czytaj również...

    Tragedia w Czarnobylu 1986 roku faktycznie pogrzebała plany budowy na Litwie drugiego reaktora w Ignalinie, zaś tegoroczna tragedia w Fukushimie może pogrzebać plany budowy nowej elektrowni jądrowej również w Ignalinie Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mającą kłopoty z projektem własnej elektrowni jądrowej Litwę w zakłopotania wprowadzają już realizowane podobne projekty w Rosji (obwodzie kaliningradzkim) i Białorusi (okolice Ostrowca).

    Problem polega na tym, że obydwa projekty sąsiadów są realizowane w bezpośredniej granicy z naszym krajem. Białoruski projekt szczególnie niepokoi władze w Wilnie, ale nie tylko, że tamtejsza elektrownia powstaje w odległości zaledwie około 50 km od litewskiej stolicy, ale też budzi wiele zastrzeżeń w kwestii bezpieczeństwa. Szczególnie ten problem stał się aktualny, nie tylko zresztą dla Litwy, po katastrofie nuklearnej w Japońskiej elektrowni Fukishima 1. Niepokój budzi fakt, że skoro Japończycy, uzbrojeni w najnowocześniejsze technologie, nie radzą sobie z awarią w Fukishimie, to czy w razie niebezpieczeństwa z podobną awarią poradzą Białorusini. A że takiej awarii nie można wykluczyć — mówią eksperci. Bo, jak podają, wybrana przez Białoruś placówka pod budowę elektrowni leży w najbardziej zagrożonej sejsmicznie strefie w tym regionie. Eksperci podają też, że w tych okolicach już dochodziło do niegroźnych wstrząsów skorupy ziemskiej, ale były też poważne wstrząsy. Największy w historii Białorusi miał miejsce w 1907 roku. Wtedy okolice dzisiejszego placu budowy elektrowni nawiedziło trzęsienie o sile 7 stopni w skali Richtera.

    Mantas Juška, inżynier ochrony środowiska z Kłajpedy, z ubolewaniem zauważa, że musiała wydarzyć się tak straszna tragedia w Japonii, żeby społeczeństwo, jak też niektórzy politycy zmieniliby swoje zdanie wobec perspektywy projektów jądrowych na Białorusi, w Kaliningradzie, ale też na Litwie.

    Przed rokiem inżynier z Kłajpedy, wtedy jeszcze jako student ostatniego roku, przygotował petycję do władz Litwy przeciwko projektom energetycznym planowanym w sąsiedztwie z Litwą.

    Apelował do Ministerstwa Ochrony Środowiska o przeciwdziałania tym planom. Wtedy ani władze, ani też społeczeństwo specjalnie aktywnie nie poparło petycji studenta. Pod dokumentem w internecie podpis złożyło wtedy nieco ponad 20 tys. osób. Dziś, gdy po wydarzeniach w Japonii organizacje proekologiczne poprosiły Juškę o ponowną aktywację petycji, pod nią dziennie podpisuje się po ponad 2 tys. osób.

    — Niestety, ale należy konstatować, że dopiero tragedia w Japonii uświadomiła nam o zagrożeniu, jakie niesie energetyka jądrowa — mówi w rozmowie z „Kurierem” Mantas Juška. Wyraża też nadzieję, że władze Litwy, za przykładem rządów zachodnich, nie tylko będą sprzeciwiały się realizacji planów jądrowych na Białorusi i w bałtyckiej enklawie rosyjskiej, ale też zaniechają u siebie budowy atomowego monstrum.

    Podobnego stanowiska od władz naszego kraju oczekuje też społeczeństwo. Bo jak wynika z przeprowadzonych na początku kwietnia przez instytut Prime Consulting (wyniki badań opublikował tygodnik „Veidas”), po awarii w Japonii na Litwie czterokrotnie zmniejszyła się liczba osób popierających budowę w kraju nowej elektrowni atomowej. Jedynie 10,6 proc. respondentów opowiedziało się za kontynuacją nuklearnych planów Litwy. Przeciwników tej budowy było natomiast aż 88,2 proc. Aczkolwiek jeszcze w styczniu tego roku zwolenników i przeciwników nowej elektrowni było prawie po równo — odpowiednio 44,2 i 47,4 proc.

    Tymczasem eksperci oceniają, że to nie z powodu tragedii w Japonii Litwa nie będzie miała swojej elektrowni jądrowej. Negatywna opinia publiczna w tej sprawie będzie jedynie pretekstem do wycofania oficjalnego Wilna z planów energetyki jądrowej.

    — Powody są bardziej banalne. To nadzwyczaj wysoka cena projektu, która obecnie, po wydarzeniach w Japonii, jeszcze bardziej wzrośnie oraz brak inwestora strategicznego — powiedział były szef zamkniętej elektrowni w Ignalinie, Wiktor Szewałdin.

    Budowa nowej siłowni atomowej w miejsce zamkniętej ma (miała?) być wspólnym projektem Litwy, Polski, Łotwy i Estonii. Koszta realizacji projektu szacowane są na 7 do 10 mld, zaś pierwszy z dwóch planowanych reaktorów ma być wybudowany do 2018 roku.

    W przetargu na budowę litewskiej elektrowni uczestniczyło tylko jedno konsorcjum — Korea Electric Corp., które w grudniu wycofało się z przetargu. Obecnie, rzekomo, trwają indywidualne negocjacje z potencjalnymi inwestorami, ale jak uważa Szewałdin, inwestorzy dali wyraźny sygnał, że litewski projekt nie ma sensu. Jego zdaniem, w regionie jest duża konkurencja, a zapowiadane budowy siłowni w obwodzie kaliningradzkim i na Białorusi jeszcze bardziej tę konkurencję zwiększają.

    Z upadku planów budowy elektrowni na Litwie cieszą się przeciwnicy tych planów oraz organizacje proekologiczne. Wyrażają też nadzieję, że teraz władze Litwy będą mogły skupić się na przeciwdziałaniu planom białoruskim i rosyjskim, które dla Litwy stanowią nie mniejsze, jeśli nie większe zagrożenie, niż budowa elektrowni Ignalina-2.

    Tymczasem, ani Rosjanie, ani Białorusini, wydaje się nie zamierzają rezygnować ze swoich zamiarów, o czym świadczy chociażby ekspresowe tempo przygotowań placów budowy pod przyszłe elektrownie w okolicach Ostrowca na Białorusi oraz na rosyjsko-litewskiej granicy w obwodzie kaliningradzkim.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...