Więcej

    Uczczono 67. rocznicę operacji „Ostra Brama”

    Czytaj również...

    Przed pomnikiem żołnierzy AK poległych w walce o Wilno wieńce złożyli przedstawiciele organizacji polskiej mniejszości na Litwie, samorządu rejonu wileńskiego oraz Ambasady RP w Wilnie Fot. Stanisław Tarasiewicz

    Jak co roku, w środę również. Polacy na Litwie uczcili kolejną rocznicę operacji „Ostra Brama”, której celem było wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej.

    Operacja ta przeprowadzana w ramach akcji „Burza” rozpoczęła się 7 lipca 1944 roku, a już 13 lipca żołnierze Armii Krajowej wywiesili na Baszcie Giedymina nad wyzwolonym miastem biało-czerwoną flagę. Jednak po kilku godzinach flaga ta została zerwana, a na jej miejsce wkraczające do Wilna za Polakami żołnierze Armii Czerwonej wywiesili czerwoną flagę, przesądzając tym samym przynależność na długie dziesięciolecia Wilna i całej Litwy do „bratnich” narodów Związku Sowieckiego.

    — Dzisiaj zebraliśmy się na naszym wileńskim Monte Cassino i chcemy razem modlić się za tych, którzy oddali życie za nasze lepsze życie, które teraz mamy — powiedział ks. Kazimierz Gwozdowicz, inaugurując mszę polową w intencji poległych żołnierzy Armii Krajowej pod Krawczunami. Właśnie tu, w środę, wileńscy Polacy i goście z Polski już po raz 22. uczcili pamięć bohaterów poległych w lipcu 1944 roku w walce z siłami hitlerowskimi o Wilno. Niestety, ze względu na narastającą na Litwie antypolską histerię, środową ceremonię po raz pierwszy od wielu lat próbowali zakłócić litewscy nacjonaliści.

    Nieliczna grupka nacjonalistów, z ich liderem Juliusem Panką, pikietowała środowe nabożeństwo, trzymając plakaty z oczerniającymi Armię Krajową hasłami, między innymi, wypominającymi tragedię w Dubinkach, kiedy oddziały AK dokonały pacyfikacji tej miejscowości w odwecie za wymordowanie przez litewskich policjantów kolaborujących z hitlerowcami polskiej wsi Glinciszki.

    Akowiec Janusz Bohdanowicz bez większego skutku próbował konwersować z litewskimi nacjonalistami pikietującymi uroczystości w Krawczunach Fot. Stanisław Tarasiewicz

    Po zakończeniu uroczystości, niektórzy Polacy, w tym były akowiec Janusz Bohdanowicz próbowali wytłumaczyć nacjonalistom, że przyjmują zakłamaną historię i tym samym hańbią Litwę.

    — Nie zabiłem żadnego Litwina, bo Armia Krajowa nie walczyła z Litwą. Walczyliśmy z kolaborantami niemieckimi — wyjaśniał nacjonalistom litewski były akowiec. Zarówno te, jak i inne jego argumenty nie zostały jednak usłyszane.

    — Cóż, na szowinizm nie ma lekarstwa, a na głupotę najlepiej odpowiedzieć milczeniem — powiedział stary wiarus, odchodząc od pikietujących neofaszystów.

    Julius Panka, jeden z organizatorów dorocznych przemarszów neofaszystów w Wilnie 11 marca, nie przejął się „lekcją historii” udzieloną przez żołnierza AK. Lider nacjonalistów ubolewał jedynie, że dowiedział się o planowanej uroczystości dopiero przed kilkoma godzinami i dlatego nie mógł przywieźć więcej swoich zwolenników, aby pikietować uroczystości w Krawczunach.

    — Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, to na pewno byłoby tu nas znacznie więcej — mówiąc to dziennikarzom, Julius Panka musiał przekrzykiwać przemawiającego właśnie na uroczystości upamiętniającej poległych w operacji „Ostra Brama” europosła Waldemara Tomaszewskiego, lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

    — Żaden mieszkaniec tej ziemi nie splamił się kolaboracją z hitlerowcami. Niestety, nasi bracia w wierze, dzisiaj tu mieszkający, kolaborowali z hitlerowskim najeźdźcą. Wiemy o prawdzie ponarskiej i innych niedobrych rzeczach, i niech Pan Bóg ich za to osądza. Nie pozwolimy jednak, żeby kolaboranci i profaszystowskie siły zakłamywały historię — mówił do zebranych europoseł Waldemar Tomaszewski. Przypomniał też o tragicznej historii Glinciszek.

    — Wiemy o tej tragedii (w Glinciszkach — przyp red.) nie z pseudo opracowań historycznych czy też sowieckich archiwów. Znamy to z żywego kontaktu, bo sprawy te w pewnym stopniu dotyczyły naszych rodzin i naszych znajomych. Właśnie o tym powinny mówić dziś media — powiedział Waldemar Tomaszewski i przypomniał też historię Dubinek. Zaznaczył również, że akcja w tej wsi nie mieściła się w ramach chrześcijańskich pojęć ówczesnego dowództwa AK i została też potępiona przez dowództwo.

    — My też możemy to potępić — powiedział Tomaszewski. Dodał jednak, że należy również pamiętać, że podczas akcji w Dubinkach zginęli nie tylko litewscy kolaboranci, którzy osiedlili się w dotychczas polskiej wsi, ale również miejscowi Polacy.

    Poseł zauważył również, że obchody kolejnej rocznicy zapewne zostaną negatywnie przedstawione w litewskich mediach. Apelował jednak do zebranych, żeby nie zrażali się narastającą na Litwie nagonką antypolską.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — Miejsce, data i czas uroczystości w Krawczunach od lat są niezmienne. Więc za rok również tu się spotkamy — powiedział lider AWPL.

    Na zakończenie uroczystości zebrani zaintonowali „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród…”.


    OPERACJA „OSTRA BRAMA”

    Operacja „Ostra Brama” — akcja zbrojna rozpoczęta 7 lipca 1944 roku przez oddziały Armii Krajowej, w ramach akcji „Burza”, w celu samodzielnego wyzwolenia Wilna z rąk okupanta niemieckiego siłami AK i zgodnego z założeniami „Burzy” wystąpienia wobec Armii Czerwonej „w roli gospodarza terenu”. Plan operacji został opracowany w marcu 1944 przez sztab Okręgu Wileńskiego — zakładał on zdobycie miasta przez połączone siły Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK.

    Operacja „Ostra Brama” rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Oprócz piechoty i artylerii w sile około 17 tys. żołnierzy Niemcy wprowadzili do walki broń pancerną i siły lotnicze. Okręgi Wileński i Nowogródzki AK przeciwstawiły około 10 tys. żołnierzy, wyłącznie piechotę i kawalerię. Nie zważając na dużą przewagę wroga, Polakom udało się wyzwolić znaczną część Wilna. 13 lipca, po tygodniu walk, na Górze Zamkowej żołnierze AK wywiesili biało-czerwoną flagę. Flaga była tam tylko kilka godzin. Żołnierze radzieccy zerwali ją i wywiesili czerwony sztandar. Następnie rozbroili dowództwo i żołnierzy AK, z których większość trafiła do więzień lub na zesłanie na Syberię.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...