Więcej

    Drożyzny końca nie widać

    Czytaj również...

    Na niedużym litewskim rynku konkuruje 5 operatorów sieci handlowych, jednak ta konkurencja nie przekłada się na niższe ceny produktów Fot. Marian Paluszkiewicz

    Chociaż według Departamentu Statystyki ceny towarów i usług na Litwie maleją już drugi miesiąc z rzędu, wielu konsumentów na co dzień przekonuje się, że mimo sezonowych spadków ceny jednak rosną w nieskończoność.

    Według w poniedziałek podanych przez Departament danych, w lipcu, podobnie jak i w czerwcu, w kraju odnotowano deflację. W ubiegłym miesiącu ceny na towary i usługi oficjalnie spadły o 0,2 proc. Przy czym ceny konsumpcyjne odnotowały większy spadek, bo o 0,4 pkt procentowego. Tymczasem z monitoringu cen poszczególnych grup produktów prowadzonych przez urząd monopolowy — Radę Konkurencyjną — wynika, że ceny zmalały głównie na produkty sezonowe, co w wyniku przesądziło o ujemnym poziomie inflacji w lipcu oraz czerwcu.

    Tym niemniej, stale rosnące ceny wpływają na zmianę zachowań konsumentów, którzy coraz częściej polują na ceny promocyjne.

    — Przestałam się przejmować stale rosnącymi cenami, bo zazwyczaj staram się kupować tylko kiedy są duże zniżki — tzw. „akcje”. W jednym sklepie kupię pieczywo, w innym nabiał, w trzecim mięso czy inne produkty. Więc w sumie mam potrzebne produkty po znacznie niższej cenie, niż jeślibym kupowała wszystko w jednym sklepie. Na szczęście mam na osiedlu trzy sklepy obok siebie, więc nawet nie nachodzę się wiele, a że już na emeryturze jestem, to czasu mam pod dostatkiem, żeby wszystkie obejść i najtańsze produkty wybrać — tłumaczy nam swój sposób na tanie zakupy pani Małgorzata, emerytka z Wilna. Dodaje też, że nie przejmuje się, jeśli w jednym dniu nie ma wszystkich potrzebnych produktów w promocji.

    — Jeśli nie dziś, to jutro lub pojutrze na pewno znajdę swoją „akcję” — mówi „ekspertka” od zakupów.

    Tymczasem eksperci z urzędu antymonopolowego zwracają uwagę, że na cenę towaru wpływają głównie koszty producenta, marża handlowców oraz VAT. Ich analiza zachodzących w strukturze cen zmian wykazuje, że na wzrost, ewentualnie spadek cen ma wpływ nie tylko czynnik sezonowości, ale w dużym stopniu również udział w cenie producenta czy handlowców.

    Z ustaleń urzędu antymonopolowego wynika, że zwiększając lub zmniejszając swoje udziały w cenie produktu, co też wpływa na wielkość podatku VAT zawartego w cenie, producenci i handlowcy stale windują ceny w górę niezależnie od sezonowych spadków.

    Eksperci Rady uważają, że taka sytuacja wynika głównie z tego, iż zarówno w sektorze produkcyjnym, jak też handlowym dominuje kilku dużych graczy, którzy bez trudu ustalają reguły gry, czyli ceny. I chociaż producenci i handlowcy na takie zarzuty odpowiadają, że cenę dyktują nie oni, lecz rynek, a ten jest zbyt mały, żeby utrzymywać na nim niskie ceny, fakt pozostaje faktem, że w cenie niektórych produktów udział handlowców jest nawet większy niż cena producenta.

    Z danych urzędu antymonopolowego publikowanych regularnie w serwisie produktukainos.lt wynika, że handlowcy mają największy udział w cenie pieczywa. I, jak wynika z ustaleń, ten udział nie zmienia się już od prawie roku. Na przykład, w październiku ubiegłego roku cena czarnego chleba wynosiła około 5,25 lita za kilogram, z czego producent miał 1,87 lita, zaś handlowcy doliczali sobie aż 2,47 lita. Pozostałość to udział VAT. W czerwcu tego roku ten sam chleb zdrożał do prawie 6 litów, ale zmieniła się też struktura jego ceny, bo obecnie koszty producenta w strukturze ceny wzrosły do 2,15 lita, ale też wzrósł udział w cenie marży handlowej, która w czerwcu wynosiła już 2,65 lita i była wciąż większa niż udział producenta. Warto tylko zaznaczyć, że państwo z tytułu podatku VAT zabierało sobie z kilograma chleba 0,91 lita w roku ubiegłym oraz 1,01 lita w czerwcu tego roku.


    KOMENTARZ

    Struktura ceny chleba jest spektakularnym przykładem formowania przez producentów i handlowców cen na litewskim rynku, który w przekonaniu tychże producentów i handlowców jest wolny od dominacji dużych graczy. Należałoby tu jednak zadać retoryczne pytanie, czy gdyby rynek litewski byłby w rzeczy samej wolny od dominacji monopolowej, to czy mając do czynienia z konkurencją którykolwiek z handlowców mógłby pozwolić sobie na marżę na poziomie połowy ceny produktu? Warto zaznaczy też, że według ustaleń produktukainos.lt, dominujący udział handlowców w strukturze ceny jest nie tylko w cenie chleba, ale też w cenach wielu innych produktów tzw. codziennej potrzeby.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...