„Tato, tam są kiełbaski!” — wołał chyba siedmioletni chłopczyk, tarmosząc za rękaw ojca. „Ależ ty nie lubisz kiełbasek!” — odpowiedział zdziwiony mężczyzna.
„Lubię! Tamte kiełbaski wszystkie bym zjadł” — prosząco, powiedział malec i nie czekając na odpowiedź, pociągnął tatę do barwnego stoiska.
A na stoisku tym były wystawione smakowite mięsiwa, wabiące swoim zapachem, kosze pełne grzybów, warzyw i owoców, słoiczki złocistego miodu i inne plony tegorocznych obfitych zbiorów darów jesieni.
W ubiegły weekend w dworku marszałka Józefa Piłsudskiego w Pikieliszkach odbyło się już 16-ste święto plonów rejonu wileńskiego, które uwieńczyło całoroczną pracę rolników.
Wydawałoby się, że tradycyjne rytuały dożynek w rejonie wileńskim nie powinny już niczym nowym zadziwiać (bo przecież są tradycyjne), jednak coroczna feria kolorów, zapachów, kształtów i dźwięków w Pikieliszkach raz po raz wywołuje zdumienie i naładowuje wspaniałym nastrojem oraz przyjemnym uczuciem déja vu.
Sobotnia uroczystość rozpoczęła się pięknym występem folklorystycznego zespołu „Sużanianka”. Następnie wszystkich zebranych na święcie plonów powitała mer rejonu wileńskiego, gospodyni święta, Maria Rekść, której ramiona były okryte chustą inspirowaną motywami etnicznymi. Wzruszającym był ten fakt, że głosy wielu widzów i samej mer dołączyły do „Sużanianki”, podczas gdy zespół wykonywał przejmującą pieśń „Ojcowizna”, podkreślającą atmosferę jedności święta.
W czasie imprezy widzowie mogli także podziwiać występy dziecięcego zespołu ludowego „Perła” z Niemenczyna, Orkiestry Dętej Solecznickiej Szkoły Sztuk Pięknych im. Stanisława Moniuszki oraz wiele innych świetnych zespołów pieśni i tańca.
Wszystkich zebranych bawiły też nastrojowe komentarze prowadzących imprezy — Wincuka Bałbatunszczyka, czyli Dominika Kuziniewicza wraz z córką Barbarą.
Przed rozpoczęciem tradycyjnego korowodu dożynkowego Maria Rekść w trzech językach podziękowała rolnikom za pracę.
— Cieszę się, że zebraliśmy się dzisiaj tak licznie, a szczególnie pozdrawiam rolników. Skłaniam czoło przed wami, gdyż dzięki wam mamy na stole chleb. Wyście zachowali święte tradycje naszych przodków i wszyscy za to serdecznie wam dziękujemy! — powiedziała mer do rolników, których na tegorocznym święcie plonów zebrało się ponad 200.
Z kolei rolnicy Wileńszczyzny złożyli na ręce Marii Rekść obfite dary, które przygotowali z tegorocznych plonów: wypieki, wędliny, napoje, owoce, warzywa, miód oraz wiele innych wyrobów rolnych.
W korowodzie szczególnie wyróżniła się gmina Rudomino, która go zamykała — starosta gminy Tadeusz Kułakowski wraz z małżonką pod samą scenę przybył na bryczce, ozdobionej liśćmi dębowymi i zaprzężonej w dwa rumaki.
Po robiącym duże wrażenie korowodzie odbyła się dziękczynna msza święta koncelebrowana przez wikarego parafii św. Rafała Archanioła w Wilnie Tadeusza Jasińskiego oraz towarzyszących mu księży z Wileńszczyzny i Polski. Z kolei po mszy był poświęcony chleb, którym zostali poczęstowani goście uroczystości.
Z okazji dożynkowego święta wszystkich zebranych pozdrowił i dziękował rolnikom za trudną pracę ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski, który też przeczytał list od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Pozdrawiał rolników Wileńszczyzny też Zdzisław Palewicz, mer rejonu solecznickiego:
— Prawdziwy przyjaciel i sąsiad zawsze jest razem. Przywożę dla was serdeczne pozdrowienia z życzeniami zdrowia, radosnego jutra i wesołego świętowania. Właśnie obchodząc dożynki, wyrażamy szczególny szacunek do naszych tradycji. Niech one was wzmacniają i zapewniają, że tutaj jest nasza ziemia i nasz rodzinny dom. Życzę, żeby w tym domu nie zabrakło dostatku i solidarności, która jest fundamentem polszczyzny na Litwie.
Patriotycznie dźwięczało też przemówienie członka zarządu województwa podlaskiego Cezarego Cieślukowskiego, który wspomniał o trudnej sytuacji mniejszości narodowych w naszym kraju:
— W naszym województwie mamy bardzo dużo przedstawicieli różnych narodowości. Robimy wszystko, aby mniejszości narodowe miały czasem nawet lepiej niż Polacy. Dlatego bardzo boli nas to, że Polacy na Litwie nie mogą doczekać się respektowania swoich praw. Podziwiam, że zdecydowaliście się podjąć walkę tak stanowczo i chcę zapewnić, że będziemy wspierali was, rodacy, w tej walce.
Warto zaznaczyć, że na tegorocznych dożynkach w Pikieliszkach było też wielu innych honorowych gości, a m. in. ambasador Ukrainy Walerij Żowtenko, ambasador Rosji Władimir Czchikwadze, ambasador Białorusi Uładzimir Drażyn, kierownik wydziału konsularnego ambasady RP Stanisław Kargul, europoseł, prezes AWPL Waldemar Tomaszewski, posłowie Leonard Talmont, Michał Mackiewicz oraz Jarosław Narkiewicz, dyrektor Litewskiego Stowarzyszenia Samorządów Roma Žakaitienė oraz wielu honorowych gości z Polski i liczni przedstawiciele samorządów Litwy.
Po mszy świętej i uroczystych przemówieniach gości święta przyszła kolej na rozrywkę.
— Fajnie, że na dożynki każdego roku zbiera się tylu ludzi, stoiska są barwne, potrawy są pyszne. Jest także coraz więcej rozrywek, szczególnie dla dzieci. Mogą one nie tylko oglądać występy na kilku scenach, lecz także pobawić w dziecięce sumo, poszaleć w nadmuchiwanym zamku czy postrzelać do tarczy! — powiedziała „Kurierowi” Helena Siemionowicz z Pogir.
Z kolei Vitalijus Gainauskas z Wilna zaznaczył, że najbardziej lubi tą część dożynek, która zaczyna się po oficjalnej części uroczystości.
— Żona przyszła popatrzeć występy zespołów ludowych, a ja bardziej wolę skosztować napojów ludowych — uśmiechał się mężczyzna. — Po oficjalnej części imprezy ludzie są już bardziej zrelaksowani, weselsi i łatwiej nawiązują kontakty. Wtedy właśnie bywa najweselej…
***
Na dożynkach tradycyjnie też byli nagrodzeni najlepsi rolnicy roku w nominacji „Lider Rolnictwa Regionu Wileńskiego 2011”.
Pierwsze miejsce zajęli Krystyna i Piotr Leśniakowie z Podbrzezia, na drugim miejscu uplasował się Vytas Banukonis z Kowalczuk, a trzecie miejsce przypadło Antoniemu Bielawskiemu z Dukszt. W tym roku ogłoszono też dodatkową nominację za chów bydła i przetwórstwo produkcji mlecznej, którą otrzymali Wida i Andrzej Łapunowie.