Już mniej niż za tydzień w świecie katolickim będzie obchodzony Dzień Wszystkich Świętych, a tuż po nim Dzień Zaduszny. Tradycyjnie w te święta na grobach są składane kwiaty i zapalane znicze, które symbolizują pamięć o zmarłych i życie wieczne.
Handlujący tymi świątecznymi atrybutami zaznaczają jednak, że ludzie w tym roku nie śpieszą się z nabyciem kwiatów i zniczy.
— Zwykle w tym okresie bywało więcej klientów. A teraz mało ludzi przychodzi i wśród nich prawie nie bywa młodzieży. Na razie odwiedzić groby bliskich i sprzątnąć je przed świętami przychodzą przeważnie osoby starsze. Na kwiaty nawet nie patrzą, kupują najtańsze znicze, bo nie mogą sobie na więcej pozwolić — powiedziała „Kurierowi” pani Jadwiga, sprzedająca znicze i wiązanki kwiatów przy cmentarzu w wileńskich Wirszuliszkach.
— Smutno, że ludzie teraz muszą oszczędzać nawet na upiększeniu mogił bliskich, chociaż kosztuje to taniej niż w roku ubiegłym — stwierdziła rozmówczyni, wskazując na wazoniki z pięknymi chryzantemami.
Kobieta dodała, że ma nadzieję na wzrost sprzedaży przynajmniej w weekend przed Dniem Wszystkich Świętych.
— Może będzie więcej klientów od piątku, bo większość ludzi zwykle znajduje czas dla spełnienia obowiązków wobec zmarłych w ostatniej chwili, przed świętami — rozważała sprzedawczyni.
Z kolei pani Irena, handlująca przy tym samym cmentarzu, zaznaczyła, że popyt na jej produkcję na pewno wzrośnie wraz z nastąpieniem przymrozków. Kobieta zajmuje się sprzedażą własnoręcznie wykonanych wianków ze sztucznych kwiatów i gałęzi świerkowych.
— Dzisiaj kupiono zaledwie 10 wianków. Na razie ludzie bardziej interesują żywymi kwiatami. Ale za każdym razem powtarza się ten sam scenariusz: ludzie kupują chryzantemy, sadzą je na mogiłach. Zaczynają się przymrozki, które ścinają kwiaty i wtedy kupowane są sztuczne kwiaty, dla których nie grożą żadne kaprysy pogody — mówiła pani Irena.
Warto zaznaczyć, że chryzantemy sprzedawane przy cmentarzach, przywiezione bywają przeważnie z Polski. Można je nabyć za 14-18 litów. W podobnej cenie są też wianki ze sztucznych kwiatów i gałęzi świerkowych. Za wianki, w zależności od ich wielkości, trzeba zapłacić od 5 do 20 litów. W ubiegłym roku podobne kompozycje kosztowały o 20-30 proc. drożej.
Sprzedający przy cmentarzach twierdzą, że poważnym konkurentem dla nich są centra handlowe, w których zaczęto sprzedawać produkcję zaduszkową jeszcze na początku października. Co prawda, ceny zniczy wszędzie są podobne i wahają się od 0,49 do 30 litów za sztukę, w zależności od wielkości, wyglądu i materiału, z którego są wykonane. Najpopularniejsze są znicze z parafiny.
Z kolei wazoniki z chryzantemami w sklepach można nabyć taniej niż u handlarzy na rynku czy przy cmentarzach. Krzaczki chryzantem, wyhodowane na Litwie lub w Holandii, kosztują 4-20 litów. W dodatku, wiele sklepów oferuje duże zniżki. Na przykład, w centrach handlowych jednej z sieci obecnie można kupić chryzantemy z 35-procentową zniżką.
Najlepiej zaś mają się sprzedawcy zwykłych sztucznych kwiatów, którzy już kolejny rok nie skarżą się na popyt tego taniego towaru, przywiezionego z Chin.
— Zauważyłam, że z każdym rokiem na mogiłach bywa coraz więcej sztucznych kwiatów. Ich wybór jest większy i są bardziej praktyczne niż żywe kwiaty — stwierdziła pani Genowefa z Wilna, która już od ponad pięciu lat sama robi wianki na Dzień Wszystkich Świętych.
— Właśnie kupiłam 10 dużych niebieskich lilii za 10 litów. Zrobię z nich 3 wianki, za które zapłaciłabym na rynku około 40 litów. A potrzeba mi tylko kilku gałązek sosny, starych pończoch, piasku i wstążki.