Więcej

    Przyśpieszonych wyborów nie będzie

    Czytaj również...

    Przyśpieszonych wyborów nie będzie. Przynajmniej na razie. We wtorek Sejm po drugim czytaniu, aczkolwiek zaaprobował projekt postanowienia o rozpisaniu przedterminowych wyborów na 22 lipca, jednak w ostatecznym głosowaniu, które odbyło się po krótkiej przerwie, projekt ten został odrzucony.

    Zwolennikom pomysłu przyśpieszonych wyborów zabrakło głosów do wymaganej konstytucyjnej większości — zebrali oni tylko 50 głosów zamiast potrzebnych 85.

    — To i tak dużo, ale byliśmy przygotowani na każde rozwiązanie i jeśli posłowie przyjęliby uchwałę, to musielibyśmy po prostu przyśpieszyć prace przygotowawcze do wyborów — powiedział „Kurierowi” prezes Głównej Komisji Wyborczej, Zenonas Vaigauskas. Dodał, że kłopoty pojawiłyby się, gdyby została uchwalona inna propozycja — o rozpisaniu przedterminowych wyborów już 3 czerwca.

    — Byłaby potrzeba zmiana niektórych ustaw oraz ustalenia o rejestracji kandydatów — zauważa prezes GKW. Jego zdaniem, Komisja jednak nie będzie miała spokojnego snu, bo trwają przygotowania.

    W normalnym trybie pierwsza tura wyborów odbędzie się 14 października, zaś druga — po dwóch tygodniach.

    Przyśpieszonych wyborów chciały głównie partie opozycyjne, bo zarówno Partia Pracy, jak też partia Porządek i Sprawiedliwość oraz Partia Socjaldemokratów głosowały w swojej większości za uchwaleniem postanowienia o przyśpieszeniu wyborów. Idea znalazła poparcie również wśród parlamentarzystów koalicji rządzącej, bo 9 posłów partii konserwatywnej Związku Ojczyzny – Chrześcijańskich Demokratów Litwy w drugim czytaniu oraz 7 posłów tej partii w ostatecznym głosowaniu opowiedziało się po stronie zwolenników przyśpieszenia wyborów. Pozostałe dwie partie koalicyjne — Ruch Liberałów oraz Związek Liberałów i Centrum — nie popierają wcześniejszych wyborów, dlatego ich posłowie głosowali przeciwko uchwaleniu postanowienia.

    Jeszcze we wtorek przyśpieszonych wyborów nie wykluczał premier i lider konserwatystów Andrius Kubilius. W wywiadzie radiowym powiedział, że wcześniejsze wybory miałyby sens. Zastrzegł jednak, że pod warunkiem, jeśli w Sejmie zabraknie zgody w głosowaniu nad strategicznymi projektami związanymi z energetycznymi projektami Litwy — głównie dotyczącymi budowy elektrowni atomowej oraz gazowego terminalu LNG w Kłajpedzie.

    O możliwości przeprowadzenia wyborów we wcześniejszym terminie pierwsza wypowiedziała się przewodnicząca Sejmu Irena Degutienė, również z partii konserwatywnej. Tłem do jej wypowiedzi posłużył jednak konflikt wewnątrz koalicji między konserwatystami i liberalnymi centrystami o ministra spraw wewnętrznych Raimundasa Palaitisa. Gdy spór został zażegnany, Degutienė stwierdziła, że koalicja może dalej funkcjonować i przedterminowe wybory nie są potrzebne, tymczasem grupa posłów na czele z Žilvinasem Šilgalisem i Agnė Zuokienė z grupy posłów niezrzeszonych złożyła w Sejmie projekt postanowienia o przyśpieszeniu terminu wyborów parlamentarnych. Projekt zakładał datę 3 czerwca. Konserwatyści zaproponowali jednak datę 22 lipca.

    Ostatecznie żadna z tych dat nie zdobyła potrzebnej większości sejmowej.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...