Więcej

    Nawoływali do „rzezi Polaków” — policja „to tylko żart”

    Czytaj również...

    Europejska Fundacja Praw Człowieka (po środku jej ekspert dr Łukasz Wardyn) nie zamierza jednak pogodzić się wnioskiem policji i złożyła apelację do prokuratury Marian Paluszkiewicz

    Litewska policja dalej prowadzi, co najmniej, strusią politykę wobec narastającej agresji przeciwko polskiej mniejszości na Litwie.

    Gdy w styczniu przed Domem Polskim w Wilnie nieznani sprawcy został pobity 16-letni Daniel Cz. za to, że — jak twierdzi poszkodowany — rozmawiał z kolegami po polsku, policja odrzuciła wątek narodowościowy, bo z góry uznała, że był to wyczyn chuligański, aczkolwiek sprawców dotychczas nie ustaliła. Tym razem policja uznała, że otwarte nawoływanie w internecie do „rzezi Polaków” jest „nieobraźliwą zabawą”, szczególnie na tle innych antypolskich „bzdur”, jakich pełno w litewskim internecie, a nawet na tle informacji o polskiej mniejszości jest pełno również w prasie i telewizji.

    Do tego bowiem sprowadza się odpowiedź Głównego Komisariatu Policji (GKP) powiatu wileńskiego, który odmówił wszczęcia postępowania karnego przeciwko administratorom, którzy na Facebooku założyli grupę „Piła na Polaków” (lit. „Lenkpjūvė”), której mottem było „Rżnij Polaka za młodu!” („Pjauk lenką kol jaunas!”).
    Niebawem po założeniu tej grupy w Internecie, również w styczniu tego roku, wytropiła ją działająca na Litwie Europejska Fundacja Praw Człowieka.

    Do sympatyków grupy „Piła na Polaków” już wtedy należały 23 osoby. Fundacja uznała że komentarze tych osób i ich oświadczenia na stronie społecznościowej, otwarcie nawołują do nienawiści wobec mniejszości polskiej na Litwie. Uczestnicy grupy dodatkowo zamieszczali na stronie zdjęcia obrażające Polaków. Wobec tego, Fundacja skierowała do Prokuratury Generalnej wniosek o pociągnięcie członków grupy do odpowiedzialności karnej za podżeganie do nienawiści wobec mniejszości narodowych, za co z godnie z art. 170 Kodeksu Karnego Republiki Litewskiej grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat lub do 3 lat — w przypadku podżegania do przemowy wobec mniejszości narodowych.

    Fundacja Praw Człowieka poinformowała właśnie, że GKP odmówił wszczęcia dochodzenia przedprocesowego, bo śledcza Wydziału Śledczego ds. przestępstw   Oksana Kowalenko po zbadaniu sprawy i przesłuchaniu uczestników grupy w „charakterze świadków” doszła wniosku, że nie ma „obiektywnych dowodów” na to, że grupa „Lenkpjūvė” została założona na Facebooku po to, żeby podżegać do nienawiści i dyskryminacji poszczególnej grupy osób na tle jej narodowości. „Świadkowie” grupy przyznali się, że nie wiedzieli, iż materiały na stronie grupy są dostępne dla ogółu użytkowników portalu społecznościowego i nawet nie podejrzewali, że ich komentarze, zamieszczane zdjęcia i „żarty” mogą być odebrane jako podżeganie do nienawiści wobec grupy narodowościowej. Uczestnicy grupy zgodnie też stwierdzili, że nigdy nie czuli nienawiści do Polaków, czy do osób innych narodowości, polski zaś kontekst dla swego „żartu” wybrali, bo ostatnio polska mniejszość jest jakby na topie w programach humorystycznych, w internecie, mediach i telewizji.

    „To tak, jak inni bez żadnego podtekstu żartują z blondynek” — naiwnie wyznaje autorka grupy K.

    Autorka przyznała się też, że założyła grupę, bo chciała zemścić się na swoich koleżankach ze szkoły, z którymi akurat pokłóciła się, ale które nawet nie były Polkami, tylko „ubierały się jak Polki”, dlatego K. zaczęła ich przezywać „polkami”, a potem założyła właśnie grupę na Facebooku i zaprosiła do niej swoich znajomych. Wszyscy przesłuchani zgodnie twierdzą, że nie mieli złych zamiarów:

    „Tak sobie wygłupialiśmy się z nudów” — przyznaje jedna z uczestniczek grupy.

    Dla śledczej Oksany Kowalenko te opowieści „o wygłupianiu się” okazały się wystarczającym powodem, aby odmówić wszczęcia dochodzenia przedprocesowego. Z wnioskiem śledczej zgodził się też jej naczelnik Vladislavas Abarovičius, który odmowę zatwierdził.

    Europejska Fundacja Praw Człowieka nie zamierza jednak pogodzić się wnioskiem policji i złożyła apelację do prokuratury, bo jak zaznacza w swoim oświadczeniu, kierując do organów ścigania swoje wnioski, Fundacja chce zmusić instytucje państwowe, żeby zaczęły dostrzegać powagę sytuacji oraz zagrożenie, jakie mogą niebawem stanowić „nieodpowiedzialne żarty”.

    „Państwo nie może bezczynnie przyglądać się narastającej fali nienawiści na niespotykaną dotąd skalę. Efekty takiego podejścia są widoczne między innymi w sondażach, z których jednoznacznie wynika, że prowadzona przez media i polityków negatywna kampania wobec mniejszości narodowych przeniosła się na społeczeństwo litewskie” — czytamy w oświadczeniu Fundacji.

    Niewątpliwym jej sukcesem jest też fakt, że mimo odmownej decyzji policji, grupa na Facebooku „Piła na Polaków” już została zamknięta.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...