W murach jednej z najstarszych świątyń Warszawy — Archikatedrze św. Jana Chrzciciela — zabrzmiała melodia XIII-wiecznej polskiej pieśni hymnicznej Gaude Mater Polonia, która po raz pierwszy została wykonana w Krakowie podczas uroczystości kanonizacyjnych w 1254 roku. Pieśń tę śpiewało rycerstwo polskie po odniesionym zwycięstwie. Towarzyszyła i nadal towarzyszy uroczystościom religijnym i narodowym.
Więc nic dziwnego, że właśnie ten utwór zainaugurował tegoroczne obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą — święta ustanowionego przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 2001 roku. Rokrocznie obchodzone w dniu 2 maja jest dowodem uznania dla Polonii i Polaków za ich dorobek i wkład w odzyskaniu przez Polskę niepodległości, potwierdza ich więź z ojczyzną i jedność wszystkich Polaków na świecie.
Zaszczytu otwarcia tego tak ważnego dla każdego Polaka święta dostąpił reprezentacyjny zespół pieśni i tańca „Wileńszczyzna” pod kierownictwem Jana Mincewicza.
Zespół upiększył swym śpiewem uroczystą Mszę świętą, którą celebrował prymas Polski arcybiskup Józef Kowalczyk wraz z wysokimi dostojnikami kościoła — księdzem kardynałem Kazimierzem Nyczem, Metropolitą Warszawskim, księdzem biskupem Wiesławem Lechowiczem, delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej i innymi księżmi.
Ta nadzwyczaj uroczysta celebra zgromadziła w zabytkowej świątyni, będącej jednym z najważniejszych miejsc kultury i tradycji narodowej Polski, przedstawicieli szeregu organizacji polonijnych z całego niemal świata. W tych to murach wygłaszał kazania ksiądz Piotr Skarga, Władysław IV Waza zaprzysiągł tu swoje pacta conventa, tu miały miejsce śluby, koronacje dwóch władców Polski, pogrzeby wielu osobistości oraz została zaprzysiężona Konstytucja 3 Maja.
Witając zebranych, prymas Polski powitał zespół oraz liczną delegację z Litwy, w składzie której byli posłowie na Sejm Jarosław Narkiewicz, Leonard Talmont, Michał Mackiewicz, jednocześnie prezes Związku Polaków na Litwie, merowie rejonów wileńskiego i solecznickiego — Maria Rekść i Zdzisław Palewicz, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski, przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie Adam Błaszkiewicz i in.
Starsza pani nie potrafi ukryć wzruszenia, kiedy to „Wileńszczyzna” śpiewa o Matce spod Ostrej Bramy i cichutko szepce: „Niech mi pani wybaczy, ale przypomniałam chwilę, kiedy tuż przed wojną opuszczaliśmy Wilno. Nie zdobyłam się, by tam pojechać, bo wiem, że nie znajdę już mego Wilna, miasta mej młodości”.
Nie tylko ta pani miała łzy wzruszenia…
A po zakończeniu mszy od Archikatedry wyruszył świąteczny pochód pod Urzędu Prezydenta, gdzie miała się odbyć uroczystość podniesienia Flagi Narodowej.
Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej wprowadzono w roku 2004 i ten dzień — 2 maja — nie był przypadkowy, gdyż w czasach PRL w tym dniu zdejmowano po 1 maja flagi państwowe, by nie były widoczne w dniu zniesionego przez władze komunistyczne Święta Konstytucji 3 Maja.
Również w tym dniu, w 1945 roku, żołnierze polscy zawiesili biało-czerwony sztandar na kolumnie Siegessäule w Berlinie w trakcie zdobywania tego miasta.
Obowiązkowa kontrola, sprawdzenie dokumentów osobowych i już za chwilę wszyscy członkowie pochodu, wśród których są zespoły artystyczne z Litwy —„Wileńszczyzna”, „Zgoda”, „Kapela Wileńska” — za chwilę będą na placu przed Pałacem Prezydenta, gdzie odbędzie się uroczysta ceremonia wręczenia flag dla wielu organizacji, placówek, szkół, naukowców, kadry wojskowej itd.
Niezmiernie jest miło odnotować, że w tym gronie byli też nasi przedstawiciele. Z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego flagi otrzymali: Michał Mackiewicz, Józef Kwiatkowski i Adam Błaszkiewicz.
Pół godziny odpoczynku i znów „Wileńszczyzna” ma bardzo odpowiedzialną chwilę — w siedzibie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” — Domu każdego Polaka — wystąpi przed delegacjami z całego niemal świata oraz przed prezydentem Polski.
Witając zebranych Longin Komołowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” m. in. powiedział: „W tym dniu myślą obejmujemy całą Polonię, ludzi, którzy zakładali fundamenty pod te kontakty, z których dziś korzystamy”.
Parafrazując przytoczył słowa wielkiego Wieszcza: „Ten tylko się dowie, co to znaczy kochać Ojczyznę, kto żyje na obczyźnie”.
A mówiąc o rodakach rozproszonych po świecie można dodać, że według najnowszych danych Polonia stanowi 35 proc. narodu polskiego, tj. około 21 mln.
„Wileńszczyzna” znów wzruszyła. Wykonaniem „Kwiatów Polskich”, które jak powiedział Komołowski, jak żaden chyba inny utwór tak nie pasuje do ukazania klimatu stron rodzinnych, które chciałoby się „ujrzeć jeszcze raz…”.
Piosenka ta pozwoliła również obecnemu podczas tej uroczystości prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu przenieść się wspomnieniami do swego kraju lat dziecięcych, kraju Marszałka.
Nieprzypadkowo przypominamy o wielkim Polaku, albowiem tegoroczne uroczystości tego święta w Polsce miały szczególny charakter dla Polaków z Litwy. 2 maja Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” rozpoczęło wielką narodową zbiórkę, której celem jest zebranie środków na budowę Miejsca Pamięci Narodowej w Zułowie. W tym celu rozpoczęła się sprzedaż cegiełek, a pierwszą zaproponowano prezydentowi.
Bronisław Komorowski witając zebranych m. in. powiedział: „Jako głowa państwa chcę dzisiaj podziękować wszystkim za pracę na niwie polonijnej oraz tym, kto chce z tej pracy skorzystać. Dalej kontynuował: „Myśląc o Polakach mieszkających za granicą, o Polonii, chcę zaznaczyć, że stale o nich myślimy i staramy się zrobić co możemy, bo są dumą polskości. Bo bogaci jesteśmy nie tylko historią, ale też nowymi dokonaniami na tej niwie”.
Ale bodajże najbardziej wzruszający moment tego święta związany był z wręczeniem orderów, odznaczeń państwowych działaczom polonijnym z wielu krajów świata.
Wśród odznaczonych był też poseł Jarosław Narkiewicz, który został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Dziękując za tak zaszczytne odznaczenie powiedział: „Człowiek jest wielki tym, czym się dzieli, a Polska potrafi się dzielić i wszystkich jednakowo kochać”.
Jeszcze kilka piosnek wykona „Wileńszczyzna” pod ogromny aplauz zebranych, stanie do zdjęcia pamiątkowego z prezydentem i już wspólny obiad rodaków wraz z głową państwa.
No i ostatni, ale jakże ważny akord tego dnia — koncert na skwerze Mickiewicza, w którym wzięły udział zespoły polonijne i soliści z Czech, Ukrainy, Litwy. Nasz kraj na festynie reprezentowały „Kapela Wileńska”, „Wileńszczyzna”, „Zgoda” oraz piosenkarka Ewelina Saszenko.
Każdy z tych wykonawców miał swą publiczność, ale bogaty program reprezentacyjnego zespołu „Wileńszczyzna” miał niewątpliwie największą, bo otworzył i zamknął ten tak wyjątkowo uroczysty dzień.
Dziewiętnaście numerów zaprezentowanego przez wyżej wymieniony zespół programu pozwolił licznie zebranym widzom „pospacerować” wileńskimi zaułkami, które mają swoje echo, przenieść się na piękną i jakże bogatą w folklor ziemię wileńską, gdzie to „na parkanie siedzi Jaś, albo zajrzeć na „ganek, na którym stoi Mania”…
Warszawiacy i goście stolicy gorąco oklaskiwali każdy numer, niektóre były wykonywane na bis.
— To niesamowite, że tu w Warszawie, kiedy jesteśmy na wycieczce, widzę zespół, o którym od dawna tyle dobrego słyszałam! — mówi pani Zofia z Lublina. — Przed laty będąc na wycieczce w Wilnie bardzo chciałam go obejrzeć, ale był on na gościnnych występach Nie dziwię się, że jest tak chwalony, zasługuje na to. Jestem muzykiem z zawodu, widzę, że jest to de facto kolektyw zawodowy.
Podobną opinię miało zapewne wielu, którzy ten występ obejrzeli.
Mazur wileński zainaugurował program „Wileńszczyzny”, a Mazur z „Halki” — zakończył ten ponadgodzinny występ, po którym widzowie nie śpieszyli się rozchodzić. Wielu podeszło do artystów — zmęczonych trzema jakże odpowiedzialnymi występami w ciągu jednego, ale jakże ważnego dnia — by pogratulować sukcesu. Nie tylko z tego jednego występu, ale tej już ponad trzydziestoletniej pracy, którą zapoczątkował i stale prowadzi kierownik i założyciel „Wileńszczyzny” Jan Mincewicz.
Imprezy Dnia Polonii i Polaków za Granicą dobiegły końca. Zabarwione pokazem wydawnictw poświęconych historii obecności mniejszości polskiej w Czechach, rękodziełami i regionalnymi produktami spożywczymi, które przedstawili Polacy z wielu krajów.
Wystarczy tylko jak w bajce zakończyć, że myśmy tam także byli… Notabene nawet chmurki, które tego dnia zgromadziły się nad Warszawą, jak gdyby się zawstydziły psuć radość święta i popłynęły w inną stronę…