Powiedzenie „Czasem trzeba przegrać bitwę, aby wygrać wojnę” jak ulał pasuje do batalii w sprawie okoliczności bankructwa banku „Snoras”, jaką od stycznia tego roku ugrupowania opozycyjne toczą w parlamencie z koalicją rządzącą.
W walkach na razie jest remis. Bo jeśli pod koniec stycznia, kiedy parlament — po myśli ugrupowań opozycyjnych — zatwierdził skład oraz kwestionariusz pytań specjalnej komisji śledczej ws. „Snorasu”, to w środę triumfowali rządzący, po tym, jak ich przedstawiciele wycofali się z ostatniego posiedzenia komisji i w ten sposób uniemożliwili przyjęcie wniosków. A wnioski te są nieprzychylne przedstawicielom władz Banku Centralnego oraz rządowi, szczególnie Ministerstwu Finansów.
Przewodniczący Tymczasowej Sejmowej Komisji Śledczej ds. Ustaleń Efektywności Działających w Republice Litewskiej Banków Komercyjnych i Sytuacji w Bankrutującej Spółce Akcyjnej Banku „SNORAS” (tak brzmi pełna nazwa komisji), poseł Valentinas Mazuronis oświadczył, że nie zamierza poddawać się i zapowiedział, że złoży w Sejmie projekt wniosków komisji zatwierdzony przez mniejszościowy skład komisji.
Podstawowym wnioskiem, do jakiego doszła komisja, a raczej jej część, jest ustalenie, że nacjonalizacja banku „Snoras” była pośpieszna i nie uwzględniała wszystkich okoliczności, zaś prezes Banku Centralnego Vitas Vasiliauskas przekroczył swe pełnomocnictwa zawierając umowę z Simonem Freakle’em, który przejął administrację bankrutującego banku.
Sam Vasiliauskas ostro odreagował na te zarzuty. Powiedział on, że jeśli już, to sprawę powinna wyjaśnić prokuratura, a nie „niezrównoważeni” politycy. Prezes Lietuvos Bankas zresztą nie musiał wdawać się w „pyskówkę” ze swoimi oskarżycielami, bo za Vasiliauskasem murem stanęli członkowie komisji, którzy doprowadzili do upadku jej wniosku. Z ich strony pod adresem przewodniczącego komisji i pozostałych członków padły mocne oskarżenia, że chcąc przeforsować „upolityczniony” wniosek działają oni na korzyść byłych właścicieli banku Władimira Antonowa i Raimondasa Baranauskasa, którym zarzuca się wyprowadzenie miliardowych sum z banku „Snoras” przed jego nacjonalizacją i późniejszą upadłością.
Zdaniem konserwatywnego posła Stasysa Šedbarasa, proponowany do zatwierdzenia wniosek komisji nie tylko byłby przychylny byłym właścicielom banku, ale też otwierałby im, ale też pozostałym kredytorom banku, drogę do wystąpienia do sądów przeciwko Litwie o odszkodowanie strat spowodowanych przejęciem banku przez skarb państwa.
Według innego konserwatysty, posła Rimantasa Jonasa Dagysa, chodziłoby nawet o 4 mld litów. Także poseł Dagys nie przepuścił okazji postraszyć, że jeśliby do roszczeń doszłoby, to na kolejne lata należałoby zapomnieć o rewaloryzacji okrojonych podczas kryzysu rent i emerytur.
Z kolei poseł Ruchu Liberałów, Petras Auštrevičius, zasugerował, że forsowany przez ugrupowania opozycyjne wniosek mógłby pośrednio wywierać wpływ na niezawisłe dochodzenie, jakie w sprawie bankructwa „Snorasu” prowadzi prokuratura.
Swój atak na projekt wniosku komisji posłowie przypuścili wczoraj podczas zwołanej w Sejmie konferencji prasowej. Petras Auštrevičius tłumaczył też, że wycofując się z posiedzenia komisji przed zatwierdzeniem wniosku posłowie koalicji rządzącej „uratowali kraj przed miliardowymi stratami”.
Tymczasem złośliwi w kuluarach Sejmu zauważają też, że zaprzepaszczając pracę komisji posłowie rządzącej centroprawicy ratowali też przewodniczącą Sejmu, konserwatywną posłankę Irenę Degutienė, bowiem komisja miała wyjaśnić okoliczności podejrzanych transakcji między spółką syna przewodniczącej Sejmu, Gediminasa Degutisa i bankiem „Snoras” rzekomo dokonanych po ogłoszeniu upadłości banku.
Przypominamy, że tzw. afera „Snorasu” wybuchła jesienią ubiegłego roku, po tym jak rząd niespodziewanie oświadczył o przejęciu aktywów jednego z największych litewskich banków „Snoras”. Wcześniej jednak w gazecie „Lietuvos rytas” (kontrolowanej pośrednio przez bank „Snoras”) pojawiła się informacja, że rząd planuje przejęcie „litewskiego banku”, co biorąc pod uwagę, że większość działających na Litwie banków należą do skandynawskich banków, wyraźnie wskazywało na bank „Snoras”. Zanim jednak doszło do przejęcia banku, jego główni udziałowcy — Władimir Antonow i Raimondas Baranauskas — zdążyli rzekomo wyprowadzić z banku ponad 1 mld litów oraz sami ukryli się za granicą. Obecnie są oni w rękach brytyjskiej policji i czekają na ekstradycję na Litwę.