Więcej

    Już po, czy jeszcze przed kryzysem?

    Czytaj również...

    Kryzys ma nie tylko wielkie oczy, ale on już tu jest — tak można oceniać ostatnie wypowiedzi polityków i ekonomistów zarówno tych, krajowych, jak i zagranicznych. Tymczasem wskaźniki litewskiej gospodarki mówią co innego, że tak dobrze było tylko przed kryzysem. Ale jak jest naprawdę — tego na razie nikt nie może stwierdzić jednoznacznie.

    Początek tego tygodnia i koniec minionego zaowocował spadkami na giełdach światowych oraz rekordowym spadkiem ceny euro, szczególnie w relacjach do dolara USA. Eksperci tłumaczą, że powodem są wciąż przeciągające się kłopoty krajów strefy euro — bo po zapaści greckiej gospodarki, stan przedzawałowy odczuwają kolejne kraje, głównie Hiszpania, Portugalia oraz Włochy. Słaby euro to też mocny dolar, którego wartość podnoszą optymistyczne prognozy dla gospodarki USA. Tymczasem ekonomista Nouriel Roubin, który w swoim czasie przewidział kryzys finansowy, dziś mówi, że oczekiwania wobec wzrostu gospodarki USA, jeśli nie są przesadzone, to przedwczesne na pewno. Mimo to, w oczekiwaniu na dobre wyniki Stanów Zjednoczonych, wzmacnia się waluta tego kraju, osłabiając z kolei wspólną europejską walutę — jednego z głównych konkurentów amerykańskiego dolara.

    Niepokojące wieści docierają również ze Wschodu, gdzie straszy widmo spowolnienia chińskiej gospodarki. I chociaż niektórzy ekonomiści przekonują, że te oświadczenia nie mają podstaw i są tylko działaniem taktycznym władz w Pekinie, wielu światowych inwestorów zaczyna nerwowo reagować na każdego rodzaju złe wieści, niezależnie, czy są one prawdziwe, czy wydumane.

    Podobne reakcje są na Litwie, bo jeśli prezydent Dalia Grybauskaitė mówi, że druga fala kryzysu na pewno dotrze na Litwę, to raczej rzeczywiście coś w tym jest. Przekonują się o tym przedsiębiorcy, którym jest coraz trudniej rozliczyć się z kontrahentami, czy doczekać się rozliczeń od kontrahentów. Ale mimo to, to głównie politycy straszą drugą falą kryzysu i nadejściem trudnych czasów. Tymczasem niektórzy analitycy prognozują litewskiej gospodarce świetlaną przyszłość.

    W opublikowanej analizie specjalistów „Swedbanku” mówi się na przykład, że poziom produkcji na Litwie przekroczył jej stan przedkryzysowy. Bankowcom wtórują przemysłowcy.

    Aleksandras Izgorodinas, analityk Konfederacji Pracodawców twierdzi, że wskaźniki w sektorze przemysłu są na tyle dobre, że nie pozwalają na pesymistyczne prognozy. Przemysłowcy oczekują więc, że po dobrych wskaźnikach w pierwszych kwartałach tego roku, jego koniec będzie jeszcze lepszy. Może temu też sprzyjać słabnący euro, do którego jest przywiązana nasza narodowa waluta. A więc, słabe euro, to też słaby lit, a to z kolei zwiększa atrakcyjność cen litewskiego eksportu, który jest jednym z głównych sił napędowych wzrostu litewskiego PKB.

    Historia jednak lubi kołem toczyć się, więc nie należy zapominać, że przed kryzysem 2008 roku były również optymistyczne prognozy i wskaźniki. Kryzys jednak dopadł i litewską gospodarkę. Przyszedł niespodziewanie i dotknął boleśnie. Odnotowaliśmy jeden z największych spadków w Unii Europejskiej i na świecie. Nie wygląda jednak na to, że wszyscy odrobili lekcję z poprzedniego kryzysu. Widać to szczególnie w obliczu zapowiedzianej jego nowej fali i o czym świadczą optymistyczne prognozy analityków banków i przemysłowców, którzy pierwsi powinni wiedzieć, że jeśli na głównych rynkach litewskiego eksportu — a takimi są właśnie rynki krajów UE — dzieje się źle, to te tendencje wcześniej czy później pojawią się na rynku litewskim. A jak wiemy z najnowszej historii, wzrost gospodarczy wymaga stałego i żmudnego wysiłku, spadek zaś przychodzi niespodziewanie i jest natychmiastowy.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...