Koniec z wypełnianiem papierowych formularzy deklaracji interesów prywatnych. Od wczoraj wszyscy urzędnicy oraz osoby zobligowane do deklarowania interesów prywatnych będą mogli to zrobić w Internecie. Ich deklaracje będą dostępne do publicznego wglądu na witrynie Głównej Komisji Etyki Służbowej (GKES). Od oczu ciekawskich będą jedynie ukryte deklaracje funkcjonariuszy prowadzących działania operacyjne oraz kandydatów na stanowiska administracji publicznej.
Zmiany w deklarowaniu interesów prywatnych urzędników przybliżyli wczoraj przedstawiciele GKES i Państwowej Inspekcji Podatkowej (PIP), bo Komisja i „skarbówka” są podstawowymi instytucjami, na które Ustawa o pogodzeniu interesów prywatnych i publicznych na służbie państwowej nakłada obowiązek kontrolowania konfliktu interesów poszczególnych urzędników.
Internetowe składanie deklaracji nie jest czymś nowym. Natomiast nowością jest to, że od 1 sierpnia deklaracje interesów można będzie złożyć wyłącznie przez Internet, za pośrednictwem znanego już wielu użytkownikom Elektronicznego Systemu Deklarowania (EDS). Same wypełnianie formularzu deklaracji oraz jego przesłanie do GKES nie jest trudne. Utrudnieniem w zmianach jest natomiast to, że osoby, które już złożyły deklaracje za ubiegły rok w formie pisemnej, będą musiały ponownie wypełnić elektroniczny formularz w Internecie.
Deklarowanie interesów prywatnych przez urzędników — jak twierdzi Ustawa — ma zapewnić przejrzystość pracy administracji publicznej oraz jest środkiem prewencyjnym wobec niemalejącej korupcji, toteż sama Ustawa o pogodzeniu interesów prywatnych i publicznych na służbie państwowej zaliczana jest do tzw. ustaw antykorupcyjnych. Według niej, wszyscy urzędnicy administracji publicznej oraz sędziowie, dyrektorzy firm, fundacji, funduszy i instytucji publicznych skarbu państwa lub samorządowych, czy też pełniących funkcje administratora finansów publicznych, jak też wojskowi na służbie zawodowej, funkcjonariusze operacyjni oraz politycy mają obowiązek składać co rok deklarację interesów prywatnych. Ustawa obliguje ich do unikania konfliktu interesów prywatnych i publicznych podczas podejmowania decyzji lub wykonywania obowiązkowych czynności na służbie państwowej.
Według Ustawy, deklaracje interesów powinni też składać kandydujący na stanowiska publiczne. Do czasu objęcia tych stanowisk ich deklaracje będą jednak ukryte przed wglądem publicznym.
Urzędnicy w deklaracjach muszą wskazać swoje oraz małżonków, czy partnerów udziały w spółkach oraz innych podmiotach gospodarczych i finansowych, zawarte transakcje powyżej kwoty 10 tys. litów, ale też stopień pokrewieństwa z innymi osobami na służbie państwowej w tej samej, nadrzędnej lub podrzędnej instytucji.
I chociaż deklarację urzędnicy muszą składać raz do roku za okres minionego roku, to jednak w przypadku zmian majątkowych czy finansowych muszą na bieżąco uzupełnić deklarację, ale nie później niż po 7 dniach od zaszłych zmian. W przypadku naruszenia Ustawy i konflikcie interesów, urzędnikom grozi odpowiedzialność administracyjna. Sprawę może jednak przejąć prokuratura, co ewentualnie może pociągnąć za sobą odpowiedzialność karną. Z praktyki jednak wynika, że z powodu konfliktu interesów jeszcze nikt nie poszedł siedzieć. Przedstawiciele GKES wskazują na inny jeszcze mankament, a właściwie na brak skutecznego mechanizmu zapobiegania konfliktom interesów, bo ani Komisja, ani „skarbówka”, ani żadna inna instytucja nie jest w stanie monitorować na bieżąco, czy podejmowane przez urzędników i polityków decyzje, bądź wykonywane czynności nie wywołają konfliktu interesów. Toteż te fakty najczęściej ujawniane są już po zajściu konfliktu interesów, a najbardziej aktywnymi w ujawnianiu tych konfliktów jak dotychczas są politycy, którzy chętnie skarżą do Komisji swoich oponentów politycznych.