Więcej

    Wydatki miasta i życie gospodarcze Wilna (3)

    Czytaj również...

    W XVII w. w Wilnie istniały dość silne cechy kuśnierzy, solenników, złotników, kowali, ślusarzy, kotlarzy, mieczników, nożowników, zegarmistrzów, słodowników, szewców, chirurgów i golarzy Fot. Marian Paluszkiewicz
    W XVII w. w Wilnie istniały dość silne cechy kuśnierzy, solenników, złotników, kowali, ślusarzy, kotlarzy, mieczników, nożowników, zegarmistrzów, słodowników, szewców, chirurgów i golarzy Fot. Marian Paluszkiewicz

    Ówczesny handel (XVI-XVII w.)  wileński szedł do Polski, Prus i Moskwy, następnie do Inflant, Węgier i Lewantu, czyli na Wschód. Przywożono towary do Wilna nawet z Indii, Hiszpanii, Francji, Anglii, z Niemiec, Węgier i Moskwy.

    Sprowadzano do Wilna tkaniny: sukna, jedwabie, aksamity, cienkie płótna, barchany, puszyste tkaniny — z Lublina, Gniezna, Torunia, Gdańska, Królewca; sól sprowadzano z Królewca, dywany, chusty, kożuchy i inne „rzeczy tureckie” z Lublina, Lwowa i Jarosławia; „korzenie”, owoce, bakalie sprowadzano z Lublina i Królewca, wino węgierskie — ze Lwowa i miast podgórskich, wyroby metalowe i surowce — z Lublina oraz drogą wodną z Prus, futra — głównie z Moskwy.
    Handel wywozowy obejmował w pierwszym rzędzie len, konopie, wosk i łój, ponadto wywożono z Wilna chmiel, miód i gorzałkę, skóry, mięso solone, żyto, owies, krupy i płótno. Towary wywożono przede wszystkim wodą — do Królewca, a stamtąd do Gdańska i innych miast pruskich.

    Bardzo intensywny był handel wewnętrzny, zaspakajający potrzeby ludności miejscowej i okolicznej, a również z dalszych stron przebywającej do Wilna szlachty. W handlu tym prócz kupców hurtowników brali udział detaliści, przekupnie oraz producenci wiejscy, którzy dostarczali miastu artykuły przemysłu rolnego, domowego i spożywcze. Kupcy handlowali w kramach własnych w swych kamienicach. Prócz tego kilkadziesiąt kramów — murowanych „sklepów” stało dwoma rzędami (sukienny i drobny) w rynku ratuszowym, gdzie koncentrował się handel lokalny miasta. Widocznie jednak ilość ich nie była wystarczająca, skoro grono kupców nabywszy w r. 1608 dwie kamienice w rynku, zwane następnie giełdami — Małą (dziś ul. Wielka — Didžioji 46) i Wielką (ul. Wielka — Didžioji 48) — na kramy je przeznaczyła. Poza tym solennicy korzystali z 113 „ławek” i 6 komór magistrackich. Detaliści, przekupnie, jak również rzemieślnicy, nieposiadający własnych nieruchomości w mieście, najmowali kramy w domach prywatnych lub od magistratu, który w r. 1647 wydzierżawił — prócz solenniczych — 720 ławek, komór itp., w tym spożywczych — 393, rzemieślniczych — 135, łokciowych —174. Handel drobny zadowalał się niejednokrotnie zaledwie „miejscami”, gdzie przekupki i przekupnie mogli swój towar rozkładać. Takich „miejsc” arendowało miasto 390, wśród nich — 229 spożywczych. Za stopień pośredni między kramem a „miejscem” można uważać wózki, żelaznymi zwane, ponieważ na nich sprzedawano przedmioty żelazne — magistrat odnajmował takich 41 wózków.

    Dawało to w sumie ponad 1 000 jednostek handlowych na terenie juryzdyki magistrackiej, byli też kupcy w innych juryzdykach — grodzkiej i biskupiej. Kupcy i przekupnie znajdowali się też wśród Żydów, którzy na mocy przywileju Władysława IV z 1633 r. mieli kramów „otworzonych publicznie” 12 oraz 33 szynki. Szynków chrześcijańskich było o wiele więcej.

    Intensywność obrotu handlowego wewnętrznego wzmagały targi tygodniowe — wtorkowe i piątkowe — z racji napływu wówczas do miast producentów wiejskich. Między nimi a konsumentami wciskali się często przekupnie, powodujący zwyżkę cen na artykuły pierwszej potrzeby. „Goście” również prowadzili niedozwolony handel — hurtowy między sobą, a detaliczny bezpośrednio z konsumentem.
    W obronie swych interesów musieli kupcy występować jako element jednolicie zorganizowany. Nie wystarczyły formy bractw kupieckich, które miały charakter religijno-towarzyski. Toteż w 1602 r. powstała organizacja kupiecka zwana często communitas kupiecką. Organizacja kupiecka różniła się od organizacji cechowych, które w Wilnie zachowały złożony charakter średniowiecznych instytucji religijno-towarzysko-militarnych. Communitas kupiecka miała już inny charakter, przede wszystkim zawodowy.

    Obok życia handlowego dość dobrze zorganizowane były cechy rzemieślnicze, które przejąwszy pewne atrybucje władz miejskich, miały w swych rękach — wraz ze stowarzyszeniem kupieckim — kierownictwo spraw ekonomicznych miasta, oczywiście pod nadzorem magistratu. W XVII w. w Wilnie istniały dość silne cechy kuśnierzy, solenników, złotników, kowali, ślusarzy, kotlarzy, mieczników, nożowników, zegarmistrzów, słodowników, szewców, chirurgów i golarzy, krawców, siodlarzy, rymarzy, paśników, tkaczy-płócienników, stolarzy i łożowników, wyrabiających drewniane części — „łoża” — strzelb, czapeczników, mularzy i cieśli, rzeźników, konwisarzy, odlewających naczynia z cyny, pasamoników, wyrabiających pasy jedwabne, złotem i srebrem tkane, szale, frędzle itp.; rybaków, blacharzy i iglarzy, introligatorów, safianików wyrabiających safian, czyli delikatną skórę, tkaczy sukienników, łagierników (wykonawców czapek węgierskich), kiecarzy i pończoszników. Ponadto w 1636 roku zawiązał się cech żebraczy. Nie utworzyli cechów wileńscy szklarze, bednarze, garncarze, krupnicy i piekarze.

    Nie utworzyli cechów wileńscy szklarze, bednarze, garncarze, krupnicy i piekarze Fot. Marian Paluszkiewicz
    Nie utworzyli cechów wileńscy szklarze, bednarze, garncarze, krupnicy i piekarze Fot. Marian Paluszkiewicz

    Instytucja cechów w Wilnie, zorganizowana podobnie jak samorząd miejski, utworzona była według wzorów zachodnich, a działalność rozwijała w dwóch kierunkach: wewnętrznym — przez dążenie do uregulowania udoskonalenia produkcji, zewnętrznym — przez obronę praw rzemiosła wobec „partaczy”, czyli rzemieślników niezrzeszonych, napływających z innych środowisk miejskich.
    Życie wewnętrzne cechów normowały statuty, uchwały na ogólnych zebraniach pełnoprawnych członków (mistrzów), następnie aprobowane przez magistrat na mocy jego przywileju z 1552 r. Zarząd cechu należał do „starszych”, wybieranych co roku na ogólnych zebraniach, zazwyczaj w równej ilości „rzymian” (katolików) i „greków” (unitów lub prawosławnych), ustawa dopuszczała do zarządu dysydentów, tj. protestantów. Do kompetencji zarządu należały:
    1. Ogólny nadzór nad jakością produkcji, 2. Sądownictwo karne w sprawach rzemiosła tyczących, 3. Administracja majątku i skarbowości cechu — pod kontrolą zebrań ogólnych.

    Każdy nowo przyjęty do rzemiosła uczeń, każdy wyzwalający się czeladnik musiał być wpisany do rejestrów cechowych za opłatą wkupnego, nie mówiąc już o mistrzach, których kreował cech jako instytucja, nie zaś majstrowie jako pracodawcy. Liczba czeladników i uczni była przez ustawę regulowana dla zapobieżenia nadmiernemu bogaceniu się jednych a ubożeniu innych warsztatów. Zarząd cechu czuwał nad stosunkiem majstrów do czeladników i uczniów.
    Poza sferą gospodarczą cechu silną była religijna, nakładająca na stowarzyszonych obowiązek uczestniczenia w nabożeństwach świątecznych, mszach niedzielnych i żałobnych, pogrzebach członków i ich najbliższych krewnych, otrzymywania ołtarzy cechowych itp. Życie towarzyskie znajdowało wyraz w zborach dorocznych z okazji sycenia miodu, w ucztach, urządzanych przez wyzwalających się czeladników. Wreszcie cechy dostarczały kontyngenty siły zbrojnej miastu, występując pod swymi sztandarami na musztrach, zwoływanych przez magistrat, w orszakach, witających króla, do stolicy przybywających lub wojewodę, urząd obejmującego.
    Przedsiębiorstw przemysłowych w tym okresie było w Wilnie kilkanaście. Były to młyny wodne: mączne — zamkowy, wojewodziński, biskupi, miejski; prochowe — do zamku należące; młyn papierny — pomamoniczowski na Powilnie nad Wilenką. Siłą wodną poruszane były również folusze i blechy (pralnie i prasowalnie płótna): miejski „zameszniczy” mielący korę drzewną, używaną przy garbowaniu skóry — w tym wypadku zamszowej — oraz tę skórę maglujący. Woskobojnia była monopolem magistratu na przetapianie i cechowanie wosku. W miejskim warsztacie rurnym wykręcano drewniane rury do wodociągów.

    Ponadto pod Wilnem były liczne cegielnie. Prócz miejskiej na Ryżaninowszczyźnie była cegielnia w pomammoniczowskiej Powilni Marcjana Giedroycia i cerkwi św. Piotra na Zarzeczu. Była w Wilnie też mennica królewska — zamknięta w 1627 r. oraz ludwisarnia (działolejnia) — czynna jeszcze w latach panowania Władysława IV.
    W XVI w. działała huta szklana Marcina Paleckiego, którą właściciel sprzedał w 1585 miastu wraz z monopolem wyrobu i sprzedaży szkła.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Nietypowy pomnik dla wyjątkowej osoby: Schody Czesława Miłosza w Wilnie

    Na lewym brzegu rzeczki Wilenki w pobliżu cerkwi Przeczystej Bogarodzicy (Prieczistienskaja) w XVI-XVII w. stały domy i warsztaty safianników, czyli garbarzy wyrabiających safian, cienką i miękką, wyprawioną garbnikami roślinnymi i barwioną skórę koźlą lub baranią, używaną do oprawiania książek,...

    Władysław Syrokomla w Wilnie i na Borejkowszczyźnie (cz. 3)

    Zapraszamy do pierwszej i drugiej części. „Różne plotki krążyły po mieście — pisał A. H. Kirkor — biegły za Kirkorową, domy zamykały się przed nią i przed Syrokomlą”. Po rozstaniu się z mężem Helena Majewska-Kirkorowa postanowiła wrócić na scenę, ale...

    Władysław Syrokomla w Wilnie i na Borejkowszczyźnie (cz. 2)

    Czytaj więcej: Wileńskie wizyty Władysława Syrokomli (cz. 1) Przyczyna śmierci dzieci i dokładniejsze daty tego tragicznego ciosu nie są znane. Stało się to prawdopodobnie w październiku 1852 r.  w Załuczu, skoro J. I. Kraszewski w liście z 1 listopada 1852...

    Wileńskie wizyty Władysława Syrokomli (cz. 1)

    Naukę rozpoczął w 1833 r. w szkole o.o. dominikanów w Nieświeżu, a zakończył w V klasie szkoły powiatowej w Nowogródku. W latach 1841-1844 pracował jako kancelista w zarządzie dóbr Radziwiłłowskich w Nieświeżu. W tym okresie ujawnił zdolności literackie, debiutował...