Więcej

    Rząd pomoże solczanom — ofiarom nawałnicy

    Czytaj również...

    Gwałtowna wichura spadła na rejon solecznicki nad ranem 9 lipca  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Gwałtowna wichura spadła na rejon solecznicki nad ranem 9 lipca Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mieszkańcy rejonu solecznickiego mogą liczyć na pomoc rządową przy likwidacji skutków nawałnicy, jaka na początku lipca przeszła nad Solecznikami i okolicznymi miejscowościami.

    — Na razie jednak nie wiemy, jak duża będzie ta pomoc, bo zadecyduje o tym rząd — mówi „Kurierowi” Bolesław Daszkiewicz, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego.

    Decyzję w sprawie pomocy finansowej dla poszkodowanych od nawałnicy rząd obiecuje podjąć w najbliższym czasie.
    — Jeśli wszystko sprawnie pójdzie, to pierwsze wypłaty mieszkańcy otrzymają być może już w połowie września — zauważa dyrektor administracji.

    Gwałtowna wichura spadła na rejon solecznicki nad ranem 9 lipca. Świadkowie nawałnicy mówili nam, że w życiu nie spotkali tak groźnej w skutkach wichury. Niektórzy porównywali huragan z „końcem świata”. Gwałtowne porywy wiatru wywracały wiekowe drzewa i łamały konary jak zapałki, zrywały dachy i zniszczyły uprawy rolne. Na szczęście obeszło się bez ofiar w ludziach. Ale straty po przejściu krótkiej zresztą burzy są ogromne. Specjalna komisja powołana do ustalenia skutków nawałnicy obliczyła, że straty sięgają około 2 mln litów. Najwięcej ucierpiały zasiewy.

    — Straty rolników oszacowane zostały na około 1,3 mln litów — mówi nam Daszkiewicz. Dodaje, że tych strat rolnikom już nie uda się odrobić, więc pomoc z budżetu państwa byłaby ogromnym wsparciem. Ucierpiały jednak nie tylko zasiewy, ale również domy mieszkalne i budynki gospodarcze. Poszkodowani próbowali radzić sobie sami, nie czekając na pomoc państwa, ale nie wszystkim to się udało.
    — Do dziś wiele domów stoi bez dachów, albo z uszkodzonymi dachami. Niektórych było stać tylko na przykrycie folią uszkodzonych budynków — opowiada dyrektor.

    Wichura wyrwała z korzeniami, albo też powaliła ponad 200 drzew, wobec czego park miejski w Solecznikach po nawałnicy wyglądał jak z obrazków, które mieszkańcy rejonu dotąd widzieli w telewizorach w reportażach z przejścia tornado w USA, czy gdzieś na innym końcu świata. Lipcowy kataklizm pogodowy to jednak nie pierwszy wybryk natury, który niszczył dorobek ludzki.

    Przed kilkoma laty miejscowość Jaszuny w rejonie solecznickim w połowie znalazła się pod wodą. Po gwałtownej ulewie wezbrały wody na co dzień spokojnej rzeki przecinającej miejscowość. Pod wodą znalazły się domy i gospodarstwa wielu mieszkańców. I chociaż sytuacja wyglądała bardzo groźnie, według dyrektora administracji samorządu rejonowego tamtejszy kataklizm spowodował mniej strat niż tegoroczna nawałnica.

    — Wtedy woda zalała część jednej miejscowości, tymczasem tegoroczna nawałnica spowodowała zniszczenia w całym rejonie — wyjaśnia nam Bolesław Daszkiewicz.
    Mimo że lipcowy kataklizm dotknął w równej mierze zarówno mieszkańców, jak też przedsiębiorstwa i firmy, to jednak dla tych drugich jest zła wiadomość, bo plany rządowych rekompensat raczej nie obejmą podmioty prawne.
    — Pomoc zostanie udzielona prawdopodobnie wyłącznie osobom fizycznym — wyjaśnia dyrektor.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...