Sejm wczoraj zapalił zielone światło dla długo oczekiwanej renowacji bloków mieszkalnych. Według prawie jednogłośnie przyjętej ustawy mieszkańcy nie będą musieli zaciągać pożyczek bankowych na renowację swoich domów.
Wydatki na renowację zostaną wliczone w rachunek za ogrzewanie. Premier Algirdas Butkevičius prognozuje, że już w tym roku ma rozpocząć się renowacja pierwszych 600-700 bloków.
Ustawa o renowacji bloków mieszkalnych zakłada, że organizacją całego procesu zajmą się samorządy oraz specjalnie powołana do tego rządowa agencja. To właśnie samorządy i agencja będą typowały domy, które będą musiały być poddane renowacji. Sam proces renowacji będzie polegał w pierwszą kolej na ocieplaniu domów oraz rekonstrukcji systemów ogrzewania i dostarczania gorącej wody.
Mieszkańcy bloków nie będą musieli zaciągać kredytów w bankach. Kredyty na te prace wezmą samorządy. Jednak nie oznacza to, że mieszkańcy nie będą musieli zapłacić za ocieplenie swoich domów. Wydatki na renowację zostaną wliczone w rachunek, jaki otrzymuje się za ogrzewanie.
Ale — jak zapewnia minister gospodarki Birutė Vėsaitė — mieszkańcy ocieplonych domów nie będą płacili drożej niż płacą dotychczas.
„Chodzi o to, że po ociepleniu bloków znacznie spadną rachunki za ogrzewanie, więc wliczenie do rachunku kosztów poniesionych za renowację nie sprawi, że rachunki w ocieplonych domach będą większe niż przed ich ociepleniem, a sądzę, że w wielu wypadkach nawet niższe. Świadczy o tym przykład Czech, które już wcześniej zastosowały podobny model” — powiedziała minister.
Według premiera Algirdasa Butkevičiusa program renowacji bloków może rozpocząć się już w końcu tego roku. Średnio w rok według szacunków rządu będzie poddanych renowacji od 500 do 700 bloków wielomieszkaniowych. Przedstawiciele rządu zapewniają także, że ustawa o renowacji bloków zakłada bezpieczniki, które pozwolą uniknąć prób nadużyć przy wystawianiu rachunków mieszkańcom ocieplonych domów.
***
Przyjęty wczoraj program renowacji jest już drugim z kolei. Pierwszy taki program był przyjęty przez poprzedni rząd Andriusa Kubiliusa. Zakładał jednak, że mieszkańcy sami musieli zaciągać pożyczki w bankach. Z takiej możliwości na przeciągu kilku lat działania programu skorzystali mieszkańcy zaledwie kilku bloków w całej Litwie.