Więcej

    Ziemia: litewskich chłopów „strachy na Lachy”

    Czytaj również...

    Największy litewski dziennik straszy czytelników, że choć oficjalnie obcokrajowcy nie mają prawa kupować ziemi na Litwie, to jednak nieoficjalnie precedens przejmowania działek rolniczych trwa już od kilku lat, a ostatnio nasilił się.

    Jak pisze dziennik „Liteuvos rytas”, przejmowanie litewskiej ziemi odbywa się głównie w przygranicznych z Polską rejonach, gdzie polscy rolnicy albo nieoficjalnie wynajmują ziemię od litewskich jej właścicieli, albo też zawierają nieoficjalne umowy kupna-sprzedaży. Gazeta nie podaje żadnych konkretnych przykładów takich tego rodzaju transakcji, ale straszy, że już niebawem polscy rolnicy będą mogli oficjalnie kupować litewską ziemię, bo owiązujący dziś zakaz sprzedaży ziemi obcokrajowcom wygaśnie już w przyszłym roku.

    Gazeta przekonuje, że Polacy na pewno masowo zaczną skupywać parcele po litewskiej stronie granicy, bo ich cena jest kilkakrotnie niższa niż ziemia kosztuje w Polsce. Utwierdzić czytelnika w tym przekonaniu ma jeden z ekspertów nieruchomości, aczkolwiek przyznaje się on, że nie miał do czynienia z klientami z Polski.
    Tymczasem „Kurier” sprawdził, jak rzeczywiście kształtują się ceny działek rolniczych po obu stronach polsko-litewskiej granicy i okazało się, że „rewelacje” litewskiego dziennika i jego eksperta, to są przysłowie „strachy na Lachy”, bo cena działek w Polsce i na Litwie niewiele się różni. Wobec tego można wnioskować, że dziennik zwyczajnie postanowił po raz kolejny postraszyć czytelników „polskim zagrożeniem”, o którym mówi i pisze każdy, kto tylko mówić i pisać potrafi.

    Litewski dziennik twierdzi, a jego rozmówca-ekspert potwierdza, że cena jednego hektara działki rolniczej w rejonach przygranicznych w Polsce średnio wynosi 15 tys. litów, gdy tymczasem po litewskiej stronie już tylko 3 tys. litów. A ekspert gazety dodaje, że jest to o 2 tys. mniej niż wynosi średnia cena krajowa.
    Porównajmy więc ceny ofert specjalizującego się handlem nieruchomościami w rejonach przygranicznych Banku Nieruchomości w Suwałkach oraz oferty kilku litewskich agencji nieruchomościowych mających oferty w rejonach przygranicznych z Polską.

    Dla porównania więc: „Działka rolna o powierzchni 8,95 ha we wsi Boksze Stare w gminie Puńsk. Cena — 120 tys. złotych”, czyli 13,4 tys. złotych za hektar, nieco ponad 11 tys. litów za hektar. Sprawdzamy na mapie — piękne położenie, zadbana. Cena daleka od sugerowanej w litewskim dzienniku.
    Szukamy podobnej oferty wśród litewskich ogłoszeń: „2,3 ha ziemi rolnej w okolicach Miškiniai w rejonie łoździejskim. Cena (sic!) 150 tys. litów”. Prawie 180 tys. zł.

    Sprawdzamy — również ładny teren, na dodatek nad brzegiem jeziora, więc może stąd ta cena?
    Wracamy do polskich ofert. Szukamy parceli również nad brzegiem jeziora. Znajdujemy niemal identyczne położenie, ale zaledwie 0,5 ha nad jeziorem w Wiżajnach. Cena 104 tys. złotych, więc w sumie cena bardzo podobna.
    Po przeszukaniu wielu innych ofert stwierdzamy, że ceny działek po polskiej i litewskiej stronie granicy, owszem różnią się, ale głównie dlatego, że różni się położenie tych działek, klasa gruntu, bo inna działka po polskiej stronie, również nad jeziorem, ale we wsi Kompocie, w cenie już tylko 30 tys. zł. za hektar — w sumie 9 hektarów.

    Zaleźliśmy też bardzo tanią litewską działkę — 8 ha we wsi Karužiai w rejonie łoździejskim. W cenie 3,5 tys. litów za hektar.
    Dzwonimy. Dowiadujemy się, że tanio, bo działka jest w dwóch częściach, przedzielona inną działką. Ziemia bardzo niskiej klasy, na dodatek porośnięta krzewami, brakuje melioracji, a najgorsze, że ma kilku współwłaścicieli, z każdym z których trzeba będzie umawiać się osobno w sprawie sprzedaży w ogóle i ceny zwłaszcza…

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...