Więcej

    Energetyczny cenopląs

    Czytaj również...

    Dystrybutor oraz operator gazociągów zapowiedzieli wzrost kosztów za swoje usługi, co wywinduje przyszłoroczne ceny gazu  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Dystrybutor oraz operator gazociągów zapowiedzieli wzrost kosztów za swoje usługi, co wywinduje przyszłoroczne ceny gazu
    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Wzięli się za prąd, drożeje gaz – ta parafraza sławnej wypowiedzi białoruskiego prezydenta o tamtejszych cenach na jajka i masło najlepiej dziś odzwierciedla sytuację w litewskim sektorze energetycznym.

    Jeszcze bowiem niedawno rząd Algirdasa Butkevičiusa kłopotał się nad okiełznaniem galopujących wzwyż ceny za prąd, a dziś już ma na głowie równie gwałtowny wzrost ceny za gaz.
    Powodem zapowiadanego wzrostu nie jest bynajmniej nowa wyższa cena gazu, jakiej od nas żąda „Gazprom”, lecz wzrost kosztów za usługi operatora dystrybucji gazu, spółki „Lietuvos dujos”.

    Według informacji agencji BNS, szykuje się 28-procentowy wzrost. Powodem tego wzrostu – jak tłumaczy się spółka – jest spadek zapotrzebowania na gaz, który przegrywa konkurencję z biopaliwem. I choć nową cenę ma jeszcze zaakceptować Państwowa Komisja Regulacji Cen i Energii, to decyzja o jej wzroście wydaje się tylko kwestią czasu, a nie decyzji komisji.

    Jak wyjaśnia dystrybutor gazu, nowa cena mieści się w granicach kosztów usługi na lata 2014-2018 już zatwierdzonych przez komisję. Jest to wprawdzie górna granica — 229,78 litów za 1 000 m3 gazu. I jedyna w tym nadzieja, że przynajmniej do 2018 roku spółka „Lietuvos dujos” nie będzie mogła zwiększyć tej ceny bez zgody komisji. To jednak bynajmniej nie oznacza, że cena gazu nie wzrośnie w najbliższym czasie. Zdrożenie swoich usług na przyszły rok zapowiedział też operator gazociągów przesyłowych spółka „Amber Grid”. Wzrost ten będzie zróżnicowany w zależności od ilości gazu dostarczanego poszczególnym odbiorcom.

    Według ekspertów, z powodu większych stawek dystrybucji i usług przesyłowych, które mają obowiązywać od stycznia 2014 roku, cena gazu dla odbiorców zarówno przemysłowych, jak też indywidualnych na pewno wzrośnie. W przyszłym roku nie będzie to jednak ostatni wzrost. Kolejny jest zaplanowany na maj 2014 roku.
    Według dyrektywy unijnej, Litwa będzie musiała wprowadzić akcyzę na gaz. 1 maja mija właśnie 10-letni okres przejściowy na wprowadzenie akcyzy gazowej. Według ekspertów, nawet minimalna stawka akcyzowa zwiększy cenę gazu o około 2 proc. Przy tym nie wiadomo wciąż, jaką cenę na przyszły rok uda się Litwie wynegocjować od rosyjskiego monopolisty dostaw gazu.

    Minister energetyki Jarosław Niewierowicz mówi, że będzie to cena niższa albo co najmniej rynkowa. Litwa dziś płaci „Gazpromowi” największą cenę w regionie, a nawet w całej Europie. I chociaż negocjacje ws. ceny gazu są objęte tajemnicą, z komentarzy samego ministra, jak też premiera Algirdasa Butkevičiusa i prezydent Dali Grybauskaitė wynika, że „Gazprom” nie zamierza zmniejszać ceny dla Litwy. Nie wiadomo natomiast, czy nie zechce większej. Nie wiadomo też, jak długo potrwają negocjacje, które rząd planował zakończyć jeszcze do początku sezonu grzewczego. Nie udało się.

    Jarosław Niewierowicz Fot. Marian Paluszkiewic
    Jarosław Niewierowicz Fot. Marian Paluszkiewic

    Spore robi się też zamieszanie wokół budowy terminalu gazowego w Kłajpedzie, który w litewskiej strategii energetycznej ma stworzyć konkurencję dla rosyjskich dostaw gazu i obniżyć cenę na rynku gazowym. Według przyjętych jeszcze przez poprzedni rząd planów budowy terminalu, ma on być uruchomiony pod koniec przyszłego roku.
    Tymczasem w poniedziałek, 4 listopada, poseł Eugenijus Gentvilas, były szef kłajpedzkiego portu, który razem z „Klaipėdos nafta” realizuje projekt, dosłownie głowę kładł, że terminal nie powstanie w zaplanowanym terminie. Według Gentvilasa, już dziś są poważne opóźnienia w realizacji projektu, głównie w kwestii budowy przystani dla statku-terminalu oraz łączy gazowych terminalu z systemem przesyłowym.
    „Klaipėdos nafta” w swoim oświadczeniu zaprzeczyła doniesieniom posła, a premier Butkevičius zapewnił, że żadnych opóźnień nie ma, a terminy realizacji projektu są pod ścisła jego kontrolą. Czy ta kontrola była skuteczna da się zweryfikować dopiero w połowie przyszłego roku, kiedy do portu zawita statek-terminal „Independence” (pol. — „Niezależność”).

    Statek dla Litwy buduje w południowokoreańskich dokach norweska spółka „Hoegh LNG”. Tymczasem jej kierownictwo z zaniepokojeniem przygląda się działaniom litewskich polityków, którzy postanowili zbadać, czy przetarg, który wygrali Norwegowie, był przejrzysty. Badająca to komisja parlamentarna ma na razie wątpliwości.
    Projektu gazowego broni prezydent Dalia Grybauskaitė, która uważa, że terminal gazowy jest kwestią niezależności energetycznej kraju. Jej doradca Nerijus Udrėnas oświadczył we wczorajszym (5 listopada) wywiadzie radiowym, że przeciwko terminalowi jest prowadzony „czarny pijar”, a ci, którzy go prowadzą, działają w interesach Rosji.
    Całości w tej nie najlepszej sytuacji wokół realizacji projektów energetycznych, dopełnia zamieszanie wokół Ministerstwa Energetyki, które te projekty kontroluje.

    W sobotę, 2 listopada, dziennik „Verslo žinios” powołując się na niewymienione źródła, podał, że minister Jarosław Niewierowicz został mocno zrugany przez ludzi z otoczenia premiera. Według gazety, ministrowi Akcji Wyborczej Polaków na Litwie dostało się za swoich doradców, z których część wywodzi się z poprzedniego rządu konserwatysty Andriusa Kubiliusa. Doradcą Niewierowicza jest, między innymi, Žygimantas Vaičiūnas, wiceminister energetyki w rządzie Kubiliusa. Z kolei obecnym wiceministrem energetyki jest kontrowersyjny urzędnik i polityk Aleksandras Spruogis (Prochorow), który w poprzednim rządzie był wiceministrem ochrony środowiska. Stąd też zarzuty, że resort energetyki realizuje program poprzedniego rządu, ale nie obecnego.
    Premier Butkevičius jednak zaprzeczył doniesieniom gazety i również tym, że minister chciał złożyć rezygnację ze stanowiska. Premier oświadczył, że o dymisji ministra nie było żadnej mowy, dodał jednak, że minister musi „uwzględnić przekazane mu uwagi”.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...