Więcej

    Cyganka prawdy ci nie powie…

    Czytaj również...

    Cyganie twierdzą, że nikogo nie oszukują. Mówią, że dar przepowiadania mają dany od Boga... Fot. Marian Paluszkiewicz
    Cyganie twierdzą, że nikogo nie oszukują. Mówią, że dar przepowiadania mają dany od Boga… Fot. Marian Paluszkiewicz

    Oszuści pochodzenia romskiego nadal okradają ludzi. Wileńscy policjanci 12 lutego zatrzymali dwie kobiety narodowości romskiej, które działały jako fałszywe wróżki. Dwie tzw. wróżki bez skrupułów okłamywały młode kobiety, które uwierzyły, że są przeklęte.

    — Ofiarami Cyganek najczęściej padają młode kobiety, gdyż one są łatwowierne. W ubiegłym roku jesienią młoda kobieta zwróciła się do nas i opowiedziała, w jaki sposób została oszukana — powiedział „Kurierowi” Andrzej Junkiewicz, naczelnik 1 oddziału policji kryminalnej 1 Komisariatu Policji m. Wilna.
    O tzw. wróżce kobieta dowiedziała się od znajomych i postanowiła się z nią spotkać. Podczas pierwszego spotkania wróżka powiedziała, że młoda kobieta i cała jej rodzina są „przeklęte”. Zaznaczyła, że ona może zdjąć klątwę, ale to będzie drogo kosztować. Kobieta zgodziła się. Do Cyganki chodziła przez kilka miesięcy, ta ją ciągle oszukiwała — gdy „zdejmowała” jedną klątwę, zaraz rzucano na nią drugą. Za takie seansy kobieta oddała około 36 tys. litów.
    — Takie wróżki są bardzo sprytne. Z klientkami za każdym razem spotykają się w różnym miejscu i nigdy nie dają żadnych swoich namiarów. Zazwyczaj działają na psychikę ludzką, klientki są zastraszane. Takie osoby mogą zrobić, co każe wróżka i oddać wszystko, co mają, a nawet zaciągnąć kredyty — powiedział Andrzej Junkiewicz.

    Jak zaznaczył, było bardzo trudno znaleźć oszustkę. Poszkodowana o Cygance nic nie wiedziała. Na szczęście kryminalistom udało się zidentyfikować podejrzaną i 12 lutego została zatrzymana.

    — To zbieg okoliczności, ale 12 lutego do nas zwróciła się druga kobieta, która znalazła się w podobnej sytuacji. Poszkodowana od lata 2013 roku do 12 lutego tego roku wróżbitce oddała 28 tysięcy litów, żeby ta zdjęła z niej klątwę, a następnie musiała pokrywać koszty leczenia Cyganki. Twierdziła bowiem, że przyczyną jej ciężkiej choroby jest właśnie zdjęcie tak ciężkiego przekleństwa z kobiety — zaznaczył Andrzej Junkiewicz.
    Tę oszustkę zatrzymać było łatwiej. Za kratki trafiła ona tego samego wieczora, jest nią S. O., urodzona w 1961 roku.
    — Chociaż te dwie „wiedźmy” działały podobnie, ze sobą nie mają nic wspólnego. Historie poszkodowanych też są bardzo podobne. Do nas zwróciły się tylko dzięki namowom rodzin. Nie wszyscy decydują się zwrócić na policję, gdyż uważają, że to jest wstyd, ponieważ mądre osoby dały się nabrać zwykłej oszustce — twierdzi naczelnik policji kryminalnej.
    Andrzej Junkiewicz mówi, że Cyganki najczęściej podchodzą do młodych kobiet. Mężczyzn raczej omijają, gdyż nie jest ich łatwo brać na litość, no i czasami boją się przemocy fizycznej ze strony płci silnej.

    — Cyganki czują się bezkarne, gdyż mało kto z oszukanych osób decyduje się pójść na policję z powodu zwyczajnego wstydu. Natomiast są i tacy, którzy wierzą w ich przekleństwa. Nie można też mówić, że takimi oszustwami zajmują się wyłącznie Cyganie, tym fachem zajmują się także osoby innych narodowości. Za usługi tzw. wróżbitek ludzie oddają nie tylko wszystkie oszczędności, ale także suknie ślubne, drogą biżuterię i inne cenne rzeczy — mówił „Kurierowi” Andrzej Junkiewicz.
    Funkcjonariusze doradzają, żeby w takich sytuacjach od razu dzwonić na policję. Przyznają jednak, że trudno udowodnić Cygance, że popełniła przestępstwo. Dobrze w takiej sytuacji mieć świadka. Oszustka może powiedzieć, że informowała klienta o płatności za wróżbę. Wtedy trudno będzie udowodnić przestępstwo. Samo zaczepienie na ulicy nie jest karalne.
    Cyganki nadal wyłudzają pieniądze od ludzi na dworcu, przy centrach handlowych, większych sklepach. Najwięcej jest ich w Naujininkai, Kirtimai i na rynku „Pod Halą”.

    — Wysiadłam z autobusu i szłam w stronę rynku „Pod Halą”. Nie jestem z Wilna. Przechodziłam obok Cyganki, która stała na dworcu przy MC Donaldzie — poprosiła mnie o 20 centów, gdyż „brakowało jej na mleko dla dziecka”. Mam miękkie serce i dałam jej te centy. Podziękowała mi serdecznie i powiedziała, żebym za moją dobroć wyciągnęła swoją dłoń, którą wzięła w swoje dłonie. Nie chciałam, bałam się, ponieważ już niejedną historię słyszałam. Ale jak to bywa, Cyganka była bardzo natrętna i uległam — opowiada swoją historię Ludmiła.

    Następnie Cyganka zaczęła wróżyć. Mówiła, jaka Ludmiła będzie szczęśliwa, co ją dobrego w życiu czeka.

    — Później powiedziała, żebym położyła na jej dłoni 5 litów. Następnie poprosiła, żebym dodała jeszcze jakiś banknot. Wyjęłam 20 litów, to był najmniejszy banknot, jaki wtedy miałam. Cyganka nalegała, żebym nie żałowała i wyciągnęła mi z portfela stówę, później jeszcze 50 litów. Spytała: „Czy te pieniądze są przeznaczone dla Boga, czy diabła?”. Później oczywiście pieniądze zniknęły — dodaje zawiedziona kobieta.

    Kobieta poprosiła o zwrot pieniędzy, a „wróżka” odpowiedziała, że pieniądze do niej wrócą i żeby ich nie żałowała, bo w przeciwnym razie „będą przez 10 lat prześladowały ją nieszczęścia”.
    — Wpadłam w szał, to były ostatnie moje pieniądze. Nie wiedziałam, co mam zrobić, jedynie, co poczułam, to bezsilność, bo nie miałam siły z nią się kłócić. Cały ten incydent trwał dosłownie parę minut. Nie mogę uwierzyć w to, jak dałam się tak nabrać, przecież jestem już doświadczona i nie jakaś tam młoda panienka. To jest niewyobrażalne, jak taka szarlatanka potrafiła namieszać mi w głowie! — przyznaje zrozpaczona kobieta.

    Ludzie są tak nastawieni, że Cygan to oszust Fot. Marian Paluszkiewicz
    Ludzie są tak nastawieni, że Cygan to oszust Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jak mówiła, później miała dziwny mętlik w głowie. Nie jest przesądna, ale przez samą rozmowę z Cyganką czuła się dziwnie. Po prostu taka psychoza, że może mieć jakiś wpływ na wszystko, co się od tej pory dzieje w jej życiu. Do domu wróciła bez zakupów i pieniędzy. Wstyd jej było przyznać się przed rodziną, że dała się oszukać Cygance. Do dziś dnia nie rozumie, jak to się stało!
    — O Cygankach słyszałam bardzo dużo. Najczęściej chodzą kobiety w ciąży, lub udające, że są ciężarne, ponieważ istnieje mit, że kobietom w ciąży nie wolno w niczym odmawiać, bo inaczej myszy wszystko pogryzą. Jeżeli zaś nie zgodzisz się, aby ci powróżyły, zaczynają przeklinać, a niektórzy boją się tych przekleństw — twierdzi Ludmiła.

    Kolejna nasza rozmówczyni mówiła, że podczas wróżby Cyganka wpatrywała się uważnie w jej dłoń i umiejętnie manipulowała słowami, aby ją przerazić, gdy ta nie zgodziła się dać więcej pieniędzy. Chciała wyciągnąć jak najwięcej za wróżbę. Natomiast, gdy jej to się nie udało, z ust Cyganki posypały się przekleństwa.
    Psychologowie uważają, że chęć poznania przyszłości coraz więcej osób skłania do odwiedzin u wróżki lub u Cyganek. Czy wróżka rzeczywiście prawdę nam powie? Na pewno nie z układu kart czy z dłoni.

    — Jeżeli Cyganka lub inna wróżka będzie bardzo dokładnym obserwatorem, jakieś wnioski wyciągnie choćby z wyglądu człowieka, mimiki czy gestów. Wszystkie te elementy skonfrontuje następnie z informacjami umiejętnie wydobytymi od nas i… wróżba gotowa! Warto wiedzieć, że szczególną skłonność do uznawania takich wróżb za wiarygodne mają osoby lękliwe, niepewne siebie. Wolą ufać, że to los, a nie one same decydują o kształcie ich życia. Takim ludziom wróżby źle służą — powiedziała „Kurierowi” psycholog rodzinny Giedrė Gutautė-Klimienė .
    Jak zaznaczyła, nie wszyscy ludzie wierzą we wróżby, zwłaszcza ci, którym w drogę wchodzą Cyganki z propozycją wróżby.
    — One umieją bardzo dobrze manipulować psychiką ludzką. Bardzo dobrze wiedzą, jak należy zwrócić na siebie uwagę, jak do ludzi podejść, w jaki sposób dotknąć człowieka ręką, nawet przytulić. Umieją też zastraszyć ludzi, to są bardzo dobre aktorki — powiedziała psycholog.

    Tymczasem
    Cyganie twierdzą, że nikogo nie oszukują. Dar przepowiadania mają dany od Boga.
    — Po prostu ludzie są tak nastawieni, że Cygan to oszust. A to nie jest prawdą! Dar przewidzenia przyszłości mamy dany od dziadów i pradziadów. Nigdy nikogo nie zmuszamy, żeby dawał nam jakieś pieniądze, niektórzy chcą nam pomóc i poznać swoją przyszłość — powiedziała Cyganka z Kirtimai.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...