Więcej

    Komórka, komputer, mp3, tablet — czy potrzebne dzieciom?

    Czytaj również...

    Współczesne dzieci są ciekawe świata i nowości Fot. archiwum
    Współczesne dzieci są ciekawe świata i nowości Fot. archiwum

    Współcześni młodzi rodzice to głównie ludzie urodzeni w latach 70., 80. i 90. i – o ile tych z najmłodszych roczników dotknęła już fala nowości technicznych w wieku szkolnym i wczesnej dorosłości – o tyle pozostali zostali wychowani bez pomocy współczesnych wynalazków.

    Czy to minus? Praktycznie jednogłośnie twierdzą, że nie, że to wręcz zaleta.
    Ludzie chwalą dzieciństwo bez telefonów komórkowych, tabletów, mp3, mp4, komputerów. Ich dzieciństwo wyglądało zupełnie inaczej niż teraźniejszych dzieci. Kiedyś jedyną „rozrywką” była bajka na dobranoc, która sprawiała maluchom wiele radości. Dzieci tamtego okresu cieszyli się zupełnie z innych rzeczy.

    Świat jednak gna do przodu, z roku na rok w użytkowaniu starszych, ale również najmłodszych dostępne stają się coraz to nowsze urządzenia, bez których nie wyobrażamy sobie już normalnego funkcjonowania.

    — Współczesny człowiek nie wyobraża sobie życia bez komputerów i innych urządzeń. Technika cały czas idzie do przodu. Rozwinięta technika umożliwia nam łatwą i przyjemną naukę. Motywuje nas do kształcenia i uzupełnia braki edukacji. Dlatego też uważam, że należy korzystać z tego, co dzisiaj mamy. Jako nauczycielka uważam, że komputery i różne gadżety to nie tylko zło, ale i przyrządzenia, które mogą pomóc młodzieży w nauce — powiedziała „Kurierowi” Wacława Szuksztul, nauczycielka historii i języka angielskiego ze Szkoły Średniej w Mickunach w rejonie wileńskim.

    Jak zaznaczyła, należy z nich korzystać, ale z umiarem i tylko wtedy, gdy jest to potrzebne. To muszą przekontrolować sami rodzice.
    — Dzisiaj komputer jest potrzebny w nauce. Jako nauczycielka języków obcych wiem, że starszoklasiści powinni przygotowywać prezentacje, a bez komputera nie da się tego zrobić. Podręczniki języka angielskiego w klasach początkowych mają specjalne strony internetowe, gdzie ucząc się czytać po angielsku można odsłuchać prawidłową wymowę. To ma wielki plus. Wielu też korzysta ze słowników internetowych — powiedziała Wacława Szuksztul.

    Giedrė Gutautė Klimienė Fot. archiwum
    Giedrė Gutautė Klimienė Fot. archiwum

    Jak wiadomo w internecie można znaleźć masę ciekawych i potrzebnych rzeczy dla dziecka, które pomogą w jego rozwoju i w nauce.

    — Nie możemy całkowicie zabronić dziecku korzystania z laptopa czy tabletu. Trzeba po prostu, żeby rodzice wiedzieli, co dziecko tam szuka i ile czasu przed nim spędza. Dzisiaj wszystko bardzo szybko się zmienia. W szkole mamy przecież interaktywną tablicę, a i ja u siebie na biurku mam komputer, szczerze mówiąc pomaga mi w pracy — mówi nam nauczycielka.

    Wacława Szuksztul uważa, że noszenie laptopów i innych tego rodzaju „gadżetów” do szkoły jest zupełnie niepotrzebne, gdyż to bardziej wygląda na wychwalanie się — „ja mam, a ty jeszcze nie masz” — niż na potrzebę.
    — W ogóle szkoła to miejsce na naukę. Osobiście uważam, że uczniowie w miejscu nauki nie muszą mieć komórek. Także jestem przeciwko noszeniu do szkoły tabletów, iPadów, ponieważ zauważyłam, że dzieci zamiast tego, żeby obcować ze sobą, albo pójść na spacer, grają w różne gry. Na wszystko powinien być czas i miejsce — uważa nauczycielka historii i języka angielskiego ze szkoły średniej w Mickunach.

    Psycholodzy twierdzą, że współczesne dzieci są ciekawe świata i nowości. Już u tych najmniejszych możemy zaobserwować, jak podkradają dorosłym telefon komórkowy i udają, że przez niego rozmawiają. Dzieci widzą, że z tych urządzeń korzystają na co dzień dorośli i same również chcą spróbować.
    Taki mamy świat i nic z tym nie możemy zrobić… – rozkładają rece psycholodzy.

    Jak powiedziała „Kurierowi” Giedrė Gutautė Klimienė, psycholog rodzinny, zakazywanie korzystania z urządzeń nie ma większego sensu, gdyż doprowadzi to jedynie do kłamstwa. Najmłodsi będą próbowali na własną rękę przekonać się o skuteczności danego sprzętu za plecami rodziców. Rodzice muszą w czytelny i mądry sposób dać dziecku możliwość do funkcjonowania w świecie pełnym nowinek technicznych. Już przedszkolaki mogą zacząć zaznajamiać się z nowościami komputerowymi.
    — Rodzice nie powinni przybierać stanowczej postawy „na nie”, lecz wspólnie z dziećmi spędzać czas na np. mądrych grach dla najmłodszych. Takie zabawy mogą nie tylko wiele nauczyć, ale także wniosą masę pozytywnych emocji — powiedziała Giedrė Gutautė Klimienė.

    Dzieci w wieku przedszkolnym mogą korzystać z komputera, ale pod czujnym okiem rodziców. Natomiast dzieci w wieku szkolnym z pewnością muszą używać już komputera do nauki, jako pomoc przy odrabianiu prac domowych czy źródła informacji przy pisaniu referatów.

    — Komputer nie jest tylko złem. Z tego, co nam daje rozwój nauki, musimy korzystać, bo to są takie czasy. Oczywiście trzeba wszystko robić z umiarem. Niestety, dzieci, a zwłaszcza młodzież, nie zawsze wie, gdzie jest ten złoty środek. Jestem przeciwna kontrolowaniu dzieci, dla mnie to brzydko i dziwnie brzmi, ponieważ wszystkiego nie da się skontrolować. Najważniejsze jest znaleźć wspólny język z dzieckiem — zaznaczyła psycholog rodzinny.

    Giedrė Gutautė Klimienė uważa, że czas przed komputerem również powinien być z góry ustalony. Może to być nawet grafik. Negatywne wpływy długotrwałego przesiadywania przed ekranem komputera również są znane — wady wzroku, deformacja prawidłowej postawy ciała czy uzależnienia.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Noszenie laptopów i innych gadżetów do szkoły jest zupełnie niepotrzebne Fot. Marian Paluszkiewicz
    Noszenie laptopów i innych gadżetów do szkoły jest zupełnie niepotrzebne Fot. Marian Paluszkiewicz

    — Niestety, od komputera, telefonu komórkowego, czy nawet telewizji można uzależnić się. Dlatego też do tego trzeba podchodzić bardzo odpowiedzialnie. O tych rzeczach trzeba rozmawiać. Nie można pozwolić, żeby jakieś pudełko zamieniło dla dziecka wszystko. Młody człowiek powinien żyć w normalnym świecie, a nie w wirtualnym — mówi.

    Psycholog twierdzi, że dzieci należy bardzo uważnie obserwować, ponieważ zachowanie dziecka może nam bardzo dużo powiedzieć. Nawet to, jakie ma kłopoty. Laptop czy tablet nie powinien zastąpić dziecku rodziców czy przyjaciół.

    — Z tych urządzeń mogą korzystać nawet ci najmłodsi, trzeba tylko czujnie śledzić, do czego służą im właśnie te urządzenia. Rodzice muszą pamiętać, że skoro maluch ma włączony tablet, to nie po to, żeby rodzic miał na ten czas spokój, ale po to, żeby dziecko mogło posłuchać jakiejś bajeczki, czy pouczyć się języka — tłumaczy Giedrė Gutautė Klimienė.

    Psycholog twierdzi, że nie uda się uchronić dzieci przed nowościami technicznymi. Trzeba powoli wprowadzać je w ten świat. Oczywiście, tak jak we wszystkim, tak samo i w technice są plusy i minusy. Bardzo wielu jest stanowczych przeciwników wyposażania najmłodszych w telefon komórkowy. Można powiedzieć, że mają, a zarazem i nie mają racji — mówi psycholog.
    Jak tłumaczy, niektórzy rodzice uważają, że dziecko, które ma telefon, tablet, mp3, mp4 może być łatwym łupem dla złodzieja, albo po prostu wprowadza nierówność wśród dzieci. I wiele tak naprawdę w tym jest słuszności.
    Jednak można znaleźć i pozytywne aspekty korzystania z nowinek technicznych. Dzieci w wieku szkolnym, które samodzielnie wracają do domu, z pewnością będą czuły się bezpieczniej, kiedy chociaż telefonicznie będą mogły porozmawiać z mamą czy tatą. Należy zatem pamiętać, że przed podarowaniem dziecku telefonu, trzeba ustalić z nim kilka zasad korzystania z niego.

    Tymczasem mama 6-letniego Adriana twierdzi, że z laptopu innych tego rodzaju urządzeń, mogą korzystać wyłącznie dorośli.
    — Mój syn od 2 lat korzystał z tabletu, oglądał tam bajeczki, nawet nauczył się kilku angielskich słów. Postanowiliśmy, że na czwarte urodziny otrzyma własny. Ciągle śledziłam, co on ogląda, czym się ciekawi, ale widocznie czegoś nie dopilnowałam… — opowiada zaniepokojona młoda mama.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Mówi, że synek bał się w nocy spać, nikt nie mógł zrozumieć, co się stało z dzieckiem. Ponad miesiąc rodzice szukali przyczyny, dochodziło do tego, że mały bał się nawet iść sam do łazienki.
    — Adrian coś mówił o panu bez głowy, nie mogliśmy zrozumieć, co to za pan. Aż pewnego wieczoru mąż wziął tablet syna, żeby coś sprawdzić. Nagle zobaczył film, gdzie główną postacią był właśnie pan bez głowy! — opowiada matka.

    — Niestety, nie obyło się bez pomocy psychologa. Dzisiaj żałuję, że pozwoliłam mu na ten tablet. Uważam, że jest jeszcze za mały. Starałam się kontrolować, co on robi, niestety nie udało się… Zapewniam, że nikt nie jest w stanie na 100 procent skontrolować, co dziecko robi w świecie wirtualnym. Adrian używa teraz laptopu czy tabletu, ale tylko przy mojej lub męża obecności — dodała kobieta.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...