Więcej

    Litwa czeka na ekstradycję udziałowców banku „Snorasu”

    Czytaj również...

    Swoje środki z upadłego banku odzyskali tylko drobni jego klienci, pozostali stracili setki milionów litów      Fot. Marian Paluszkiewicz
    Swoje środki z upadłego banku odzyskali tylko drobni jego klienci, pozostali stracili setki milionów litów Fot. Marian Paluszkiewicz

    Za dwa tygodnie londyński sąd ma pochylić się nad sprawą ekstradycji Władimira Antonowa i Raimondasa Baranauskasa, dwóch podstawowych akcjonariuszy banku „Snoras”, którego akcje państwo litewskie przejęło i wstrzymało jego działalność.

    Byli klienci banku nie łudzą się jednak nadzieją na odzyskanie swoich pieniędzy niezależnie od tego, czy wydadzą bankowców Litwie, czy nie.

    — Jeśli po ekstradycji bankowcy przedstawią w sądzie dowody świadczące o wypłacalności ich banku, to sytuacja udziałowców może zmienić się diametralnie. Wtedy będą oni mieli nadzieję na odzyskanie swoich wkładów, a przed sądem staną ci, którzy doprowadzili do likwidacji banku. Jednak taki scenariusz jest wyłącznie hipotetyczny, wynikający z oświadczeń oskarżanych bankowców, że ich placówka finansowa była wypłacalna, zaś jej likwidacji dokonano na zamówienie polityczne — mówi w rozmowie z „Kurierem” Danas Arlauskas, prezes Zrzeszenia Klientów i Kredytorów Banku „Snoras”.

    Rozmówca przyznaje też, że zrzeszenie przestało już podliczać, ile jego udziałowcy stracili pieniędzy po likwidacji „Snorasu”.
    — Jeżeli nie ma żadnej perspektywy na odzyskanie pieniędzy, to nie ma znaczenia, ile ich było — mówi zrozpaczony przedsiębiorca, zaznaczając, że chodzi o kwoty rzędu kilkuset milionów litów.

    Upadłość banku była zaskoczeniem dla setki tysięcy jego klientów Fot. Marian Paluszkiewicz
    Upadłość banku była zaskoczeniem dla setki tysięcy jego klientów Fot. Marian Paluszkiewicz

    Zdaniem naszego rozmówcy, na odzyskanie pieniędzy mogą jeszcze liczyć klienci banku, którzy inwestowali w obligacje i certyfikaty wkładów. Ich los obecnie zależy od decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
    Nie wiadomo jednak, kiedy zapadnie tam decyzja, gdyż wniosek Litewskiego Sądu Najwyższego Trybunał przyjął na rozpatrzenie w trybie zwyczajnym.

    Zrzeszenie Klientów i Kredytorów na swojej stronie internetowej informuje swoich członków, że decyzja sądu w Luksemburgu otwierałaby procesy sądowe na Litwie, które obecnie są wstrzymane. A jest ich setki.

    Jak na razie jedyną dobrą wiadomością dla klientów banku było ubiegłoroczne wrześniowe orzeczenie Wileńskiego Sądu Okręgowego. Uznał on za uzasadniony wniosek 26 klientów banku o unieważnienie umów nabycia obligacji i certyfikatów wkładów bankowych.
    Sąd uznał, że umowy te sporządzono niezgodnie z prawem i zobowiązał państwową spółkę ubezpieczeń wkładów „Indėlių ir investicijų draudimas” do wypłacenia kwoty trzymanej przez klientów na kontach bankowych „Snorasu”.
    Chodzi jednak zaledwie o 800 tys. litów, co w porównaniu ze stratami pozostałych klientów jest kroplą w morzu pretensji finansowych byłych klientów i kredytorów banku, o którego defraudację pieniędzy oskarża się byłych udziałowców banku.

    Litewska prokuratura chce udowodnić, że Antonow i Baranauskas roztrwonili prawie 2 mld litów ulokowanych na kontach bankowych klientów. W liście gończym wystawionym za byłymi akcjonariuszami banku twierdzi się, że poszukiwani przywłaszczyli majątek bankowy o wartości 1,7 mld litów.

    Prokuratorom udało się jednak zabezpieczyć majątek ściganych o wartości 805 mln litów.
    Po wybuchu tzw. afery bankowej w 2011 r. obydwaj bankowcy uciekli do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkają do dziś. Przed rokiem londyński sąd postanowił wydać bankowców Litwie, jednak Antonow i Baranauskas odwołali się od wyroku stołecznego sądu. Królewski Sąd Najwyższy miał rozpatrzeć ich apelację 1 grudnia ubiegłego roku, jednak wtedy posiedzenie zostało odroczone.

    W tym tygodniu poinformowano, że proces o ekstradycję bankowców rozpocznie się 10 lutego i potrwa trzy dni. Nie wiadomo jednak, czy zakończy się orzeczeniem w sprawie.
    Bank został znacjonalizowany w listopadzie 2011 roku po tym, gdy został uznany za niewypłacalny z powodu działań na szkodę placówki jej głównych udziałowców. Antonow i Baranauskas odpierają te zarzuty i twierdzą, że padli ofiarami spisku politycznego.

    Z HISTORII BANKU

    Bank „Snoras” został założony w 1992 roku w Szawlach jako „Szawelski Bank Regionalny”. Rok później bank przemianowano na „Snoras”, a w 1996 roku siedzibę banku przeniesiono do Wilna. Był piątym pod względem wielkości bankiem na Litwie i zajmował 10 proc. rynku usług finansowych. Zatrudniał około 2 500 osób w kilkuset oddziałach i punktach.
    W 2005 r. „Snoras” przejął udziały w łotewskim banku „Latvijas Krajbanka”, a rok później również akcje brytyjskiego banku „Pointon York Limited”.
    W 2009 roku „Snoras” zaistniał na rynku medialnym. Spółka-córka banku „Snoro media investicijos” przejęła 35 proc. udziałów największej gazety „Lietuvos rytas”.
    Snoras ma również większościowy pakiet akcji w spółce inwestycyjnej „Finasta įmonių finansai”, do której z kolei należy bank inwestycyjny „Finasta”.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...