Więcej

    „Dobroczynna” bezczelność

    Decyzję największej w kraju rodzimej sieci handlowej, która zapowiedziała kilkunastoprocentową obniżkę na 2 tys. produktów, trudno jest oceniać w kategorii dobroczynności. Owszem, dla większości obywateli zarabiających minimum lub otrzymujących emerytury, zniżka ta może być dobrą łatą na ich domowe budżety. Ale jak zawsze jest jedno „ale”. W tym przypadku podstawowe. Sama spółka przyznała, że obniża cenę kosztem swoich zysków. Mamy więc rozumieć, że nawet po tym spółka nadal będzie miała zyski? Czy to oznacza więc, że przez wiele lat faworyzowana przez władze i polityków spółka (w pewnym okresie nawet powierzono jej budowę elektrowni atomowej, a wcześniej za bezcen sprzedając państwowe sieci energetyczne) bezczelnie zarabiała krocie na tych samych emerytach i najniżej uposażonych rodzinach?
    Owszem, na Litwie nie ma ustawy antylichwiarskiej, która uniemożliwiłaby nierzetelnym biznesmenom odzierać ludzi z ostatniej koszuli. Ale mamy przecież urząd antymonopolowy, który ma bronić obywateli przed zmową karteli. Mamy też prezydent, która jeszcze podczas pierwszej kadencji groziła, że ukróci swawolę oligarchów i monopolistów. I co? Jak dotąd nic. Dopiero zapowiedź wejścia na Litwę potężnej niemieckiej konkurencji handlowej zmusiła rodzimych oligarchów do „podzielenia się” zyskami ze społeczeństwem. Chociaż właściwym byłoby powiedzieć, do zaprzestania ich okradania…