Więcej

    Życie nadal się toczy…

    W pamięci wielu osób żywy jest proces sądowy znanego litewskiego aktora Petrasa Dimšy, który 17 lipca 2013 roku spowodował wypadek samochodowy, w wyniku którego zmarł 25-letni Šarūnas S.
    Dlaczego dziś, po kilku latach, wracamy do tego tematu, wszak wyrok zapadł: winnego oczekuje sześć lat w Prawieniskim Domu Poprawczym typu półotwartego. Nie będziemy analizować, czy sześć lat jest dostateczną karą, czy małą — to domena sądu. Szeregowego obywatela zastanowi chyba inne zagadnienie, a mianowicie — w jakich warunkach taką karę ma aktor odbyć. Chodzi przecież o zakład tzw.  łagodnego reżimu, w którym osądzeni mają prawo wychodzić poza jego teren, na wolne dni wyjeżdżać do rodzin, znajomych, pracować, albo uczyć się poza murami tej instytucji.
    Skoro chodzi o Dimšę, będzie mógł nadal, jeżeli tylko zechce, uczestniczyć w kręceniu serii „Życie nadal się toczy” — serialu „Giminės” („Krewni”), gdzie dotąd kreował rolę rolnika Juozasa Šeputisa.
    Zaiste fantastyczne warunki. Darmowe mieszkanie, darmowe utrzymanie, a wolności tej aż za dużo jak na potrzeby 74-letniego człowieka.
    Jak się okazuje, nie będzie pierwszym aktorem, który na plac filmowy będzie dojeżdżał z „poprawczaka”. Jego poprzednikiem wożonym z aresztu na plac filmowy taśmy „Tadas Blinda” był Algis Matulionis. Jest co prawda różnica w tych sprawach — Matulionis będąc w stanie nietrzeźwym uderzył policjanta, Dimša w stanie nietrzeźwym spowodował wypadek, w wyniku którego zginął człowiek.
    No, ale widocznie nazwa filmu pomogła, bo życie nadal się toczy…