Więcej

    Zachód Partnerstwa Wschodniego?

    Czytaj również...

    LLP Grybauskaitë Ryga ES Rytø Partnerystë Prezidentë dalyvauja IV Rytø partnerystës virðûniø susitikime Rygoje. Roberto Daèkaus (LR Prezidento kanceliarija) nuotr. Ryga, 2015 m. geguþës 22 d. (ELTA). Rytø partnerystë iðliks kaip programa ir kaip galimybë bendradarbiauti su Europa, mano Lietuvos Prezidentë Dalia Grybauskaitë, penktadiená dalyvaujanti Rygoje vykstanèiame Europos Sàjungos Rytø partnerystës virðûniø susitikime. edið
    IV szczyt Partnerstwa Wschodniego był spotkaniem niespełnionych ambicji i oczekiwań Fot. ELTA

    VI szczyt Partnerstwa Wschodniego (PW) miał pokazać, że „Unia jest zdecydowana kontynuować bliższe, zróżnicowane stosunki z niezależnymi i suwerennymi państwami należącymi do partnerstwa”.

    Podczas spotkania w Rydze w dniach 21-22 maja unijni przywódcy mieli też „dołożyć wszelkich starań, by doprowadzić do deeskalacji i politycznego rozwiązania kryzysu na Ukrainie”. Okazało się jednak, że deklaracja końcowa szczytu nie odzwierciedlała ambitnych założeń sprzed ryskiego spotkania.

    „Podczas szczytu przedstawicieli UE i państw Partnerstwa Wschodniego w Rydze było jasne, że partnerski program przeżywa kryzys, a towarzyszące szczytowi oczekiwania nie zostaną spełnione” — czytamy w materiale PW podsumowującym spotkanie w Rydze. W materiale zaznacza się, że wcześniejszym planom większego otwarcia się UE na partnerów ze Wschodu oraz konkretnych deklaracji, chociażby ws. wizowych, sprzeciwiła się kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz rząd Austrii.

    Dlatego w deklaracji końcowej nawet nie wspomniano o perspektywie przystąpienia członków PW do Unii. A Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, który był adwokatem interesów wschodnich sąsiadów UE, w końcu miał przyznać, że przed unijnymi aspiracjami takich krajów PW jak Ukraina, Gruzja i Mołdowa jest długa droga.

    „Szczyt ryski nie jest po to, by ogłaszać gigantyczne kroki naprzód. Nasze partnerstwo będzie rozwijało się krok po kroku, tak jak zbudowana została Unia Europejska. W tym kontekście oznacza to prawdziwy postęp w handlu, energii, mobilności, reformach, co jest w interesie naszych parterów, ale również całej Europy” — powiedział przewodniczący Rady Europejskiej (RE) Donald Tusk podczas konferencji kończącej szczyt.

    Przewodniczący RE zaznaczył przy tym, że Unia nigdy nie traktowała polityki PW jako drogi automatycznego przystąpienia do wspólnoty oraz że celem szczytu było potwierdzenie, że Unia to „zaufany partner na lata”.

    W opinii gospodyni szczytu w Rydze, premier Łotwy Laimdoty Straujuma, przyjęta deklaracja jest kompromisem.

    „Jej tematem podstawowym jest współpraca i zacieśnianie kontaktów biznesowych. Nie jest ona wymierzona przeciwko komukolwiek” — powiedziała łotewska premier w kontekście zarzutów z jednej strony, że PW jest wymierzone przeciwko Rosji, a z drugiej, że unijni przywódcy znaleźli się pod całkowitą presją Kremla.
    Wcześniej, również przewodniczący Donald Tusk tłumaczył się, że ryski szczyt nie jest wymierzony w Rosję.

    „Tym, którzy twierdzą, że Partnerstwo Wschodnie jest wymierzone w Rosję, odpowiadam, że nie jest. Partnerstwo Wschodnie nie jest konkursem piękności między Rosją a UE. Ale jeśli mam być szczery, to uroda się liczy. Jeśli Rosja byłaby łagodniejsza, milsza, bardziej atrakcyjna, może nie musiałaby kompensować swych niedociągnięć stosując wobec swych sąsiadów destrukcyjną i agresywną taktykę” — powiedział Donald Tusk przed początkiem spotkania w Rydze. Zapewnił też, że mimo rosyjskiej agresji i trwającej od roku wojny na Ukrainie zaangażowanie Unii na rzecz wschodnich partnerów nigdy nie było tak wielkie.

    Jednak, mimo tego zaangażowania, w deklaracji końcowej nawet słowem nie wspomina się o rosyjskiej agresji na Ukrainie, a sama Rosja jest wymieniana tylko raz i to w końcu 13-stronicowego dokumentu, gdzie mówi się o roli UE w rozmowach gazowych między Rosją i Ukrainą, o zapewnieniu bezpiecznych dostaw gazu do Europy.

    Tymczasem niewiele brakowało, żeby sprawa aneksji Krymu i wojny na Donbasie byłaby w ogóle pominięta w deklaracji, bowiem przeciwko potępienia rosyjskiej agresji sprzeciwiły się Białoruś i Armenia, później również Azerbejdżan. Dlatego w deklaracji znalazł się „kompromisowy” zapis o „nielegalnej aneksji”.

    „Unia potwierdza swoje stanowisko (…) ze szczytu UE-Ukraina z 27 kwietnia, w tym w sprawie nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola” — czytamy w deklaracji szczytu. Przypominamy, że pod koniec kwietnia uczestnicy szczytu UE-Ukraina potępili zajęcie Krymu przez Rosję.

    Rozczarowanie wynikami ryskiego szczytu mogło nastąpić na Ukrainie nie tylko ws. braku potępienia dla rosyjskiej agresji, ale też z powodu zawiedzionych oczekiwań Kijowa ws. liberalizacji reżimu wizowego. Kijów, ale też Tbilisi (Gruzja) od lat zabiegają o zniesienie wiz, co miało nastąpić w Rydze. Zamiast przybliżonej daty w deklaracji końcowej zapisano jedynie, że Komisja Europejska do końca 2015 roku ma przedstawić raporty w sprawie spełniania przez Gruzję i Ukrainę niezbędnych kryteriów.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Wobec tego z wyników szczytu Partnerstwa Wschodniego wydaje się najbardziej była zadowolona Moskwa. Tamtejsze prokremlowskie media, choć tradycyjnie krytycznie oceniły kolejny szczyt Partnerstwa Wschodniego, nie ukrywały jednak sarkazmu, że „polsko-szwedzki projekt” całkowicie się nie sprawdził i ostatecznie wyczerpał się.
    Bardziej dosadnie, ale bez sarkazmu, wyniki szczytu oceniła znana dziennikarka i publicystka „Washington Post” Anne Applebaum-Sikorska.
    „Nikt nie odważy się powiedzieć, ale wygląda na to, że szczyt w Rydze okazał się totalną porażką” — napisała dziennikarka na Twitterze.

    Print

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...