Więcej

    Stare nie znaczy gorsze

    Wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego. Nie zawsze jednak nowsze znaczy lepsze — szczególnie, jeśli chodzi o nowe określenia, terminy czy prawa, forsowane przez piewców „postępu”, próbujących burzyć ład społeczny czy cywilizacyjno-prawny w imię ubzduranych ideologii.

    Najlepszym przykładem są pieniądze, które są koncepcją mającą ponad cztery tysiące lat. Wcześniej bowiem ludzkość funkcjonowała w systemie gospodarki barterowej, jedne towary wymieniając na inne. Sytuacja się zmieniła, kiedy Fenicjanie wymyślili pieniądze (inna sprawa, że za mało). Za najstarszą walutę uważa się szekel, który był wówczas odpowiednikiem wagowym 180 ziaren jęczmienia — czyli mniej więcej 11 gramów ziarna.

    Wprowadzenie waluty pozwoliło nie tylko na stosowanie przejrzystszego przelicznika wartości towarów, ale też przewidywanie i planowanie budżetu na przyszłość — gdyż niepsujący się odpowiednik walutowy nie tracił na wartości z czasem tak bardzo, jak psujące się produkty spożywcze, będące pierwotnie głównym obiektem handlu.
    Cała współczesna cywilizacja ludzka opiera się, między innymi, na niezmiennej praktycznie od czterech tysięcy lat koncepcji waluty jako zamiennika produktów pierwotnych. I w ciągu tego czasu nikt nie wymyślił niczego uniwersalniejszego. Bo stare, tradycyjne — nie znaczy gorsze.