Więcej

    Szpica NATO w Wilnie

    Czytaj również...

    04_front_1
    Podczas ceremonii otwarcia sztabu Szpicy w Wilnie wzięli udział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg, szef Wojskowego Komitetu NATO generał Petr Pavel, dowódca Wojska Litewskiego generał-major Vytautas Žukas oraz prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė Fot. ELTA

    W Wilnie rozpoczął swoją działalność sztab NATO, który odpowiada za przyjęcie i logistykę sił tzw. szpicy wojskowej Północnoatlantyckiego Sojuszu, czyli Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości (Very High Readiness Joint Task Force).

    Kolejne jednostki sztabowe o podobnym przeznaczeniu powstały w Bułgarii, Estonii, na Łotwie, w Rumunii i Polsce. Personel każdej z jednostek ma liczyć ok. 40 osób. Litewską placówką dowodzi duński pułkownik Jakob Sogard Larsen. Zastępcą Larsena został Mindaugas Petkevičius, pułkownik-porucznik sił zbrojnych Litwy.

    Wojskowi zaangażowani w pracę placówki należą do sił zbrojnych krajów członkowskich NATO, większość z nich są to przedstawiciele armii Niemiec, Polski i Danii. We wczorajszej (3 września) uroczystej ceremonii otwarcia sztabu uczestniczyła Dalia Grybauskaitė, prezydent Litwy, oraz Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu NATO.

    „Powstanie tych jednostek sztabowych to zaledwie początek odpowiedzi, jaką NATO zamierza udzielić na to, co robi Kreml na Ukrainie i agresywną politykę wobec krajów bałtyckich” — mówił Juozas Olekas, minister obrony Litwy podczas ceremonii otwarcia sztabu w Wilnie. Wtórował mu szef litewskiego MSZ Linas Linkevičius: „Jeszcze parę lat temu mogliśmy tylko pomarzyć, aby mieć sztab NATO w Wilnie, ale aneksja Krymu i wsparcie przez Kreml separatystów w Donbasie stały się katalizatorem. Musimy zadbać o bezpieczeństwo.

    Podczas ceremonii otwarcia nie obyło się bez tradycyjnej krytyki, którą w kierunku Moskwy skierowała prezydent Dalia Grybauskaitė, która oświadczyła, że „agresorzy nigdy nie mogą być czyimiś partnerami. A to, co się dzieje na wschodniej Ukrainie, to wyraźny znak, że trzeba zatroszczyć się o bezpieczeństwo”. Z kolei sekretarz generalny Sojuszu NATO Jens Stoltenberg zaznaczył, że, mimo iż jednostki sztabowe nie są duże, ale są wyraźnym przesłaniem, że Sojusz nie zamierza pozostawić na pastwę losu republiki bałtyckie.

    Jens Stoltenberg sekretarz generalny Sojuszu oraz Dalia Grybauskaitė prezydent Litwy Fot. Witold Janczys
    Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg oraz prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė prezydent Litwy Fot. Witold Janczys

    Wojskowi zakładają, że sztab w Wilnie będzie w pełni operacyjny do szczytu NATO w 2016 roku w Warszawie, podczas którego, jak powiedział szef polskiego MON Tomasz Siemoniak, Polska chciałaby, by Macedonia i Czarnogóra zostały zaproszone do Sojuszu.
    Tymczasem dowódca wileńskiego sztabu, duński pułkownik Jakob Sogard Larsen w jednym z wywiadów oznajmił, że zgodnie z rozkazem dowództwa swój pobyt na Litwie przewiduje na okres czterech lat. Dlatego w najbliższej przyszłości do Larsena dołączy i zamieszka w Wilnie również jego rodzina. Larsen też zapowiadał, że zamierza nauczyć się podstaw litewskiego. „Przyrzekam, że będę się uczył języka litewskiego. Pewnie mój litewski nie będzie jak na razie zbyt poprawny, ale mam nadzieję, że dam rady porozumieć się z Litwinami w ich ojczystym języku” — powiedział Larsen.

    Personel Wzmocnionych Sił Odpowiedzi NATO, do którego należy sztabowa jednostka w Wilnie, będzie liczył około 40 tys. osób oraz otrzyma uzupełnienie jednostek lotnictwa, morskich i sił specjalnych. To znacząco więcej w porównaniu z poprzednim poziomem 13 tysięcy, o których mówiono początkowo w minionym roku. Wówczas we wrześniu 2014 r. na szczycie Sojuszu w Newport w związku z konfliktem zbrojnym na Ukrainie oraz polityką Rosji zdecydowano o reformie Sił Odpowiedzi NATO (ang. NRF – NATO Response Forces), w tym utworzeniu tzw. szpicy, czyli sił zdolnych do reagowania nawet w ciągu dwóch-trzech dni.

    Kolejną odpowiedzią NATO i USA na rosnące zagrożenie ze strony Rosji jest decyzja armii USA o reaktywacji swoich magazynów wojskowych na ciężki sprzęt wojskowy, znajdujący się na terenie Niemiec i innych krajów europejskich. Poinformował o tym we wtorek dowódca sił lądowych USA w Europie, generał Ben Hodges. Generał Hodges poinformował o tym, że Amerykanie nadal będą stacjonować w bazie Coleman Barracks w Mannheim w zachodnich Niemczech. Będzie tam stacjonowało 250 czołgów. Strona amerykańska spodziewa się również, że utrzymanie takich magazynów na terenie krajów europejskich ma odstraszyć potencjalnych agresorów. W czasie zimnej wojny na terenie Europy stacjonowało około 300 tys. amerykańskich żołnierzy, obecnie jest ich zaledwie 30 tys., w najbliższej przyszłości ich liczba może się zwiększyć, o ile Amerykanie zdecydują się na założenie stałych baz na terenie Polski, Rumunii, Bułgarii oraz Litwy, Łotwy i Estonii, o czym mówił Hodges. „Baza w Mannheim będzie funkcjonowała tylko do czasu, gdy amerykański sprzęt zostanie na stałe przesunięty na wschodnią flankę NATO” — zastrzegł Hodges.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Solecznicki Polak w litewskim wojsku: „W razie konieczności poprowadzę ludzi do walki”

    Witold Janczys: Na czym dokładnie skupia się twój kierunek studiów? Daniel Kumidor: Łączy obronę cywilną i wojskowość. Uczymy się tego, jak na przykład zorganizować obronę cywilną, jak pracować z cywilami. Uczymy się też dowodzenia plutonem, czyli oddziałem złożonym mniej więcej...

    Niemenczyńska Polka w litewskim wojsku: „Całym sercem z Ukrainą”

    W litewskim wojsku Katarzyna ma stopień starszego szeregowego, kieruje transporterem opancerzonym M-113 — pełni służbę w kompanii piechoty zmotoryzowanej w Centrum Szkolenia Bojowego im. gen. Adolfasa Ramanauskasa. Do wojska, jak sama opowiada, trafiła trochę przez przypadek, trochę przez miłość...

    Ukraiński żołnierz dla „Kuriera”: „Przyszli mordować nasze dzieci, kobiety i starców. Nie żałuję ich, jestem żołnierzem”

    Anton ma 28 lat, urodził się w Mukaczewie, w obwodzie zakarpackim na Ukrainie. Brał udział w wydarzeniach na Majdanie. Po tym, gdy w 2014 r. wspierani przez Rosję separatyści opanowali część miast w obwodach donieckim i ługańskim, zgłosił się...

    Jesteśmy źli na to piekło, które Rosja urządziła na Ukrainie

    „Kurier Wileński” rozmawia z Andriusem Tapinasem, litewskim dziennikarzem i działaczem społecznym, który ostatnio uruchomił społeczną zbiórkę na zakup dla walczącej z rosyjską napaścią Ukrainy nowoczesnego drona Bayraktar TB2. Skąd się u Pana pojawił pomysł zorganizowania społecznej zbiórki na dużego drona...