Więcej

    Polityka przechrztów

    „Pieriekulszczyk” – tak na Wileńszczyźnie mówi się o ludziach, którzy diametralnie zmieniają swoje poglądy i wnet stają się zagorzałym obrońcami nowych. Są i tacy, i niech by sobie byli. Gorzej, gdy problem ten dotyczy mężów i cór stanu. Bo ich zmiany poglądów często państwu i narodowi słono mogą kosztować. A tak na Litwie, niestety, już mamy.
    Głowy państwa zmieniają swoje stanowisko już niedziejowo – raz na ćwierć wieku jak za transformacji komunistów w ruch niepodległościowy – lecz systematycznie. Często nawet codziennie.
    Klasycznym przykładem jest premier Algirdas Butkevičius, który wieczorem może kategorycznie zaprzeczyć temu, do czego jeszcze rano przekonywał.
    Prezydent Dalia Grybauskaitė, która przeszła transformację od wiernej córy reżimu komunistycznego do ikony narodowców i patriotów, również jest wzorcową „pieriekulszczycą” polityczną. Ostatnio zmieniła diametralnie zdanie w sprawie budżetu obronnego.
    Jeszcze niedawno twierdziła, że Litwę nie wiąże żadna umowa, żeby na potrzeby obrony przeznaczać 2 proc. PKB.
    A w środę oświadczyła, że już w 2018 roku kraj nasz ma tyle na wojsko dać i tym zaskoczyła nawet swoich zwolenników. Nie powiedziała przy tym, skąd rząd ma wziąć na to pieniądze. Bo nie to jest ważne, bo dziś jest „trendy” kłaść na obronę. Prezydent więc kładzie…