Więcej

    Co ci przypomina widok znajomy ten?

    O poniedziałkowym szczycie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku można czytać w światowej prasie — co mówili poszczególni liderzy, co się działo za kulisami, a nawet co miał na sobie we wszystkich szczegółach.
    Było przesadnie długie przemówienie socjalistycznej prezydent Brazylii Dilmy Rouseff, mocne słowa Obamy, nawołującego Rosję, by współpracowała ze społecznością międzynarodową, a nie stosowała prawo siły, co odnosiło się do rosyjskiej okupacji Krymu. Prezydent Polski Andrzej Duda pozytywnie oceniane przez komentatorów wystąpienie zakończył słowami: „Stwórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły”.
    Ale w litewskiej prasie tego nie przeczytamy. Z jej lektury można odnieść wrażenie, że przemawiał jedynie prezydent Rosji Władimir Putin, chociaż nie dowiemy się, że przyleciał do Nowego Jorku spóźniony. Jest na pierwszym planie, miejscami się nawet zapowiada, jakoby miano znieść sankcje gospodarcze przeciw Rosji, wystosowane po jej napaści na Ukrainę. Tak, jakby liderzy państw sojuszniczych Litwy w ogóle nie zabierali głosu. Przypomina to sytuację sprzed wojny. Wówczas prasa Litwy smetonowskiej, będącej w sojuszu z sowiecką Rosją, była de facto pod kontrolą Kremla. Skończyło się tym, że Litwa straciła na rzecz Rosji niepodległość. Do tamtej sytuacji nawiązuje też inna rzecz. Ówczesna prasa także pełna była antypolskich paszkwili.