Więcej

    O „wartości narodowej”

    W wywiadach dla mediów nazywała siebie „wartością narodową”. Miała zostać ministrem kultury w przyszłym rządzie z ramienia Ruchu Liberałów. Była jedną z ikon tej partii. Mowa oczywiście o Dalii Teišerskytė. Poetce, dziennikarce, wieloletniej posłance na Sejm RL (czwarta kadencja z rzędu), w przeszłości  bizneswoman.

    Ministrem jednak już raczej nie będzie. Przynajmniej tak obiecują liderzy jej partii. Bo mamy skandal.
    „Wartość narodowa” w trakcie spotkania ze Wspólnotą Litwinów Świata powiedziała, że podczas jednej z podróży siedziała w samolocie „między Murzynem a toaletą, i oboje pachnieli tak samo”.
    Gdy w mediach zagrzmiało, poszła w zaparte, twierdząc, że nic złego nie powiedziała i nikogo nie obraziła.

    Oczywiście, wystraszeni liberałowie znajdą nowego kandydata na ministra kultury. Ale nadal nierozwiązana pozostaje kwestia „wartości narodowej”. Bo tu chodzi nie tylko o samą Teišerskytė. Jej poglądy i wartości.
    Niestety, w podobny sposób świat postrzega dużo naszych współobywateli. Nie zdziwmy się więc, że aby zgarnąć głosy rasistów, ksenofobów i nacjonalistów ta oraz inne podobnej maści „wartości” znajdą się na listach kandydatów do Sejmu i to nie tylko z ramienia liberałów.