Więcej

    Gdzie wywalić te pieniądze?

    Policjant zatrzymuje samochód. „Siódmy raz pana zatrzymuję i siódmy raz gubi pan ładunek!” — mówi surowym tonem do kierowcy. A ten wkurzony odpowiada: „A ja siódmy raz panu powtarzam, że jest zima, a ten samochód to piaskarka!”.
    To jest dowcip, ale jak po raz kolejny można się przekonać, życie codzienne może być jeszcze zabawniejsze, a raczej bardziej absurdalnie śmieszne.

    Tegoroczna zima płata figla za figlem. To do Bożego Narodzenia można było jeszcze orać w polu, a już po Sylwestrze mus było kożucha w szafie szukać.
    Teraz, po siarczystych mrozach, mamy potop z powodu niemal non stop padającego deszczu. No, ale mamy technologie, z których przecież i synoptycy korzystają i twierdzą, że zima już sobie poszła.

    My, zwykli ludzie to wiemy, ale nasi drogowcy — a konkretnie wileńscy — najwidoczniej nie. Kiedy trzeba było na gwałt odśnieżać, to u nich była wstępna gra. Teraz, kiedy śnieg dosłownie znika na oczach, a mrozem ani pachnie, w środku dnia jeżdżą ze sprzętem pełnym piachu na (żeby to jeszcze gdzieś na podjazdowe…) ulice. I to jeszcze z jakim dostojeństwem! Na żółtych migaczach, z pełną powagi szybkością i rozglądającymi się na wszystkie strony kierowcami. No, gdzieś ten piach (kupiony za nasze, podatników, pieniądze) wywalić muszą…