Więcej

    Mleko im uderzyło do głowy

    Że księżycowa pełnia ma wpływ na umysły osób niezrównoważonych psychicznie, to wiedziałem, ale że aż tylu mamy w naszym Sejmie — to nie. A konkretniej 93 posłów głosowało, żeby do 1 stycznia 2017 roku obowiązywała twarda, minimalna cena skupu mleka — 165 euro za tonę.
    Z jednej strony z takiego populizmu przedwyborczego litewscy rolnicy muszą być zadowoleni — no bo! Jest kaganiec na krwiożercze hieny producentów!
    Ale druga strona medalu wcale złotem przyszłych zysków nie błyszczy.
    Planowana gospodarka rodem z czasów sowieckich automatycznie odbije się nie tylko na cenach ostatecznego produktu — nabiału w sklepach. Bo biznesmeni nie będą bawić się w dobroczynność. Patriotyzm na stronę i z ukłonem do sąsiadów po tańsze mleko.
    A rolnicy zostali postawieni pod ścianą. To minimum skrępuje im ręce, bo choćby chcieli, to taniej nie będą mogli sprzedawać.
    Co więc mają robić? Zabrać się do nowego rodzaju pracy z nowymi wydatkami na cały proces przetwórstwa? Wieźć na Łotwę, do Polski?
    W końcu skisłe mleko za płot wylać…
    Chyba, ale lepiej pod Sejmem, gdzie tę niedźwiedzią przysługę rolnikom — 16 centów za litr — „dobroczyńcy” zrobili.