Więcej

    Tworzenie społecznej pogardy

    Czytelnik ma w dzisiejszych czasach do wyboru różne media, nawet na małym litewskim ryneczku prasowym może wybierać między litewskojęzycznymi (a należącymi do skandynawskich koncernów — wiedzieliście o tym?) portalami informacyjnymi. Jeden się tytułuje jako „największy”, inny — „podstawowy”. Dla każdego do gustu. Newsy w większości te same, ale na jednym publikuje się popularny publicysta, który robi to, czego korporacje medialne chcą — sprzedaje się. A sprzedaje się w dzisiejszych mediach najbardziej pogarda.
    Publicysta więc gardzi kupującymi w Polsce, bo sami są sobie winni, że zarabiają mało i nie stać ich na zakupy w „rodzimej”, a już z Litwy dawno wyrejestrowanej, „Maximie”. Gardzi wyjeżdżającymi na zarobki, że są z tego powodu smutni. Między tymi wszystkimi rzeczami, zdarza mu się gardzić i słusznie, społecznymi patologiami i chamstwem, ale o ileż łatwiej jest przecież gardzić mało zarabiającym, którego stać tylko na zakupy w sklepie w Suwałkach, czy wymierającymi wioskami, gdy się samemu mieszka w Wilnie?
    A co ma robić ten biedny człowiek ze wsi, któremu „zoptymalizowano” tam szkołę (czytaj — zamknięto), „zoptymalizowano” przychodnię i transport, a sieć handlowa „optymalizuje” mu wypłatę? Tylko pogardy nie da się „zoptymalizować”, chociaż nie powinna mieć miejsca.

    Józef Leszczyc