Więcej

    Joasia Krypajtis: uczynić z życia codzienną wspinaczkę

    Czytaj również...

    Matka Joasi Jadwiga Krypajtis i siostra Maria Krypajtis-Macug wręczają Ojcu Św. J. P. II księgę „Wspomnienia o Joasi” Fot. archiwum
    Matka Joasi Jadwiga Krypajtis i siostra Maria Krypajtis-Macug wręczają Ojcu Św. J. P. II księgę „Wspomnienia o Joasi” Fot. archiwum

    W lewej nawie kościoła pw. Ducha Świętego w Wilnie znajduje się tablica ze zdjęciami Joasi Krypajtisówny, wilnianki, zmarłej młodo w Warszawie w opinii świętości. Na fotografiach utrwalone zostały momenty z jej życia: z czasów młodości, ciężkiej choroby, odejścia do wieczności. 3 maja br. przypada 52. rocznica jej śmierci.

    — Ostatni okres życia Joasia spędziła w Warszawie. Odchodziła w opinii świętości ze względu na pogodne przeżywanie swojej choroby, która w ostatniej fazie była bardzo ciężka. Mimo to dziewczyna ofiarowała swe cierpienia za swoich bliskich, za Kościół, wiedząc, że idzie w kierunku Pana Boga — powiedział ks. proboszcz wileńskiej parafii pw. Ducha Świętego Tadeusz Jasiński.

    Kuria Metropolitalna Warszawska 27 stycznia 2016 r. wydała modlitwę za wstawiennictwem Joanny Krypajtis w kierunku rozpoczęcia procesu beatyfikacji. Istnieje grono osób, które zachowuje pamięć o niej, szerzy wiadomość o niezwykłej dziewczynie. Cud za jej wstawiennictwem może być krokiem do rozpoczęcia beatyfikacji wilnianki.

    — Jedno jest pewne — ta dziewczyna przeżywała swą chorobę w sposób wyjątkowy. Przy tak ciężkiej chorobie zachowanie tak niezwykłej pogody ducha u młodej dziewczyny jest zastanawiające. Skąd ona to miała? Z pewnością nie mogła czerpać z wewnętrznych zasobów duchowych, gdyż człowiek wobec bólu i cierpienia zazwyczaj reaguje w sposób typowy: broni się. W przypadku Joasi była to radość i, jak wyznawały osoby, które znały Joasię, przychodziły do niej, ciepiącej fizycznie, żeby nabrać od niej otuchy i siły ducha — to ona umacniała duchowo, a nie na odwrót — dodał ks. Tadeusz Jasiński.

    „To bohaterska w cierpieniu dziewczyna, w której dokonało się przedziwne misterium Chrystusowe. Jeżeli Bogu się podoba pociągnąć przez te wspomnienia rówieśników i rówieśnice Joasi do życia wielkimi Prawdami Miłości — za to, jak za wszystko, w pokorze „uwielbia dusza moja Pana” — napisała w swej książeczce wspomnień „Joasia. Zawsze obecna” matka Joanny, Jadwiga Krypajtis.
    Dziecko Wilna z Warszawy, Joasia Krypajtis, urodziła się 23 grudnia 1944 roku w Wilnie jako trzecie z kolei wśród pięciorga dzieci Jadwigi i Józefa Krypajtisów.
    Rodzina mieszkała w Wilnie przy ul. Bobrujskiej 18. W 1949 r. ojciec za działalność w harcerstwie i AK został aresztowany i zesłany do łagru w Workucie. Joasia miała wtedy 5 lat. Mama Jadwiga, z powodu niemożności podjęcia pracy zarobkowej, została z czwórką dzieci bez środków do życia. Mimo to matka bezgranicznie ufała Bogu, niejednokrotnie też była ratowana od głodu w cudowny sposób.

    Cztery siostry Krypajtisówny — Marysia, Joasia, Ela i Jadzia — w latach pięćdziesiątych sypały kwiatki w czasie białej procesji w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie, upraszając Pana Boga o łaskę powrotu ojca.

    — Razem z Joasią Krypajtis i innymi dziewczynkami sypałyśmy kwiatki w procesji w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie. Była ode mnie 2 lata starsza. To była bardzo bogobojna, uduchowiona, powiedziałabym, świątobliwa rodzina. Zapamiętałam w swych dziecięcych wspomnieniach (miałam wtedy jakieś 5-6 lat) 4 skromniutkie siostrzyczki, ubrane w białe płaszcze, wesołe, a zarazem bardzo poważne. Byłam wpatrzona w tę rodzinę — wspomina dzisiaj wilnianka Krystyna Rotkiewicz.

    Córki przyprowadzała do kościoła matka Jadwiga Krypajtis, osoba wielce uduchowiona, z wykształcenia — reżyser, organizatorka Jasełek Bożonarodzeniowych. Zaangażowana w dzieło misji afrykańskich, członkini Sodalicji Mariańskiej, wieloletnia opiekunka społeczna ds. gruźlicy, wieloletnia kuratorka sądowa dla nieletnich, odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. Była też świadkiem powstawania obrazu Jezusa Miłosiernego „Jezu, ufam Tobie”. Jadwiga Krypajtis znała osobiście s. Faustynę, którą prowadziła do malarza Eugeniusza Kazimirowskiego, o czym składała świadectwa w kościołach w Polsce.
    W 1954 roku Krypajtisowie zamieszkali w Warszawie.
    W roku 1960 rodzinę dotknął bolesny cios. 16-letnia Joasia, uczennica Gimnazjum Królowej Jadwigi w Warszawie, ciężko zachorowała na zapalenie rdzenia kręgowego. Nastąpił paraliż nóg, następnie rąk, przepony brzusznej, mięśni oddechowych, w końcu dotknęła ją ślepota.

    „Końca choroby nie było widać. Po czasowej poprawie następowało jeszcze większe pogorszenie i zasoby nadziei wyczerpywały się. Inaczej przeżywamy cierpienia, gdy jest jeszcze nadzieja na poprawę, a inaczej, gdy nadzieja gaśnie. I to było jeszcze większą próbą dla Joasi! Podziwiałem Ją! W Jej tak młodym wieku, gdy człowiek dopiero zaczyna wchodzić w życie, gdy jest pełen młodzieńczego pragnienia życia i wiązał już z nim tyle marzeń i nadziei, gdy nie okrzepnął jeszcze, aby znosić cierpliwie i wytrwale życiowe nieszczęścia i nie uodpornił się na wielkie bóle — Ona znosiła te niebywałe w przeciętnym życiu ludzi duchowe i fizyczne cierpienia nad wyraz dzielnie. (…)Jestem przekonany, że tylko wielka wiara i wielka miłość do Boga i do bliźnich sprawiły, że nadal pozostała sobą. Promieniowała z Niej łagodność, życzliwość wobec otoczenia i wielka troska o losy Rodziny przepełniała Jej serce aż do chwili śmierci” — napisał we wspomnieniach 10 X 11 1971 wilnianin Wiktor Dietz.

    Po 4 latach niewyobrażalnych cierpień — w święto Matki Bożej Królowej Polski — Pan Bóg zabrał Joasię do siebie. Przedtem jednak Bóg otrzymał od Joasi „fiat voluntas tua” — zgodę na wszystkie zsyłane cierpienia, które przyjmowała z niezwykłą, jak dla jej młodego wieku, pokorą i łagodnością.
    Odwiedzał ją w szpitalu znany wszystkim ks. Jan Twardowski: wpadał, siadał koło Joasi, odmawiał razem jedną tajemnicę różańca i wychodził.
    Odwiedził ją kilkakrotnie ks. prof. Marian Sedlaczek, starał się jej uświadomić sens cierpienia ludzkiego. Pisał do niej listy, poprosił ją w jednym z listów, by 1 godzinę dziennie modliła się i swe cierpienia ofiarowała w intencji misji, które prowadził. Joasia się zgodziła. Owoce misji były niebywałe: nastąpiły liczne nawrócenia, zawierano związki małżeńskie po długich latach pożycia bez sakramentu, miało miejsce nawrócenie sekretarza partii. Z relacji księdza misjonarza wynika, że Joasia wtedy bardzo cierpiała. Mimo to cieszyły ją te doniesienia o nawróceniach.

    Joanna Krypajtis Fot. archiwum
    Joanna Krypajtis Fot. archiwum

    Cierpienie Joasi i Jej śmierć były znane dla wielu ludzi. Zmarła w Warszawie w opinii świętości w wieku zaledwie 19 lat.
    „Około godziny 2-iej otworzyła oczy, jakby znowu widziała i zawołała głośno:
    — O! jest już przy mnie, jest!
    — Kto, Joasiu? — zapytałam.
    — Pan Jezus! — odpowiedziała z uśmiechem.
    To były ostatnie Jej słowa. Długo patrzyła z przemiłym pełnym zachwytu uśmiechem w jeden punkt. Potem oczy zaczęły się powoli zamykać. (…) W święto Królowej Polski, 3 maja 1964 roku, Joasia odeszła do Domu Ojca. Odeszła cichutko z uśmiechem na ustach, tak jak ciche i piękne, choć męczeńskie było jej życie” — napisane jest we wspomnieniach napisanych przez matkę Jadwigę Krypaitis w książeczce pt. „Joasia” (wyd. Sióstr Zmatwychwstanek, 1979).
    Jej grób znajduje się na warszawskich Starych Powązkach (IV brama, kw. 108, rząd 2).

    „Pogrzeb Joasi, podobnie jak Jej życie, był cichy, ale dziwnie uroczysty i nastrajający. Naliczyłem na nim 16 duchownych. Jeden z księży żegnał Ją w domu, drugi w kościele, a mnie przypadł zaszczyt przemawiać na cmentarzu. Powiedziałem między innymi: „Odeszła od nas, ale pozostaje nadal z nami w duchowym kontakcie. W swoim cierpieniu żyła tylko Bogiem. Miała prawdziwego ducha miłości bliźniego. Była nie tylko heroicznie cierpliwa, ale niezwykle delikatna, subtelna i wyrozumiała. Tak jak Jej Mistrz, nie potępiała innych za ludzkie słabości i ułomności, ale zawsze dążyła do miłości i zgody” — napisał we wspomnieniach ks. Czesław Białek TJ.

    Matka Joasi, poproszona przez wielu ludzi, po 10 latach od śmierci córki napisała wspomnienia o Joasi, a w r. 1979 na podstawie tych wspomnień siostry Zmartwychwstanki wydały w Rzymie książeczkę „Wspomnienia o Joasi”. Wydanie zostało wznowione w 2014 r. W 1979 w Warszawie w wydawnictwie Sióstr Loretanek została wydana też książeczka pt. „Zawsze obecna”.
    W wydaniu rzymskim Przełożona Generalna Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek PNJCh pisze:
    „Postać Joasi, przykład Jej świetlanego życia, wielki wpływ może mieć na młode dusze, a pokrzepieniem dla cierpiących może być Jej radosne męstwo, Jej silna wiara i niezachwiana nadzieja. Gdy się czyta „Wspomnienia o Joasi” przychodzą na myśl słowa z Księgi Mądrości: „Spodobała się Bogu, dlatego pośpieszył, aby ją zabrać… Doświadczał i oczyszczał jak złoto w tyglu cierpień i znalazł ją godną siebie…”.
    „Krzyż w życiu Joasi jest zbyt poważnym problemem, by można było przejść obok niego i iść spokojnie dalej. Co więcej, krzyż Joasi nie skończył się. Trwa dalej i dalej działa. Jako promienny, świetlany znak porywa tych, którym się wydaje, że nie mają sił, by z życia robić codzienną wspinaczkę” — napisała we wspomnieniach s. Kazimiera f.m.m.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W 45. rocznicę śmierci Joanny Krypajtis w homilii wygłoszonej w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie ks. bp Juozas Tunaitis przywołał wspomnienia o latach, kiedy Joasia była procesjantką w kościele pw. Ducha Świętego, przypominając Jej bohaterską postawę w czasie cierpienia wywołanego pięcioletnią chorobą. Słowa homilii poruszyły serca obecnych, odżyły wspomnienia. Pamięć o niezwykłym świadectwie i zawierzeniu Bogu Joanny Krypajtis trwa.

    MODLITWA DO PRYWATNEGO ODMAWIANIA

    Boże, który jesteś źródłem wszelkiej świętości
    i nieustannie dajesz Kościołowi świętych ludzi,
    aby przez przykład swego życia pociągali wszystkich
    do Ciebie oraz wstawiali się za wiernymi szukającymi
    Twej pomocy.
    W naszych czasach obdarzyłeś Joannę Krypajtis
    łaską wyjątkowej świątobliwości, którą zajaśniała
    w swym krótkim życiu.
    Była zawsze zwrócona ku Bogu w latach długiej
    choroby, znosiła cierpienia z mocną wiarą,
    niezachwianą nadzieją i radosnym męstwem.
    Przyjmując wszystkie cierpienia, jako świętą
    wolę Boga, stała się w ten sposób przykładem i pokrzepieniem dla wszystkich cierpiących, zwłaszcza
    dla dotkniętych chorobą dzieci i ludzi młodych.
    Pokornie Cię błagamy Boże, udziel mi za wstawiennictwem Joanny Krypajtis tej łaski, o którą z ufnością proszę…

    Kuria Metropolitalna Warszawska
    Warszawa, 27 stycznia 2016 r., Nr 160/D/2016

    Adresy do korespondencji:
    Kościół św. Michała Archanioła
    ul. Puławska 95, 02-595 Warszawa

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Kościół pw. Ducha Świętego
    Dominikonų g-vė 8, 01-131 Vilnius,
    Lietuva z dopiskiem „Joasia”

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Ile wydamy na świąteczne zakupy

    — Przygotowując się do świąt, zawsze sporządzam listę niezbędnych produktów i sprawdzam promocje w poszczególnych sklepach. Przed świętami nie brak różnych zniżek, co pozwala trochę zaoszczędzić. Staram się, żeby na świątecznym stole niczego nie zabrakło i żeby było smacznie...

    Na forum rodziców i nauczycieli poruszono problemy polskiej oświaty

    Ostatnio najwięcej emocji wzbudza temat pośrednich egzaminów maturalnych w klasach 11 oraz wprowadzenie nauczania geografii, historii oraz lekcji obywatelstwa po litewsku już od pierwszego roku nauki tych przedmiotów w szkole. „Decydując się oddać dziecko do szkoły z polskim językiem nauczania,...

    Protest w Wilnie. „Nie chcemy zmiany modelu edukacji mniejszości narodowych”

    Uczestnicy akcji protestu podkreślali, że zależy im na zachowaniu istniejącego modelu szkół mniejszości narodowych oraz opowiadali się przeciwko próbom „reformowania” szkoły, mającymi asymilacyjny charakter. Pochód ruszył sprzed Sejmu RL w kierunku budynku rządu przy placu Vincasa Kudirki, po czym zatrzymał...

    Uczniowie składali egzamin pośredni z języka polskiego

    Wrażenia po egzaminie — Cieszę się z wyniku, bo udało mi się uzyskać maksymalną liczbę 40 punktów — mówi Małgorzata Cytacka, uczennica Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie. — Wydaje mi się, że tegoroczny egzamin pośredni był nieco trudniejszy niż...