Więcej

    Festiwal bezguścia

    „Daniel” jest imieniem biblijnym, oznaczającym „Bóg jest moim sędzią”. Widocznie z podobnego założenia wychodzi noszący to imię architekt Daniel Libeskind oraz jego wpływowi protektorzy, prowadzący kampanię libeskindyzacji Wilna.
    Falę krytyki wywołał wcześniejszy projekt autorstwa pochodzącego z Łodzi architekta — budynek Muzeum Sztuki Modernistycznej, który ma stanąć na miejscu nieczynnego kina „Lietuva”. Wielu osobom nie podobał się brak współgrania budynku z architekturą Starego Miasta, niepraktyczne formy.
    Teraz nazwisko Libeskinda wraca w kontekście konkursu na projekt wieżowca, jaki ma stanąć przed Białym Mostem, a który to konkurs nasz Daniel wygrał w akompaniamencie zachwytów komisji. Pojawił się tylko problem natury technicznej — podobno w zagmatwanym projekcie wieżowca brakuje przestrzeni na instalacje techniczne (a więc, rury na wodę, kable na prąd), wind technicznych dla obsługi biur i hotelu, a inne niespójności też mają utrudnić życie rowerzystom, kierowcom i transportowi publicznemu.
    Libeskind, projektujący budynki przypominające bryły z filmów science-fiction lat 70. zapomina, że te w filmach były rysowane na komputerze, a nie budowane za pieniądze podatników.
    I o ile imię może sugerować osądzenie przez Boga, to w przypadku takich zaniedbań komisją konkursową powinien się zainteresować prokurator.

    Józef Leszczyc