Więcej

    Zakładnicy minionej epoki

    Gdy w 1992 roku przyjmowano obecną Konstytucję Litwy, nikt nie zakładał, że w ciągu ćwierćwiecza sytuacja w kraju i na świecie zmieni się aż tak znacząco. Zapisany w niej faktyczny zakaz podwójnego obywatelstwa miał być jednym z bezpieczników litewskiej niepodległości. Żaden obcy nie miał prawa stać się obywatelem i decydować w referendach i wyborach o losach Litwy. Do tych obcych zaliczono nawet Litwinów posiadających obywatelstwa innych państw. I rzecz jasna, takimi obcymi stali się mieszkający za granicą potomkowie litewskich Polaków, Żydów, Niemców, których przodkowie przez stulecia mieszkali na Litwie i pracowali dla jej dobra. Do dziś dnia litewskiego obywatelstwa nie może uzyskać prapraprawnuk Adama Mickiewicza, obywatel Francji Roman Gorecki-Mickiewicz.

    Ale przed 24 laty nikt nie potrafił przewidzieć, że na skutek masowej emigracji Litwa straci ponad pół miliona mieszkańców. I teraz politycy z różnych partii, nie będąc w stanie zatrzymać masowego exodusu, kombinują przy ustawie o podwójnym obywatelstwie. Mają nadzieję, że pomoże to emigrantom i wychodźcom z Litwy oraz ich potomkom zachować więź z krajem. Ale, aby pozwolić na podwójne obywatelstwo, w referendum muszą zmienić Konstytucję. Co jest procedurą wyjątkowo skomplikowaną i raczej skazaną na niepowodzenie. A za to wszystko musimy podziękować nacjonalistycznym nastrojom i głupocie litewskich elit z początku lat 90-tych.