Więcej

    Piekło na Litwie (I)

    Czytaj również...

     Pomnik 70 tysięcy Żydom pomordowanym w Ponarach Fot. Marian Paluszkiewic
    Pomnik 70 tysięcy Żydom pomordowanym w Ponarach
    Fot. Marian Paluszkiewic

    W tym tygodniu 5 maja obchodzono Dzień Pamięci Holokaustu.
    W podwileńskich Ponarach ten dzień uczczono Marszem Żywych. Z tej okazji na łamach „Kuriera Wileńskiego” rozpoczynamy cykl artykułów autorstwa Krzysztofa Jeremiego Sidorkiewicza poświęcony tym tragicznym wydarzeniom.

    W dniu 30 listopada 1973 Sąd Wojewódzki w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie trzech członków litewskiego Oddziału Specjalnego (Ypatigasis Būrys) SD i Niemieckiej Policji Bezpieczeństwa, który dokonał masowych zbrodni ludobójstwa w Ponarach i w innych miejscowościach na terenie Wileńszczyzny. Oskarżeni Józef Miakisz vel Juozas Miakišius oraz Władysław Butkun vel Vladas Butkunas zostali uznani za winnych tego, że w latach 1941-1944 w Ponarach, idąc na rękę władzy państwa niemieckiego, jako członkowie „Sonderkommando”, w celu likwidacji osób spośród ludności cywilnej o różnej narodowości oraz radzieckich jeńców wojennych, brali udział w dokonywaniu masowych zabójstw tych osób.

     Józef Miakisz vel Juozas Miakišius Fot. Archiwum IPN
    Józef Miakisz vel Juozas Miakišius Fot. Archiwum IPN

    Józefowi Miakiszowi udowodniono, że osobiście zastrzelił co najmniej 38 osób oraz brał udział w doprowadzaniu na miejsce kaźni około 200 ludzi. Ponadto kierując się pobudkami kryminalnymi dokonywał grabieży mienia po zamordowanych. Władysław Butkun osobiście rozstrzelał 30 osób oraz doprowadził do miejsca straceń bliżej nieokreśloną liczbę skazańców. Trzeciego z oskarżonych Jana Borkowskiego vel Jonasa Barkauskasa uznanego winnym tego, że w okresie od 15 sierpnia 1941 do lipca 1942 doprowadził do miejsca straceń co najmniej 70 skazańców oraz osobiście zastrzelił jedną osobę. Wszystkim trzem oskarżonym wymierzono karę śmierci. Wyrokiem z dnia 6 maja 1974 Sąd Najwyższy zatwierdził orzeczenie Sądu Wojewódzkiego w Warszawie.
    Ostatecznie jednak Rada Państwa na podstawie uchwały z 7 września 1974 skorzystała wobec wszystkich trzech skazanych z prawa łaski przez zamianę kar śmierci na kary 25 lat pozbawienia wolności.

    W latach 1940-1941 niektórzy przedstawiciele społeczności żydowskiej na Litwie poparli czynnie okupacyjną władzę sowiecką. Wstępowali do partii bolszewickiej, podejmowali współpracę z NKWD i z milicją niejednokrotnie współuczestnicząc w aresztowaniach działaczy niepodległościowych oraz w deportacjach ludności w głąb ZSRR. Szczególne nasilenie represji ze strony aparatu bezpieczeństwa nastąpiło w ostatnich dniach przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej, kiedy to przeprowadzono masowe wywózki na Syberię oraz zamordowano wielu więźniów politycznych osadzonych w aresztach NKWD. Sowieckie represje na okupowanych terenach dotknęły także ludność żydowską. Tym niemniej zachowania niektórych przedstawicieli społeczności żydowskiej współpracujących z sowietami nie uszły uwadze litewskich narodowców, którzy uznali Żydów za wrogów narodu litewskiego.

    Nastawienie to cynicznie wykorzystali po 22 czerwca 1941 niemieccy naziści, zachęcając Litwinów do krwawego rozprawiania się z Żydami, których propaganda hitlerowska uznawała za głównych sprawców zbrodni dokonanych przez sowietów na Litwie. Wątki dotyczące zachowania się wielu przedstawicieli mniejszości żydowskiej na Wileńszczyźnie w latach 1939-1941 były poruszane również w toku warszawskiego procesu członków „Sonderkommando”. Już 19 marca 1941, a zatem na trzy miesiące przed atakiem Niemców na ZSRR, Litewskie Biuro Informacyjne w Berlinie wydało odezwę, w której głoszono m. in.: „Godzina wyzwolenia Litwy jest tuż, tuż. Gdy zacznie się pochód, natychmiast trzeba ująć miejscowych komunistów i innych zdrajców Litwy, ażeby ani jeden nie uniknął odpowiedzialności za swoje czyny. Zdrajcom daruje się tylko wtedy, jeśli rzeczywiście udowodnią, że zlikwidowali jednego Żyda ( …) Już teraz „poinformujcie” Żydów, że ich los jest przesądzony, dlatego kto może, niech już dzisiaj wynosi się z Litwy, aby nie było niepotrzebnych ofiar”.

    Jan Borkowski vel Jonas  Barkauskas Fot. Archiwum IPN
    Jan Borkowski vel Jonas Barkauskas Fot. Archiwum IPN

    W czerwcu 1941 Front Litewskich Aktywistów (LAF) ogłosił jeszcze bardziej jednoznaczną proklamację: „Dawne, przyznane Żydom w czasach Witolda Wielkiego, prawo schronienia odwołuje się całkowicie i ostatecznie (…). Państwo nowej Litwy będzie odbudowane siłami samych Litwinów. Żydzi zostaną całkowicie usunięci po wsze czasy (…). W nowej, powstającej Litwie, ani jeden Żyd nie będzie miał praw obywatelskich ani środków utrzymania. W ten sposób naprawione zostaną błędy przeszłości i ukarana nikczemność Żydów”. Za słowami przyszły wkrótce czyny. W nocy z 25/26 czerwca 1941 w Kownie, gdy do miasta wkraczały pierwsze oddziały niemieckie, miejscowi nacjonaliści litewscy przystąpili do trwającego kilka dni wielkiego pogromu ludności żydowskiej. Litewska komunistka, z zawodu lekarka, Elena Kutorgienė-Buivydaitė była naocznym świadkiem tamtych wydarzeń. Opisywała je na bieżąco w prowadzonym dzienniku: „24.VI. Litewskie radio ponownie nadaje mowy o „światowym żydostwie, które obecnie usiłuje połączyć angielską plutokrację z czerwonymi bandytami z Kremla” (…) Zgroza, za oknem prowadzeni są ciągle do więzienia starzy i młodzi Żydzi (…) 25.VI. Niemcy są w mieście. Rozpoczęło się… Miasto jest dzisiaj bogato przystrojone litewskimi flagami narodowymi… Po ulicach kłębi się wielka liczba uzbrojonych ludzi z opaskami w barwach narodowych. Żydzi odprowadzani są pojedynczo i w grupach (…) Tłumy wokół Alei Wolności urągały przechodzącym, ciesząc się z ich nieszczęścia, szydziły z nich i się śmiały. 27.VI. Wszyscy dozorcy to mordercy i bandyci, wydają Żydów, sprowadzają partyzantów i sami rabują (…) Litwini, z nielicznymi tylko wyjątkami, jednoczą się w uczuciu nienawiści do Żydów. Odnosi się to szczególnie do inteligencji, która pod władzą sowiecką nie poszła z prądem; ponieważ jest nastawiona nacjonalistycznie, nie współpracowała aktywnie, lecz pozostawiła swoje miejsce inteligencji żydowskiej (…) Służba medyczna ma zbierać zwłoki pomordowanych Rosjan i Żydów (…)

    Władysław Butkun vel Vladas Butkunas (leży) Fot. Archiwum IPN
    Władysław Butkun vel Vladas Butkunas (leży)
    Fot. Archiwum IPN

    Z ulicy Kanta wywieziono pomordowanych Żydów ciężarówkami (…) Na drzwiach I Polikliniki, gdzie pracuję, wisi obwieszczenie: „Nie zniesiemy żadnych Żydów w naszych pomieszczeniach”(…) 29.VI. Opowiadali mi pacjenci, że zmusza się Żydów do usuwania nieczystości gołymi rękami, kopania dołów małymi łopatkami i picia ścieków”. Świadkiem mordów w Kownie był niemiecki fotograf wojskowy Wilhelm Gunsilius, który zeznawał na ten temat przed prokuraturą niemiecką w roku 1958: „W pobliżu mojej kwatery na z trzech stron ogrodzonym podwórzu stacji benzynowej, od ulicy zamkniętym przez mur ludzi, utworzyło się zgromadzenie. W lewym rogu podwórza znajdowała się grupa mężczyzn w wieku od 30 do 50 lat. Musiało tam być mniej więcej 45-50 osób, spędzonych razem i trzymanych w szachu przez kilku cywilów (…) Młody człowiek, musiał to być Litwin, z podwiniętymi rękawami koszuli, uzbrojony był w żelazny łom. Wyciągał po kolei jednego mężczyznę z grupy i zabijał go jednym lub kilkoma uderzeniami łomu w tył głowy. W ten sposób w ciągu trzech kwadransów zabił całą grupę złożoną z 45-50 osób. Zrobiłem szereg zdjęć tych pozabijanych (…) Zabiwszy wszystkich, chłopak odłożył na bok łom, przyniósł sobie harmonię i wszedłszy na górę zwłok odegrał litewski hymn narodowy. Zachowanie obecnych przy tym osób cywilnych (kobiet i dzieci) było nieprawdopodobne, gdyż po zabiciu każdego zaczynano klaskać, a na początku odgrywania hymnu narodowego śpiewano i klaskano”. Szacuje się, że w Kownie i okolicach zamordowano wówczas prawie 4 tysiące Żydów.

    W późniejszym czasie Żydów zaczęto mordować metodycznie, w bardziej zorganizowany sposób. Do akcji przystąpiły wyspecjalizowane w zbrodniach niemieckie jednostki specjalne, nadal wszakże współdziałające z litewskimi ochotnikami rekrutującymi się spośród byłych partyzantów LAF. W dniu 1 grudnia 1941 Komendant Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Kownie SS-Standartenführer Karl Jäger złożył dla swoich władz ściśle tajne, bardzo szczegółowe sprawozdanie z ludobójczej działalności podległych mu jednostek policyjnych: „Na moje zarządzenie i na mój rozkaz, w wyniku akcji karnych, przeprowadzonych przez partyzantów litewskich zlikwidowano: 4.7.41. Kowno Fort 7 — 416 Żydów, 47 Żydówek; 6.7.41. Kowno Fort 7 — 254 Żydów; 18.8.41 Kowno Fort 4 — 698 Żydów, 402 Żydówki, 1 Polka, 711 inteligentów żydowskich z getta (…) Poniewież 23.8.41. — 1 312 Żydów, 1 602 Żydówek, 1 609 dzieci żydowskich (…) Kiejdany 28.8.41. — 710 Żydów, 767 Żydówek, 599 dzieci żydowskich (…) Wiłkomierz 5.9.41 — 1 123 Żydów, 1 849 Żydówek, 1 737 dzieci żydowskich (…) 29.10.41 Kowno Fort 9 — 2007 Żydów, 2 920 Żydówek, 4 273 dzieci żydowskich”. Raport obejmuje znacznie więcej miejscowości na Litwie, w każdym przypadku równie szczegółowo wyliczając ofiary zbrodni. Autor raportu sporo miejsca poświęcił opisowi warunków działania zbrodniczych formacji w poszczególnych miejscowościach: „Działania w samym Kownie, gdzie w naszej dyspozycji znajduje się dostateczna liczba bardziej lub mniej przygotowanych partyzantów, można zaliczać jako strzelania pokazowe, w przeciwieństwie do tych, często nie do uwierzenia trudności, które należało przezwyciężać w innych miejscowościach (…) W Rokiszkach 3 208 ludzi trzeba było prowadzić 4,5 kilometra, zanim mogli być zlikwidowani. Ażeby wykonać tę pracę, spośród 80 będących w naszej dyspozycji partyzantów litewskich, ponad 60 musiało znajdować się przy kolumnach lub stać w linii okrążającej (…) Przedsiębrane od czasu do czasu próby ucieczek likwidowane były wyłącznie przez moich ludzi, ryzykujących własnym życiem”.

    Litewska jednostka wojskowa 6 lipca 1941 roku Fot. Archiwum
    Litewska jednostka wojskowa 6 lipca 1941 roku
    Fot. Archiwum

    Na zakończenie raportu Komendant Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa rekapituluje: „Dzisiaj mogę potwierdzić, że cel rozwiązania problemu żydowskiego na Litwie przez oddział Bojowy Nr 3 został osiągnięty. Na Litwie nie ma więcej Żydów, z wyjątkiem zatrudnionych przy pracach, włączając w to ich rodziny. Do nich należą: w Szawlach ok. 4 500, w Kownie ok. 15 000, w Wilnie ok. 15 000”.
    W Wilnie, gdzie większość ludności stanowili Polacy, nie doszło do żadnych spontanicznych pogromów ludności żydowskiej. Organizowane przez władze niemieckie z udziałem litewskich ochotników mordy Żydów wileńskich rozpoczęły się we wrześniu 1941. W cytowanym raporcie Komendanta Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa pierwszy zapis na ten temat nosi datę 12 września 1941: „Wilno — miasto 3 374 Żydów, w tym 993 mężczyzn, 1 670 kobiet, 771 dzieci”.
    Po tej dacie wileńskich Żydów rozstrzeliwano w Ponarach kilka razy w tygodniu. Według danych spisu powszechnego ludności przeprowadzonego w maju 1942, w Wilnie mieszkało 182 tysiące osób, z czego Polaków było 97 tysięcy (53,3 proc.), Litwinów 33 tysiące (18,1 proc.), Rosjan 30 tysięcy (16,4 proc.) i już tylko 12 tysięcy Żydów (6,6 proc.). Pozostałe grupy narodowościowe były nieliczne. Dodać warto, że w roku 1939 Żydzi stanowili ponad 27 proc. ludności miasta. Na temat ówczesnych postaw Litwinów, którzy zaczęli masowo przybywać do Wilna od października 1939, były dowódca 1 Brygady Wileńskiej AK Roman Korab-Żebryk pisał w roku 1962 w skonfiskowanym przez SB maszynopisie pracy wspomnieniowej: „Wszyscy Litwini na Wileńszczyźnie, niezależnie od pełnionych obowiązków, byli informatorami Saugumy, a olbrzymia ich część miała pozwolenie na broń i legitymacje funkcjonariuszy”.

    Zamieszkali na Wileńszczyźnie ochotnicy litewscy wstępowali do formacji policyjnych, a niektórzy z nich do jawnie zbrodniczego Oddziału Specjalnego (Ypatingasis būrys) SD. Przez oddział ten przewinęli się nawet młodociani uczniowie gimnazjalni. Przesłuchiwany przez prokuraturę LSRR w grudniu 1969 Juozas Krivas, który od września do listopada 1941 był członkiem Oddziału Specjalnego, zeznawał: „W oddziale znajdowali się młodzi chłopcy, którzy byli uczniami lub studentami. Oni także jesienią 1941 roku odeszli z tego oddziału i mówili, że idą kontynuować naukę. Tych chłopców mogło być około 15-20. Nie nosili mundurów, nosili ubrania cywilne (…) Przy rozstrzeliwaniach byli także wymienieni przez mnie uczniowie. O ile wiem, to oni także rozstrzeliwali obywateli narodowości żydowskiej”. W mordowaniu Żydów na Wileńszczyźnie brali niekiedy udział także funkcjonariusze innych niż Oddział Specjalny litewskich formacji policyjnych. W dniu 29 maja 1943 kierownik posterunku policji litewskiej w Landwarowie skierował do Prokuratora Sądu Okręgowego w Wilnie notatkę służbową z wyjaśnieniami: „W Uzupełnieniu mojego pisma Nr 796 z 7 maja br. informuję, że na początku kwietnia br. koło Ponar likwidowani byli Żydzi. Z miejsca likwidacji zbiegło kilku Żydów, których poszukiwali i likwidowali funkcjonariusze wileńskiego oddziału specjalnego oraz żołnierze VI Batalionu Kolejowego.

    Jeden z dołów śmierci w Ponarach  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Jeden z dołów śmierci w Ponarach Fot. Marian Paluszkiewicz

    Koło wsi Ludwiniszki zaobserwowano Żydów uciekających przez pastwiska porosłe zaroślami, których — jak ustalono w toku dochodzenia — zastrzelili litewscy żołnierze ochraniający most kolejowy w Ponarach, podlegający VI Sztabowi Kolejowemu, z siedzibą przy ul. Chopina 1 w Wilnie. Podczas łapanki na terenie pastwisk wsi Ludwiniszki położonych przy linii kolejowej kręcił się także Sikorski Tadeusz, który jak wynika z okoliczności i oględzin miejsca, biegł od torów kolejowych w kierunku zarośli, gdzie w odległości 400 metrów od torów w zaroślach został zastrzelony i zakopany. Tym bardziej, że Sikorski Tadeusz miał wadę słuchu. Należy wnioskować, że Sikorski nie został zastrzelony ze złej woli, lecz wzięto go za Żyda”. Biorąc to wszystko pod uwagę trudno się dziwić, że niemieccy okupanci starali się wynagrodzić swoich litewskich pomocników chociażby w symbolicznej formie. W dniu 9 lutego 1943, a zatem po klęsce pod Stalingradem, komendant wileńskiej Placówki Terenowej Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa SS-Obersturmführer Neugebauer wysłał do władz zwierzchnich w Kownie dalekopis z zapytaniem: „W mojej placówce zamiejscowej jest 160 litewskich funkcjonariuszy kryminalnych i 40 członków oddziałów specjalnych. Proszę o instrukcję, czy wciągnięcie jednej flagi litewskiej narodowej obok flagi ze swastyką na budynku służbowym na czas trwania 16.02.43 można uznać za celowe”. Odpowiedź z Kowna nadeszła tego samego dnia. Komendant Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Komisariacie Generalnym Litwy odpisał krótko: „Nie należy występować przeciwko wywieszaniu w dniu 16.02.1943 litewskiej flagi narodowej obok flagi ze swastyką”.

    (cdn.)

    Krzysztof Jeremi Sidorkiewicz

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Czerwone, niebieskie, żółte, a nawet czarne i złote 

    Bezpieczeństwo barwników syntetycznych jest kwestią kontrowersyjną. Wszystkie barwniki spożywcze mają indeks od E100 do E182, jednak nie wszystkie są jednakowo przyjazne dla człowieka. Przy czym skutki stosowania ich dla jednych ludzi mogą być w ogóle nieodczuwalne, ale dla niektórych,...

    Prezentacja książki „Tak teraz postępują uczciwi ludzie. Polacy z Wileńszczyzny ratujący Żydów”

    W wydarzeniu wzięła udział autorka książki, Ilona Lewandowska, Danutė Selčinskaja, kierowniczka projektu upamiętnienia ratujących Żydów Muzeum Historii Żydów im. Gaona Wileńskiego oraz przedstawiciele wydawcy, czyli Instytutu Polskiego w Wilnie. Wydarzenie rozpoczęło się od projekcji filmu „Świat Józefa”, który opowiada historię...

    Laurynas Kasčiūnas nowym ministrem obrony Litwy. Wśród priorytetów reforma poboru

    Prezydent ocenił kandydaturę Nominacja Kasčiūnasa została przedłożona prezydentowi przez premier Ingridę Šimonytė w zeszłym tygodniu, a głowa państwa powiedziała, że chce ocenić informacje dostarczone przez służby na temat kandydata.Arvydas Anušauskas, który do tej pory pełnił funkcję ministra, podał się do...

    Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego zaprasza na koncert chóru „Res Musica” z Gryfina

    Chór też zaśpiewa podczas nabożeństwa. Chór „Res Musica” w Gryfinie działa od 23 lat. Występował w kraju i za granicą. W swoim dorobku posiada złote, srebrne i brązowe dyplomy zdobyte na festiwalach i w konkursach chóralnych. Założycielem i pierwszym dyrygentem...