Więcej

    Skazani czy uprzywilejowani?

    Nie pierwszy raz te dwa tak przeciwstawne sobie pojęcia stawiam obok, w jednym zdaniu. Nie pierwszy raz zadaję również pytanie, czy aby nam się pojęcia nie pomyliły? Wszak za dobre uczynki człowiek ma być nagradzany, a za przestępstwa karany.

    Tymczasem nasze realia jakże często odbiegają od tych odwiecznych zasad.
    Bo jest kategoria ludzi, którzy nie tylko że nie zdają sprawozdania z popełnionych przestępstw, wręcz odwrotnie uważają, że to oni są szczególnie pokrzywdzeni, że państwo niedostatecznie dba o ich warunki. Chodzi o osądzonych.
    Niedawno Wileński Sąd Administracyjny odrzucił skargę Deividasa Antanaitisa, okrutnego zabójcy z Dembavy w rejonie poniewieskim, który wespół z Juliusem Jokubaitisem zgwałcił i spalił w bagażniku siedemnastolatkę, siłą wciągając ją do samochodu. Wobec tego przestępstwa, popełnionego w 2013 roku, nie było obojętnych. Ale osądzeni na dożywocie i odbywający karę w więzieniu na Łukiszkach piszą skargi, że warunki im nie odpowiadają, że małe są cele więzienne, że jedzenie niesmaczne, a czasami zimne, że z podwórza, na którym codziennie odbywają spacery, roztacza się przygniatający widok na wysokie mury więzienne. I za to żądają pieniędzy. Niemałych. Tysięcy euro!
    Żyją za koszt państwa, mają bezpłatne wyżywienie, opiekę medyczną itd. itp. Ba, nawet naukę. Więc kto mi odpowie: czy są skazani, czy uprzywilejowani?

    Helena Gładkowska