Więcej

    Komu wierzyć w sprawie cen?

    Znów dopisał urodzaj truskawek. Wyrosły ładne, dorodne. Ceny wyrosły też, co już nikogo nie dziwi — dziwi tylko, nieustannie, bezczelność tych, którzy twierdzą, że nie wzrosły.
    Ba, twierdzą wręcz, że ceny spadły. Mieści się w tym nie tyle już bezczelne kłamstwo wobec ludzi, którzy przecież widzą, ile wydawali rok temu, a ile wydają teraz. To już wobec tych ludzi pogarda, uważanie ich za tak głupich, że nie potrafią sobie policzyć. Do tego pogarda w wykonaniu bankowców, ekonomistów i polityków, którzy żyją dzięki pieniądzom tych przez siebie oszukiwanych i pogardzanych. Ot, taki nowy feudalizm, tylko w wydaniu oligarchii.
    Twierdzi oto bankier, że ceny nie wzrosły. Dla niego może i nie wzrosły. Ale dla klientów jego oligopolicznej instytucji, płacących po 20-50 eurocentów za przelew? Dla ludzi, którzy muszą żyć za 300 euro miesięcznie? Dla przedstawicieli wolnych zawodów? Dla nauczycieli, lekarzy, pielęgniarek? Ich los widocznie pana bankstera interesuje tylko o tyle, o ile są w stanie mu dostarczać dochodu. A jak nie są? To, won do Anglii, droga wolna, nieprawdaż?
    Tylko czy rzeczywiście należy takim indywiduum, feudałom XXI wieku, zawierzać losy nasze i gospodarki naszej?
    Józef Leszczyc