Więcej

    Rodzina na co dzień i od parady

    W ubiegłą sobotę w rejonie prenajskim odbyło się święto rodziny, na które przybyła także minister opieki socjalnej i pracy Algimanta Pabedinskienė. Dostojna gość nie mogła się nacieszyć z tak aktywnego uczestnictwa w tym święcie dzieci, całych rodzin. Jednakże ta sama minister zapewne zapomniała, w jakiej miejscowości bawi, gdyż statystyka tego rejonu, jeżeli chodzi o zmniejszającą się liczbę mieszkańców, rozwiedzionych rodzin, dzieci sierot, jest bardzo smutna. Za ostatnie dziesięć lat ludność zmalała tu o 6 125 osób, czyli o 17, 2 proc. Rejon ten nie jest wyjątkiem. Totalne bezrobocie powoduje, że ludzie wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy i chleba. Rozpadają się rodziny.
    Prawie co dzień na Litwie przepada dziecko. W roku ubiegłym zaginęło 769 dzieci: 416 dziewczynek i 353 chłopców. W porównaniu z innymi krajami Europy jest to przerażająca statystyka.
    Nie pierwszy też rok w przeprowadzanych międzynarodowych sondażach dzieci Litwy określane są jako najbardziej nieszczęśliwe. A szczęśliwe dziecko może być tylko w szczęśliwej, zgodnej, pełnej rodzinie.
    Więc czy minister, nie tylko zresztą ona, ma się cieszyć, że na takich świętach jest tak dużo dzieci z domów dziecka, domów opieki, czy bardziej dbać o to, by członkowie rodzin nie musieli wyjeżdżać w poszukiwaniu chleba, cena którego jest bardzo wysoka: rozpad rodziny…