Więcej

    Wzrost minimalnego wynagrodzenia nie wszystkich ucieszy

    Czytaj również...

    Paradoksalnie, ale sytuacja materialna wielu rodzin po podwyżce minimalnego wynagrodzenia może nawet pogorszyć się... Fot. Marian Paluszkiewicz
    Paradoksalnie, ale sytuacja materialna wielu rodzin po podwyżce minimalnego wynagrodzenia może nawet pogorszyć się… Fot. Marian Paluszkiewicz

    Wzrost minimalnego wynagrodzenia oraz kwoty zwolnionej od podatku, wcale nie oznacza, że rodziny pracujące za minimalne miesięczne wynagrodzenie będą żyć lepiej. Niektórym rodzinom sytuacja materialna może nawet pogorszyć się.

    — Od 1 lipca wzrosła kwota zwolniona od podatku oraz minimalne miesięczne wynagrodzenie z 350 do 380 euro brutto (bez odliczenia podatku). Funkcja przyznawania świadczeń socjalnych jest przekazana samorządom. Jeżeli z powodu kilku euro rodzina będzie pozbawiona zapomogi, to samorząd będzie mógł rozpatrzyć sytuację rodziny i jeżeli rzeczywiście jest bardzo ciężka — będzie mógł nadal wypłacać zapomogi, przeznaczać kompensacje. Nie będzie to tak rygorystycznie rozpatrywane – powiedziała „Kurierowi” Kristina Miškinienė, przewodnicząca sejmowego Komitetu Opieki Socjalnej i Pracy.

    Jak zaznaczyła, na pewno wzrost minimalnego wynagrodzenia spowoduje, że wiele rodzin nie będzie mogło otrzymać żadnych świadczeń socjalnych.

    — Za pomocą wyższych wynagrodzeń należy ludzi zachęcać do pracy, żeby więcej zarabiali, ale nie żyli z zapomogi. Właśnie dążymy do takiego celu, aby w przyszłości wzrastało minimalne wynagrodzenie i zmniejszyłaby się liczba osób żyjących z zapomóg. Oczywiście osobami chorymi i które nie mogą pracować nadal będzie opiekowało się państwo. Natomiast osoby w wieku produkcyjnym muszą same na siebie zarobić. To i jest cel państwa. Pieniądze, które są przeznaczane na zapomogi, można przeznaczyć na wzrost minimalnego wynagrodzenia – podkreśliła Kristina Miškinienė.

    Rodzinom o niskich dochodach należą się świadczenia socjalne.
    Jest ono przyznawane, jeśli na jednego członka rodziny miesięcznie przypada nie więcej jak 153 euro netto, czyli po odliczeniu podatku.
    Rząd zatwierdził to na początku 2015 roku i ta wysokość nie zmieniła się do dzisiaj. Wtedy minimalne miesięczne wynagrodzenie wynosiło 300 euro. Jeżeli w rodzinie, która wychowuje 2 dzieci, rodzice zarabiali minimum, to na osobę wychodziło po 150 euro. Taka rodzina mogła pretendować do kilku świadczeń socjalnych. Jeżeli rodzice wychowywali dzieci do 2 lat, to miesięcznie otrzymywali po 28,5 euro, jeżeli od 2 do 7 — to po 15,2 euro na każde dziecko. Dzieci otrzymywały także bezpłatne obiady w szkole, każdego roku jednorazową pomoc finansową dla ucznia w wysokości 45,60 euro na przybory szkolne, dochodziła zniżka opłaty związana z gospodarstwem domowym (usługi komunalne).

    Po tym, gdy od 1 lipca minimalne miesięczne wynagrodzenie brutto już wynosi 380 euro, taka rodzina (2 osoby pracujące) traci wszystkie zapomogi socjalne, gdyż „na ręce” otrzyma około 670 euro — więc na jedną osobę przypada około 167,6 euro.

    Tymczasem rodziny o niskich dochodach twierdzą, że chociaż minimalne wynagrodzenie wzrosło, to koszty mogą przekroczyć ten wzrost.
    — We dwójkę pracujemy z mężem za minimalne wynagrodzenie, wychowujemy dwójkę dzieci w szkolnym wieku. Miesięcznie mieliśmy około 600 euro „na rękę” i różnorodne świadczenia socjalne, które nam bardzo pomagały. Dzieci miały bezpłatne obiady, na szkolne kółka oraz usługi komunalne otrzymywaliśmy zniżki, dostawaliśmy też paczki żywnościowe. Miesięcznie uzbierało się ponad 100 dodatkowych euro. Teraz będziemy tego pozbawieni – opowiada załamana 32-letnia matka dwójki dzieci.
    Jak mówi, te podwyżki z ludzi zrobią jeszcze większych biedaków.
    — Pracujemy bardzo ciężko w fabryce. Pracy nie boimy się, nie siedzimy i nie czekamy aż nam państwo coś da. Po prostu w tym kraju nie można zarobić. Niech dadzą nam pracę za wyższe wynagrodzenie. Albo niech podniosą minimum do 500 euro, to wtedy i nikt nie będzie brał tej zapomogi – tłumaczy kobieta.

    MINIMALNE MIESIĘCZNE WYNAGRODZENIE W UE

    Obecnie minimalne miesięczne wynagrodzenie na Litwie wynosi 380 euro, w większości krajów Unii Europejskiej minimalna wypłata jest kilkakrotnie większa. Więcej zarabia się również w innych krajach bałtyckich.
    Na Łotwie minimalne wynagrodzenie wynosi 360 euro, w Estonii — 390.
    Najwięcej zarabia się w Luksemburgu — 1 923 euro, czyli prawie siedem razy więcej niż w naszym kraju. W Holandii — 1 502 euro, w Niemczech — 1 473 euro, a we Francji 1 485 euro. Nawet w objętej kryzysem gospodarczym Grecji minimalne miesięczne wynagrodzenie wynosi 684 euro.
    Niewiele więcej niż mieszkańcy Litwy zarabiają Czesi i Słowacy, których minimalne wynagrodzenie wynosi odpowiednio 332 oraz 380 euro. W Chorwacji zarabia się 396 euro, a w Polsce 410 euro. Mniej zarabiają tylko Bułgarzy — 184 euro oraz Rumuni — 218 euro.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...